Wciąż mając w pamięci lekturę Czasu silnych istot – dwutomowej powieści Marcina Przybyłka, dziś występującego pod pseudonimem Martin Ann twórcy tzw. GamedecVerse’a, czyli cyberpunkowego świata przyszłości, na grę planszową osadzoną w tych realiach czekałam z ogromnymi nadziejami. Dziś muszę przyznać, że twórcy gry nie tylko spełnili moje oczekiwania, ale znacznie je przewyższyli.

Czytaj dalej

Fani serii „Resident Evil” długo musieli czekać na grę, która godnie kontynuowałaby survivalowy klimat pierwszych odsłon cyklu. Kolejne po „Resident Evil 3” częsci stały się jedynie strzelankami, choć ciekawymi, z elementami horroru. Po średniej „RE6” i bardzo słabym „Resident Evil: Operation Racoon City”, przyszedł w końcu czas na coś, co powinno przypomnieć starym wyjadaczom za co pokochali tę serię kilkanaście lat temu. Wreszcie na dużych konsolach oraz na PC zadebiutował „Resident Evil: Revelations”.

Czytaj dalej

Jeden z najbardziej charyzmatycznych bohaterów obecnej generacji konsol powrócił raz jeszcze. Tym razem w formie prequela, który w dosadny sposób wyjaśnia konflikt Kratosa z Aresem, a przy okazji zapewnia całkiem potężną dawkę wciągającej rozgrywki. God of War od początku był serią z jasnym początkiem, rozwinięciem i wyjątkowym zakończeniem. Fantastyczna „trójka”, w której bohater zmiażdżył praktycznie cały Olimp, pozostała w pamięci fanów do dzisiaj. Prequele to przeważnie pomysły dosyć ryzykowne. Twórcy sięgają po nie z wielu powodów, ale w tym wypadku cofnięcie akcji w czasie było jedynym słusznym rozwiązaniem. Historia spartańskiego wojownika dobiegła końca wraz z zakończeniem całej trylogii. Wstąpienie jest formą uzupełnienia wątków, które w konsekwencji doprowadziły Kratosa do ostatecznego pojedynku z Zeusem, jakiego byliśmy świadkami w trzeciej części God of War. Jako że trylogia tworzy zamkniętą, silnie powiązaną ze sobą całość, twórcy produkcji fabularną swobodę mieli jedynie na samym początku historii.

Czytaj dalej

W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie hobbit.

To słynne zdanie otwiera jedną z najważniejszych powieści fantasy Hobbit, czyli tam i z powrotem J.R.R. Tolkiena; otwiera także instrukcję gry planszowej zatytułowanej, a jakże, Hobbit wydanej przez Egmont. Przy okazji niedawnej premiery kinowej adaptacji Hobbita, gra cieszy się drugą falą popularności – czy zachwyci fanki i fanów gier planszowych oraz Tolkiena?

Czytaj dalej

Rok 2012 będzie zapamiętany jako rok powrotów do korzeni: zamiast coraz prostszych, zaczęliśmy dostawać gry coraz trudniejsze (dzięki ci, Dark Souls), na Kickstarterze pojawił się wysyp przygodówek i kosmicznych symulacji, a wiele starych gier powstało niczym feniks z popiołów, czy to pod postacią duchowego następcy (recenzowany niedawno Dishonored), rebootu czy reimaginingu. Takiej nowej wersji doczekało się UFO: Enemy Unknown (w Stanach Zjednoczonych dystrybuowane pod nazwą X-COM: UFO Defense), uznawana za jedną z najlepszych strategii wszech czasów.

Czytaj dalej

To już drugie podejście do realizacji gry osadzonej w świecie zdobywającym popularność dzięki serialowi Gra o tron. Czy po nieudanej Grze o tron: Początek udało się stworzyć tytuł godny uwagi?

Należy od razu powiedzieć, że studio Cyanide, które przy Grze o tron: Początek poległo, teraz stworzyło produkt przewyższający poprzednika pod względem jakości, ale… nadal nie spełniający wysokich oczekiwań.

Czytaj dalej

14 lat temu ukazała się gra, która była odradzającym się z popiołów feniksem pozycji cRPG. Wszyscy sądzili, że rynek tych gier umrze, a jednak… Baldur’s Gate okazał się czymś tak wiekopomnym dla niektórych, że do dziś i zapewne do końca życia fanatyków, pozostanie dla nich najlepszym cRPG wszechświata.

Baldur’s Gate jest niczym innym jak próbą przeniesienia „kartkowego” systemu RPG Dungeons and Dragons na komputery, gdzie sterujemy całą drużyną, a nie tylko jedną postacią, gdzie rzuty kostki (dosłownie przy każdej naszej akcji) wykonuje za nas komputer, mierząc wszystkie modyfikatory, nasze, naszego wroga, naszego ekwipunku, rasy i wszystkiego, dosłownie wszystkiego co może mieć wpływ… (na szczęście pogody w to nie mieszali, ale taki to właśnie ma urok D&D.)

Czytaj dalej