O World of Warcraft słyszeli chyba wszyscy. Gra sieciowa, która zaraz po swojej premierze stała się fenomenem, od prawie 10 lat bawi miliony graczy i graczek na całym świecie. Należy jednak pamiętać, że uniwersum Warcrafta, chociaż zaczęło istnieć w wirtualnej rzeczywistości, wcale się na niej nie kończy. Rozgrywają się w nim akcje książek, amatorskich filmów oraz historii rysunkowych. Ostatnio w moje ręce wpadł pierwszy tom komiksu, o tym samym tytule co popularna sieciówka. Jako wierny fan świata Azeroth i całego Warcrafta, niezwłocznie zabrałem się do wertowania stron z nadzieją na przeżycie kolejnej wspaniałej przygody.

Czytaj dalej

Anomalie – zakłócenia naturalnego biegu rzeczy. Kto z nas ich nie zna? Tych fizycznych, anatomicznych, termicznych, albo tych przywodzących na myśl dewiację i zboczenie. Ale istnieją także takie Anomalie, które zachwycają celnością obserwacji, umiejętnością ujęcia w słowa banalnych zachowań ludzkich tak, by powstało dzieło wyjątkowe. Mowa o najnowszej powieści Grzegorza Krzymianowskiego, 35-letniego autora esejów i szkiców krytycznych, prozaika, debiutującego Historią mojego upadku. Już dawno nie czytałam tak doskonałej książki polskiego autora. Przyznaję otwarcie – jestem pod ogromnym wrażeniem.

Czytaj dalej

Są książki przerażające, rozbrajające jak i nieco mroczne tajemnicze oraz wciągające, w których o co dokładnie chodzi dowiadujemy się dopiero na końcu. Tutaj mamy do czynienia z tekstem, którego akcja dzieje się w niewielkiej mieścinie. Pozornie aż prosi się o przywołanie tu Kinga. Jednakże, choć King niekwestionowanym mistrzem jest, to niektóre z jego opisów – przyznam się bez bicia – nudzą mnie śmiertelnie, szczególnie te w nowszych powieściach. W książce Marcina Mortki nie znajdzie się nudnych, zbyt szczegółowych opisów. Mamy tu także atmosferę swoistej pradawnej legendy, co nieodzownie kojarzy się z Mastertonem, jednakże i w tym wypadku styl pisarza oraz jego podejście do niektórych spraw są nieco inne. Wprowadzanie zwrotów akcji przywodzi na myśl twórczość Koontza, jednakże i tu obecne są znaczące różnice. Podsumowując: narracja Mortki przypomina tą stosowaną przez najbardziej cenionych twórców, nie tracąc jednocześnie na indywidualności.

Czytaj dalej

Michel Houellebecq jest bez wątpienia jednym z najbardziej znanych i najbardziej kontrowersyjnych pisarzy na świecie. Dla jednych skandalista i prowokator, dla innych wrażliwy twórca i pisarz kultowy, który jak nikt umie ująć w słowa to, co trapi dzisiejszy świat. Poruszane przez niego tematy, naturalistyczne opisy aktów seksualnych oraz wulgaryzmy, które dość często goszczą na kartach jego powieści, mogą budzić niesmak. Mogą także zachwycać autentycznością, bo temu francuskiemu autorowi nie sposób odmówić niezwykłej wrażliwości na otaczającą go rzeczywistość. On potrafi z wielką starannością oddać rozdarcie dzisiejszego człowieka między pragnieniami a szarą codziennością, umie także ukazać zgubne skutki działań ludzkości w przyszłości. O czym traktuje Możliwość wyspy, o której mówił, że prawdopodobnie jest jego najlepszą książką?

Czytaj dalej

Recenzja ma na celu wystawić ocenę podpartą racjonalnymi argumentami. Z reguły omawiany przedmiot nie przysparza w tej kwestii żadnych problemów, zdarzają się jednak publikacje spędzające sen z powiek. Muszę przyznać, że Fionavarski gobelin należy do tej właśnie kategorii.

Zwykłam nie określać książki mianem złej tylko i włącznie dlatego, że nie trafiła ona w mój gust. Bywa, że pierwsze zetknięcie nie odkrywa przede mną pewnych istotnych cech znacznie wpływających na ogólny odbiór, dlatego zdarza mi się konfrontować własną opinię z innymi recenzentami, by uzyskać nowe spojrzenie na problematyczny obiekt. W przypadku trylogii pióra Guy’a Gavriela Kay’a nie zdołałam, niestety, dostrzec tego, co pozostałych czytelników wprowadziło w zachwyt. Aby nie być gołosłowną, spieszę z wyjaśnieniami.

Czytaj dalej

Dzisiaj jest ten dzień
W którym wszystko się skończy
Zamieni w proch
I narodzi z ognia na nowo

Natura ludzka upodobała sobie schematy. Świat podporządkowany szablonom, choćby nawet źle umotywowanym, jest znacznie łatwiej przyswajalny niż kompilacja niespodziewanych wydarzeń. Bohaterka książki 27, czyli śmierć tworzy artystę autorstwa Alexandry Salmeli, która ukazała się w ramach Serii z miotłą, jest owładnięta obsesją mitycznej „dwudziestki siódemki”. Zbliżając się do granicy wyznaczonej przez korowód legendarnych artystów, z Jimem Morrisonem i Janis Joplin na czele, staje się niewolnicą własnej paranoi, utwierdzającej ją w przekonaniu, że powinna dołączyć do tego popularnego grona. Na drodze do sukcesu napotyka jednak drobną komplikację – do tej pory nie stworzyła nawet zalążka wiekopomnego dzieła, dzięki któremu na stałe zapisałaby się na kartach historii…

Czytaj dalej

Duszna, surrealistyczna atmosfera i jakaś niepojęta siła, każąca przekładać strony. Roland Topor, silnie kojarzony przecież z surrealizmem, opowiada nam historię rodem z niepokojącego snu, a jednocześnie sugestywnie opisuje lęki, które towarzyszyć mogą w realnym życiu każdemu, kto pragnie pozostać sobą…

Opowieść zaczyna się niewinnie, do tego stopnia, że zastanawiasz się, dlaczego tak bardzo interesuje cię historia takiego przeciętnego faceta. Trelkovsky, którego imię nie pada na żadnej ze stron książki, jest zupełnie zwyczajnym, niezamożnym francuskim urzędnikiem polskiego pochodzenia. Niczym się nie wyróżnia, a i dowiadujemy się o nim niewiele; w istocie mógłby być… każdym z nas. A jednak, wokół bohatera tak mało charakterystycznego, Topor po mistrzowsku kreuje atmosferę niepewności, nadchodzącej Zmiany, czy wręcz katastrofy. Prowadzi zdumionego czytelnika ku zaskakującemu finałowi, nie dając mu pola do protestu.

Czytaj dalej