Wczesnośredniowieczna historia Polski, a zwłaszcza ta odnosząca się do początków naszego państwa, większości z nas nieodmiennie i niemal wyłącznie kojarzy się z postaciami dwóch Piastów: Mieszka I, który wprowadził Polskę do chrześcijańskiej Europy, i Bolesława Chrobrego, który ugruntował swą władzę koronując się na króla i czyniąc z Polski liczącą się potęgę. O życiu i dokonaniach pierwszych Piastów wiemy stosunkowo dużo, wszak przyjęło się uważać politykę za domenę mężczyzn i to właśnie o nich – zwycięskich wodzach, dalekowzrocznych dyplomatach, bezwzględnych, ale skutecznych władcach – opowiadają podręczniki historii. Inaczej historia obeszła się z piastowskimi małżonkami – w większości przypadków bezimiennymi żonami, córkami bądź siostrami władców wchodzących ze sobą w sojusze, sprowadzonymi do roli niewiele znaczących pionków na dynastyczno – politycznej szachownicy.
Kategoria: Historia
„Święte szaleństwo. Romantycy, patrioci, rewolucjoniści 1776-1871”, Adam Zamoyski – recenzja
Droga do przemian okazuje się niekiedy dystansem nader trudnym do pokonania. Szczególnie, jeśli jego kresem jest obalenie wielowiekowej monarchii. Adam Zamoyski, uznany historyk, wziął na warsztat rewolucjonistów, apostołów nowej wiary: Wolności. Za sprawą książki Święte szaleństwo. Romantycy, patrioci, rewolucjoniści 1776-1871 wprowadza czytelnika w wir walk o najwyższą wartość świata zachodniego, która nie zawsze była dobrem zastanym. Zamoyski przypomina, jak wiele krwi przelano, by uczynić wiek XXI tak komfortowym i liberalnym.
„Serce Europy”, Norman Davies – recenzja
Traf chciał, że Serce Europy to moje pierwsze (długo oczekiwane) spotkanie z pisarstwem Normana Daviesa. I mogę śmiało przyznać, że książka ta zachęciła mnie do kolejnych spotkań z tym brytyjskim historykiem.
„Następca tronu. Powieść o Franciszku Ferdynandzie”, Ludwig Winder – recenzja
Z ciemnobrązowej okładki zerka poważny mężczyzna o matowym spojrzeniu, z wąsem typowem dla przełomu epok. Rzekłby ktoś: typowy wąs z zabawnym zawijasem. Ale o mężczyźnie spoglądającym z fotografii można było chyba powiedzieć cokolwiek, ale na pewno nie to, że kiedykolwiek chciał być zabawny. Siedząca przy nim kobieta w średnim wieku tylko nieznacznie się uśmiecha, dumnie wyprostowana, patrzy prosto w stronę fotografa. Jedynie dzieci uśmiechają się kącikami ust, pewne, że gdy tylko fotografia uwieczni tę chwilę, będą mogły zmienić oficjalne stroje i pobiec do przerwanych wcześniej zabaw. Ich życie, wciąż takie beztroskie, toczy się po innych torach, ich małe główki nie są jeszcze zaprzątnięte problemami świata. A już na pewno nie przyszłoby im do głowy, że problemy dalekiego świata odbiorą im dwoje najbliższych im ludzi i wywrócą całe życie do góry nogami. Że pewnego dnia ich ojciec i matka zostaną zamordowani przez zamachowca. Ich poważny, ale ukochany ojciec, arcyksiążę Franciszek Ferdynand. Następca tronu Austro-Węgier.
„Rozkaz: Trzaskać! Zapomniane akcje polskiego podziemia”, Remigiusz Piotrowski – recenzja
Osiemdziesiąt lat temu świat był inny. Czarno-biały, pokryty patyną i zamazany jak stare fotografie. To przeszłość odległa niczym epoka kamienia łupanego. Niedawno skończyła się wojna, zaborcy przestali nas gnębić, ale ludzie, nauczeni doświadczeniem, nie przestali spodziewać się kolejnych ciosów. Wiedzieli, że nie wolno żyć spokojnie, oddychać pełną piersią, chodzić na spacery i cieszyć się życiem rodzinnym, bo w każdej chwili może nadejść cios, który całe to szczęście zniszczy. Byli gotowi na utratę wszystkiego, nieustannie spięci. Tak bardzo różnili się od nas, martwiących się o spłatę kredytu, o to, żeby znaleźć pracę, żeby mieć pieniądze na edukację dzieci. Młodzież z tamtych lat była wychowywana do walki, więc gdy okazja do niej nadeszła, nikt nie był zaskoczony. Teraz młodzi ludzie mają zupełnie inne sprawy na głowie. Oni i my – dwa różne światy, dwie różne planety. Czy aby na pewno?
„Gdy panna Emmie była w Rosji”, Harvey Pitcher – recenzja
Zawód guwernantki jest dzisiaj otulony romantyczną mgiełką. Nie zmienią tego takie książki jak Agnes Grey Anny Brontë, nic nie dadzą pełne pogardy słowa panny Ingram z Jane Eyre Charlotty Brontë czy przeżycia Sugar ze Szkarłatnego płatka i białego Michela Fabera. Prywatne nauczycielki są dla nas nierozerwalnie powiązane z XIX wiekiem, z jego legendą, a przede wszystkim z wyidealizowanym wyobrażeniem wiktoriańskiej Anglii.
„Magiczne dwudziestolecie”, Przemysław Semczuk – recenzja
Wśród wielu rozrywek, jakie oferowało obywatelkom i obywatelom wyzwolonego państwa polskiego dwudziestolecie międzywojenne, odnajdujemy również rozmaite praktyki okultystyczne, parapsychologiczne, ezoteryczne i spirytystyczne, które były wówczas niezwykle modne i rozpalały wyobraźnię zarówno bywalczyń i bywalców eleganckich salonów, jak i całkiem zwyczajnych mieszkanek i mieszkańców miast i wsi. Dziś o tym aspekcie historii tamtego okresu mówi się dość rzadko, a szkoda – bo, jak udowadnia Przemysław Semczuk w swojej najnowszej książce, portret dwudziestolecia międzywojennego widzianego przez pryzmat magii i niesamowitości jest niezwykle barwny.
„Łakomstwo. Historia grzechu głównego”, Florent Quellier – recenzja
Łakomstwo, obżarstwo, zachłanność? A może wykwintna sztuka smakowania – degustacji? Tych wszystkich określeń używamy do opisania jednego zjawiska – niepohamowanej chęci jedzenia, zaspokojenia naszego podstawowego instynktu. A może właśnie są to antonimy, które jeszcze do niedawna w ogóle nie były wyrazami bliskoznacznymi? O ile przy pierwszym zestawie pytań jest to kwestia indywidualna, tak w drugim zestawieniu odpowiedź jest tylko jedna: (…) są to antonimy, które dopiero niedawno weszły do języka, jako wyrazy bliskoznaczne.
„Kobiety. Dziwy życia”, Stanisława Kuszelewska-Rayska – recenzja
Mówi się o tym, że historie kobiet żyjących podczas wojny, zarówno tych biorących udział w walce, jak i tych działających na tyłach, w domowym zaciszu, były do tej pory spychane na boczny tor, pomijane. Owszem, ich rola nie była eksponowana, mało napisano pozycji, które mówiłyby tylko i wyłącznie o nich, ale nie mogę powiedzieć, żeby milczano o nich zupełnie. W wielu książkach, które czytałam do tej pory, przewijały się wspaniałe, bohaterskie postaci dziewcząt, kobiet, o których nie sposób zapomnieć. Wiedza o tym, jak ogromna była ich rola w walce, spływała do mnie przez lata z dziesiątek publikacji, nie jest to więc dla mnie żadnym zaskoczeniem i nie zgodzę się z twierdzeniem, iż do tej pory nic na ten temat nie było wiadomo. Niemniej jednak… takiej książki jak Kobiety Stanisławy Kuszelewskiej – Rayskiej jeszcze nie było. I śmiem twierdzić, że nigdy już nie będzie.
„Damy Złotego Wieku”, Kamil Janicki – recenzja
Choć zwykło się mawiać, że wielka polityka i władza zasadniczo są domeną mężczyzn, w dziejach Europy bez problemu można wskazać co najmniej kilka wyjątkowych kobiet, które zza kulis, nie posiadając formalnej władzy – jak na przykład Katarzyna Medycejska – wpływały na losy krajów i narodów lub też same trzymały ster rządów, silne, potężne i niezależne: Blanka Kastylijska, Elżbieta Tudor, Katarzyna II, Izabela Kastylijska, Maria Teresa. Do tego zacnego grona – wbrew nie najlepszej opinii, jakiej dorobiła się za życia i ponurej sławie, jaka przylgnęła do niej po śmierci, wbrew stereotypom krążącym po dziś dzień – należy zaliczyć i naszą polską królową, żonę Zygmunta Starego, Bonę Sforzę.