Zdarza się, że Dzień Kobiet zostaje sprowadzony do kwiatów, komplementów i prezentów, a przecież kompletnie nie o to tu chodzi. Zastanawiam się czasem, czy wynika to z niewiedzy, czy ze złej woli? Pewnie w różnych sytuacjach z tego i z tego. Nie brakuje wszak ludzi nieświadomych tego, co naprawdę upamiętnia Dzień Kobiet. Nie brak też – niestety – osób przeciwnych równouprawnieniu płci, które nie chcą świętować tego dnia zgodnie z intencjami jego inicjatorek i inicjatorów. Osoby te najchętniej znów widziałyby kobiety w roli, eufemistycznie rzecz ujmując, uległych, podporządkowanych „ozdób” i „wiernych towarzyszek mężczyzny”. Cóż, ich niedoczekanie – mam nadzieję.
W Dniu Kobiet, Międzynarodowym Dniu Kobiet, nie chodzi więc bynajmniej o kwiaty, uśmiechy i wyrękę w zmywaniu naczyń, nie chodzi o podkreślanie zalet kobiecości i stawianie kobiet na piedestał. Chodzi o coś znacznie, znacznie więcej, o coś, dzięki czemu mam możliwość pisać teraz te słowa.
Czytaj dalej →