Sophia Loren (czy też Sofia Scicolone, bo tak właśnie brzmi jej prawdziwe imię i nazwisko) to jednak z najbardziej elektryzujących i utalentowanych włoskich aktorek. Na jej korzyść przemawiają dziesiątki ról u najbardziej znanych i cenionych reżyserów. Jako jedna z nielicznych Włoszek występowała zarówno w ojczystym kraju jak i za granicą, co zaowocowało niezliczoną ilością nagród m.in. Oskarem za występ w Matce i córce w 1960 roku (jako druga Włoszka i pierwsza w historii aktorka uhonorowana tą prestiżową nagrodą za rolę w filmie nieanglojęzycznym). Dzięki nowej pozycji na polskim rynku poświęconej aktorce: Sophia Loren. Życie jak film autorstwa Silvany Giacobini możemy dowiedzieć się jeszcze więcej na temat życia i kariery tej fascynującej kobiety.„Sophia Loren. Życie jak film”, Silvana Giacobini – recenzja
Sophia Loren (czy też Sofia Scicolone, bo tak właśnie brzmi jej prawdziwe imię i nazwisko) to jednak z najbardziej elektryzujących i utalentowanych włoskich aktorek. Na jej korzyść przemawiają dziesiątki ról u najbardziej znanych i cenionych reżyserów. Jako jedna z nielicznych Włoszek występowała zarówno w ojczystym kraju jak i za granicą, co zaowocowało niezliczoną ilością nagród m.in. Oskarem za występ w Matce i córce w 1960 roku (jako druga Włoszka i pierwsza w historii aktorka uhonorowana tą prestiżową nagrodą za rolę w filmie nieanglojęzycznym). Dzięki nowej pozycji na polskim rynku poświęconej aktorce: Sophia Loren. Życie jak film autorstwa Silvany Giacobini możemy dowiedzieć się jeszcze więcej na temat życia i kariery tej fascynującej kobiety.
Są eseje osobiste, wypolerowane, ugrzecznione i lekko fasadowe – tu bywałem, to widziałam, z tym piłem (ale tylko najlepszego szampana) a z tym panem to się nie lubimy. Ale są też eseje osobiste, które potrafią zręcznie ominąć tę fasadowość, odrzucić ją, zachowując przy tym całą powagę i estymę należną wielkiemu twórcy. Jedyne co autor ryzykuje, decydując się na ten krok, to szczera recenzja tego, o czym się mu zamarzyło opowiedzieć.
W tym roku zima postanowiła posiedzieć u nas dłużej – koniec marca, a ona śniegiem zasypuje nas po uszy. Wiosna zabalowała gdzieś daleko i nie kwapi się z powrotem. Zupełnie inaczej wyglądała zima 1863 roku, jakby Wiosna chciała wówczas ulżyć trochę powstańcom poukrywanym po lasach, jakby chciała ogrzać ciężką egzystencję partyzantów. Najpierw namówiła siostrę Zimę, żeby za bardzo nie mroziła, a potem przybyła już w marcu i od razu ciepełko ze sobą przyniosła. Inna sprawa, że rok później, gdy powstanie styczniowe dogorywało, jakoś pannica o Polsce zapomniała…
Sezonu 2013/2012 Arsenal nie może zaliczyć do udanych – utrata kluczowych zawodników z Robinem van Persim na czele, przegrana w Lidze Mistrzów, zerowe szanse na mistrzostwo Anglii i niepewny przyszłoroczny start w Champions League. Kibice o wszystko obwiniają jedną osobę – trenera Arsena Wengera. Może jednak teraz nadszedł czas, by rozliczyć jego działalność w angielskim klubie? Z pomocą przychodzi najnowsza publikacja Arsènal. Jak powstawał nowoczesny superklub.
Nabokov – wybitny pisarz rosyjskiego pochodzenia, którego powieści na stałe weszły do kanonu klasyków literatury. Najpopularniejsze z jego dzieł, Lolita, doczekało się hollywoodzkiej ekranizacji opatrzonej nazwiskiem samego Stanley’a Kubricka. Z wykształcenia filolog, wykładał literaturę na amerykańskich uniwersytetach…
Czy naprawdę trzeba jechać aż do Amazonii aby znaleźć siebie? Być może, chociaż to ryzykowne. Zarówno podróżniczo, jak i pisarsko. Ale może się opłacić. Czy czasami nie jest tak, że tylko w ciemności można znaleźć zagubione. W myśl tego, zdaje się, Ann Patchett zdecydowała by w mroki amazońskiej puszczy wysłać swoich bohaterów. Tylko czy jest to udana podróż?
Książka gwatemalskiego, nietłumaczonego do tej pory na nasz rodzimy język autora, Rodrigo Reya Rosy, Severina urzeka już na pierwszy rzut oka. Ta bajecznie kolorowa okładka jest zapowiedzią równie bogatej i barwnej treści, zawartej w niewielkiej objętościowo powieści. Czaruje ona uniwersalizmem, dotykając sprawy najistotniejszej w życiu człowieka – miłości. Co ciekawe nie tylko takiej, jaką obdarzamy drugiego człowieka, ale i tej, którą żywimy do przedmiotów martwych, w tym przypadku – książek (znamy to dobrze prawda, drodzy Czytelnicy?). Jak wypada takie połączenie widziane oczyma pisarza z tak odległego kraju? Czy warto zagłębić się w treść, a nie piać jedynie nad wyglądem zewnętrznym Severiny?
Catherine Bailey to młoda, atrakcyjna i rozrywkowa singielka. Korzysta z życia bez umiaru, imprezuje w nocnych klubach z przyjaciółmi, umawia się z różnymi mężczyznami. Podczas jednego z takich wypadów poznaje Lee Brightmana – ochroniarza w jednym z klubów, przystojnego, czarującego mężczyznę, w którym bez pamięci się zakochuje. Przypadkowe spotkanie przeradza się w namiętny związek, którego zazdroszczą jej wszystkie przyjaciółki. Catherine jest zafascynowana swoim chłopakiem, choć delikatnie uwiera ją jego tajemniczość: Lee nie chce z nią rozmawiać ani o swojej pracy, ani o przeszłości, jednak jego namiętność i czułość wynagradzają wszystko. Poza tym przyjaciele Catherine są zauroczeni Lee, jego oddaniem i troską o nią.
Wada wymowy to zbiór opowiadań krążących wokół tematu miłości i problemu komunikacji w związku. Tomik ten stanowi literacki debiut młodej pisarki, Agaty Porczyńskiej, która, jak zwykle w wypadku dość ekscentrycznych twórców, podzieliła czytelników na dwie grupy – wielbicieli i adwersarzy. Jej proza nie jest łatwa i nie przypadnie do gustu odbiorcom rozmiłowanym w skondensowanej formie i ascetycznej narracji. Porczyńska wywraca ojczystą mowę na lewą stronę, rozkłada na czynniki pierwsze, dzieli, mnoży, mieli, przepuszcza przez wyżymarkę. A przy tym bezlitośnie obnaża rzeczywistość i prawdę o międzyludzkich barierach komunikacyjnych. I przede wszystkim pokazuje, że miłość to nie M jak miłość.