Krawędź czasu to rodzima książka fantastyczna o silnie historycznych korzeniach, mocno skomplikowanej fabule i wartkiej akcji rodem z Neila Gaimana czy też Stephena Kinga.

Krzysztof Piskorski studiował informatykę i archeologię, być może tej drobiazgowości przedmiotów zawdzięcza dbałość o szczegóły w swoich książkach. Autor między innymi Wygnańca i Zadry, dwa lata temu otrzymał nominację do prestiżowej polskiej nagrody im. Janusza Zajdla – obiektu pragnień większości pisarzy fantastycznych. Jego opowiadania można przeczytać min. w Science Fiction, Magazynie Fantastycznym, w antologiach. Krawędź czasu zapowiada się zatem jeszcze bardziej obiecująco, niż mogłoby się wydawać.

Czytaj dalej

Nie mogę się nazwać długoletnią miłośniczką twórczości George’a R.R. Martina – z cyklem Pieśń Lodu i Ognia spotkałam się dopiero niedawno i w krótkim czasie przeczytałam wszystkie tomy wydane w Polsce. Niemniej jednak na kolejną część serii, Taniec ze smokami, wyczekiwałam z nie mniejszą niecierpliwością niż osoby, które z Ucztą dla wron zapoznały się już kilka lat temu. Ale czy warto było czekać?

W piątym tomie Pieśni Lodu i Ognia opuszczamy na jakiś czas Siedem Królestw i sieć spisków rozsnutą wokół Żelaznego Tronu – będziemy śledzić wydarzenia, które mają miejsce na mroźnej północy i gorącym południu. Akcja pierwszej części Tańca ze smokami dzieje się w tym samym czasie, co wypadki, na których skupiała się Uczta dla wron. Ma to wpływ na całokształt powieści – pojawiają się znane już nam sceny, tyle że widziane oczyma całkiem innych postaci, poznajemy także przebieg niektórych zdarzeń lakonicznie wspomnianych w poprzedniej części.

Czytaj dalej

Gatunkiem, który ostatnimi czasy święci swój triumf, jest fantasy, w tym – urban fantasy. W powieściach tego typu akcja rozgrywa się realiach miejskich jednak magia koegzystuje tu z technologią. Można nawet śmiało twierdzić, że jedno nie istnieje bez drugiego. Oba te czynniki wzajemnie się uzupełniają i współgrają ze sobą. Ani magia, ani technologia nie jest czymś niezwykłym dla bohaterów dzieł tego podgatunku. Do twórców urban fantasy należą Neil Gaiman, Jonathan. Carroll, Tim Powers. W Polsce reprezentantem tego gatunku jest Tomasz Pacyński.

Czytaj dalej

W najnowszej serii dzieł wybranych Philipa K. Dicka pojawiły się jedne z najpopularniejszych dotychczas powieści pisarza: Ubik i Blade Runner. Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? Można by się kłócić, który z pozostałych tekstów mistrza godny jest wydania jako trzeci – przecież Valis, Deus Irae czy Płyńcie łzy moje, rzekł policjant to przykłady doskonałych utworów. Wydawnictwo Rebis postawiło jednak na inną popularną powieść Dicka: Człowieka z Wysokiego Zamku.

Niemcy nie przegrały II wojny światowej. Ba, Rzesza odniosła w niej oszałamiające zwycięstwo, a państwa Osi dominują na całym globie: Fuhrer włada Europą, Włochy stały się bliskowschodnim imperium, a Japonia panuje nad rozległymi terenami strefy pacyficznej. Pod wpływem azjatyckiej potęgi pozostają między innymi Stany Zjednoczone, których bierność była jednym z powodów klęski aliantów. Ameryka stała się dla poddanych cesarza wielką kopalnią zabytków, a jej historia i kultura traktowane są przez nich jak zwykła ciekawostka.

Czytaj dalej

Jak Mordimer przeprowadził swoje pierwsze samodzielne śledztwo, czyli Ja inkwizytor. Bicz Boży. Tak pokrótcę można przybliżyć treść najnowszej powieści Piekary. Tym razem nie mamy do czynienia z dwoma czy kilkoma opowiadaniami. ale z jedną opowieścią pisaną ciągiem. Jak na długo wyczekiwaną powieść zdecydowanie spełnia oczekiwania czytelników.

Mordimer jest młodym Inkwizytorem, który wyzbył się już większej części poczucia własnej nieomylności, jaka cechowała go w dwóch poprzednich Ja inkwizytor, jednocześnie nie jest jeszcze tym cynikiem jakiego znamy ze Sługi Bożego. Piekara zgrabnie ukazuje nam przemianę jaka zachodzi w osobie Mordimera; z młodego „nieopierzonego” Inkwizytora jakiego poznajemy w pierwszym Ja inkwizytor do Bicza Bożego, w którym powoli staje się przyjacielem przyjaciół.

Czytaj dalej

Pratchett i wszystko jasne. Te słowa same cisną mi się na usta, gdy spoglądam na okładkę Świata finansjery.

Książek tego autora przedstawiać nie trzeba. Każdy, kto ceni literaturę, fantastykę i poczucie humoru, zapewne czytał cokolwiek z cyklu Świat Dysku. Osoby, które nie miały tej przyjemności zachęcam do szybkiego i dyskretnego nadrobienia zaległości w lekturze. Ale mistrz nie bawiłby tak znakomicie, gdyby nie mistrzowski przekład Piotra W. Cholewy, który potrafi niebanalnie i wręcz wzorcowo uchwycić zabiegi autora. Czasami zastanawiam się wręcz czy to Pratchett tak genialnie pisze, czy to Cholewa tak bosko tłumaczy. Tak czy inaczej od książki oderwać się nie sposób, a poczucie humoru jest – jak na ten zgrabny duet przystało – niecodzienne i niebywałe.

Czytaj dalej

Co mogło spowodować zniknięcie z mapy średniowiecznego Schwarzwaldu całej wioski? Czarna Śmierć pustoszyła miasta, ale mimo to ludzie wracali, kiedy tylko ostatnie ogniska zarazy wygasły – jednak opuszczone Oberhochwald nigdy nie zostało ponownie zasiedlone. Problem jest tym ciekawszy, że amerykańscy żołnierze stacjonujący na pobliskich terenach, zaczynają rozsiewać plotki o krążących w okolicy demonach. Tak niezwykłe zagadnienie jest wymarzonym tematem pracy dla Toma, kliologa – czyli matematyka historii.

Fantastykę naukową niemal automatycznie kojarzymy z przyszłością. Przecież nie sposób rozważać rozwoju ludzkiej technologii i starcia z zaawansowanymi rasami Obcych bez przeniesienia akcji kilkaset lat w przód, prawda? To oczywiste dla większości miłośników science fiction, ale Michael Flynn postanowił z tym paradygmatem walczyć – dzięki czemu czytelnicy otrzymali niesamowicie oryginalną i interesującą powieść.

Czytaj dalej

Jeremy Bremen posiada wyjątkowo rzadki dar: jest telepatą. Przez całe życie spotkał tylko jedną osobę o podobnych umiejętnościach. Umysłowy kontakt, jaki natychmiast nawiązali, spowodował, że stali się sobie bliżsi niż można sobie w ogóle wyobrazić. Gail i Jerry bez najmniejszego wahania postanowili spędzić resztę życia razem. Ogrom uczucia, jakie ich połączyło, sprawia, że są wyjątkowo szczęśliwi. Jednak idylla odchodzi w zapomnienie, kiedy kobieta słyszy od onkologa diagnozę, która w rzeczywistości jest wyrokiem: nieoperowalny guz to tykająca bomba zegarowa. Gdy Gail odchodzi, Bremen sam skazuje się na tułaczkę, która będzie dla niego bolesnym zderzeniem z wypełnionym neurogwarem rzeczywistym światem.

Czytaj dalej

Herr Wełnicki

Śmiertelny Bóg to podróż po zrujnowanych europejskich stolicach wciąż próbujących walczyć z najeźdźcą, to ucieczka ciasnymi uliczkami przed wrogami przewyższającymi nas siłami ducha i ciała, to w końcu wspaniała przygoda u boku Reinera Erharda – oficera gestapo, Strażnika Snu i zaufanego samego Führera.

Śmiertelny Bóg jest debiutancką powieścią Marcina Wełnickiego, porządnie i elegancko wydaną nakładem wydawnictwa superNOWA, łączącą w sobie elementy fantastyki, science-fiction, fantastyki historycznej oraz mitologii Cthulhu. Wełnicki zręcznie kompiluje wszystkie te gatunki, oddając nam ciekawą i dobrze napisaną książkę.

Czytaj dalej

Uwielbiam zabawę schematami i wywracanie konwencji do góry nogami. Od sztampowej fantasy z rycerzem na białym rumaku, który zabija smoka i ratuje księżniczkę wolę tę, gdzie księżniczka posyła rycerza w diabły i na grzbiecie smoka wyrusza zdobywać władzę nad światem. Podobnego, choć nie tak radykalnego, zwrotu dokonał Andrzej Tuchorski w dwutomowym zbiorze opowiadań pt. Rezydent wieży.

Czytaj dalej