Czy naprawdę trzeba jechać aż do Amazonii aby znaleźć siebie? Być może, chociaż to ryzykowne. Zarówno podróżniczo, jak i pisarsko. Ale może się opłacić. Czy czasami nie jest tak, że tylko w ciemności można znaleźć zagubione. W myśl tego, zdaje się, Ann Patchett zdecydowała by w mroki amazońskiej puszczy wysłać swoich bohaterów. Tylko czy jest to udana podróż?

Powieść zaczyna się od aerogramu oznajmiającego śmierć jednego z pracowników wielkiego koncernu farmaceutycznego gdzieś z Minnesoty. Śmierć Andersa Eckmana zakomunikowana jest lakonicznie, kilkoma zdaniami na błękitnym papierze. Koncern nie może zostawić sytuacji bez szczegółowego wyjaśnienia i nie zadowala się byle wiadomością nawet od słynnej doktor Swenson. Do dżungli po ciało pojechać ma Marina, z którą zmarły pracował. Marina, mimo swojej niechęci – nie wiadomo do czego bardziej: do dżungli czy do doktor Swenson, postrachu z czasów uniwersyteckich – decyduje się zostawić zaśnieżoną Minnesotę i ruszyć w żar tropików. Brzmi desperacko i trochę takie jest.  Od tego momentu czytelnik towarzyszy głównej bohaterce w poszukiwaniach: razem z nią przeżywa lęki malaryczne, zagubienie całego dobytku, gorączki egzotyczne i inne tego typu cliché tropikalne. Schodzi również w głąb „jądra ciemności”, na samo dno dżungli, w objęcia (prawie) demonicznej Annick Swenson poszukującej cudownego leku i milczących kobiet z plemienia Lakaszi, które odgrywają w tej intrydze kluczową rolę.

Wielką zaletą książki Patchett jest opis utopijno-fantazmatycznego plemienia Lakaszi, z którym zamieszkują naukowcy współpracujący z doktor Swenson. Autorka naprawdę ciekawie konstruuje ten trochę mityczny ekosystem Lakaszi – ich wioskę, zwyczaje, ich symbiozę z naturą i ich tajemnicę. Ci przedziwni mieszkańcy dżungli symbolizują nie tylko idealny świat, który reprezentanci tak zwanej cywilizacji zachodu dawno opuścili, ale stają się upostaciowaniem bardzo poważnie postawionego pytania o to, co człowiekowi pędzącemu za „postępem” jeszcze wolno. Albo inaczej: czego ten człowiek pławiący się w zbytku jeszcze chce? Czy warto mieć dzieci aż do śmierci? Co by to dało? Jak wiele poświęcimy „w imię nauki”, której postępem często usprawiedliwiamy i bezrefleksyjnie tłumaczymy własną wygodę? Jedno plemię czy całą dżunglę Amazońską? Gdzie przebiega granica między nakazem walki o ludzkie zdrowie a potrzebą godnej starości i śmierci?

Zarówno motyw plemienia Lakaszi, niejako inkarnacji czystej, nieskażonej duszy, jak i ciekawe pytania, które pulsują pod powierzchnią tekstu zdają się być szansą dla Patchett, by skutecznie rozwiać nasuwające się czytelnikowi od połowy książki wątpliwości dotyczące konstrukcji tekstu: jego ciągłości i konsekwencji w rozwijaniu akcji powieści. Ale jednak, mimo całkiem ciekawie zawiązanej intrygi, bardzo ciekawych, chwilami zaskakujących i dosłownie wciągających fragmentów, tych wątpliwości nie da się uniknąć.

Patchett buduje umiejętnie swoje postaci, otacza je wieloma wątkami, nie pozwala im na jednoznaczność, obdarowuje je odpowiednią dawką tajemniczości, która prowokuje pytania i rozbudowuje zagadki, by nagle to wszystko unieważnić i porzucić. Ujawnia wiele szczegółów z życia Mariny, opowiada o jej przeszłości, o jej ojcu by po chwili porzucić wątek i pozostawić czytelnika z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. I niestety nie wydaje się to być zabiegiem celowym, a raczej sprawia wrażenie pomysłu, który będąc zupełnie dobrym, był jednak niewykrystalizowany i zbyt pospiesznie dodany do całości powieści. Tak jakby miał być jeszcze jeden tom. Tak jakby to był serial. To sprawia, że zaciekawiony czytelnik czuje niedosyt i lekka irytację, gdyż dekoracja do stawiania filozoficznych pytań to jedno, a umiejętne puentowanie i domykanie opowieści to drugie.

Stan zdumienia to książka, która chce być opowieścią o przekraczaniu granic, chcąca zadawać poważne pytania, a jednak przez pospiech i rozmycie, pozwala wkraść się naiwności, kliszom i powierzchowności. Wielka, wielka szkoda.

Autorka: Ann Patchett
Tytuł: Stan zdumienia
Wydawca: Znak literanova
Tłumaczenie: Anna Gralak
Data wydania: wrzesień 2012
ISBN: 978-83-240-1695-2
Liczba stron: 448
Kategoria: proza zagraniczna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *