Kilka słów na początek, żeby wyjaśnić moje podejście do pana Reznora. Tak, przyznaję, jestem Trentoholikiem. Jego twórczość traktuję jako coś unikatowego, ponadczasowego, czy się to komuś podoba czy nie. Trent jest bogiem i kropka.

Tyle od maniaka, czas na nieco więcej obiektywizmu, o który staram się nawet w takich przypadkach. Jeśli chodzi o sam pomysł Finchera dotyczący nakręcenia The Girl With The Dragon Tattoo (Dziewczyna z tatuażem), to uważam go za poroniony. Na pewno twórcę Seven i Fight Club stać na coś lepszego.

Wiem, że wspomniany film, przetłumaczony w sposób haniebny na polski jako Podziemny Krąg to ekranizacja książki (tak na marginesie, uwielbianego przeze mnie Palahniuka), jednak dzieła Larssona zostały w świetny sposób przeniesione na ekran przez jego rodaków i tutaj wersja amerykańska moim zdaniem nic nie wniesie.

Czytaj dalej