Niezmiennie i na wieki pozostanę zachwyconą wielbicielką powieści, które wyszły spod pióra m.in. Jane Austen, sióstr Brontë i Elizabeth Gaskell. Nie pociągają mnie w tych książkach historie miłosne (choć jest kilka wyjątków potwierdzających regułę, np. Wichrowe Wzgórza), opowieści o zalotach jako takie, o zdobywaniu ręki wybranki, o cierpieniach złamanych serc. Książki te są dla mnie przede wszystkim kopalnią wiedzy o życiu w tamtych czasach, o zwyczajach, zachowaniach, konwenansach, o różnicach klasowych, zmianach zachodzących (bądź nie) w mentalności ludzi, itd. Czasem zastanawiam się, dlaczego nie Dickens? Wydaje mi się, że bardziej jednak odpowiada mi kobiece spojrzenie na tamten świat, opisy szczegółów nieistniejących dla mężczyzny, który z drugiej strony eksponował to, z czym kobieta raczej nie miała możliwości się zetknąć, a co nie zawsze mnie ciekawi.

Czytaj dalej

Moje literackie spotkania z wampirami można by zliczyć na palcach jednej ręki: Dracula Brama Stokera, Miasteczko Salem Stephena Kinga, Wywiad z wampirem Anne Rice, Carmilla Josepha Sheridana le Fanu oraz – nie aspirująca do tego klasycznego kanonu, ale całkiem niezła Królowa cieni Marcusa Sedgwicka. Ominęło mnie całe to szaleństwo ze Zmierzchem, Pamiętnikami wampirów czy Czystą krwią; klasyczny literacki wizerunek wampira w zupełności mi odpowiadał i wystarczająco działał na wyobraźnię.

Czytaj dalej

Philippa Gregory kończy swą opowieść o dynastii Tudorów Kochankiem dziewicy – historią osnutą na wydarzeniach z początków panowania Elżbiety I – koncentrując się na jej walce o utrzymanie władzy i stosunkach z sir Robertem Dudleyem. Całkiem nieoczekiwanie natknęłam się na książkę innej autorki – Carolly Erickson – która z powodzeniem podjęła wątek rozpoczęty przez Gregory.

Czytaj dalej

A co, gdyby okazało się, że nie można Cię fizycznie zranić? Gdyby Twoje ciało regenerowało się w zdumiewającym tempie? Będziesz wówczas komiksowym superbohaterem, cudotwórcą czy może tułaczem, szukającym sensu i odpowiedzi? Czy życie naprawdę stałoby się prostsze, czy może bardziej by się skomplikowało? Z takiego, pozornie oderwanego od rzeczywistości punktu zaczepienia, wychodzi Maciej Trawnicki, przedstawiając nam niezwykłego bohatera swej opowieści – Wiktora. Poznajemy go w zdumiewających okolicznościach – podczas jednego z jego „pokazów” organizowanych wprost na chodniku. Mogłoby się wydawać, że będzie to sztuczka godna fakira, pokaz silnej woli i mięśni z kamienia… Jednak kiedy Wiktor rzuca się na deskę gęsto nabitą długimi gwoździami jest i krew, i ból. Dopiero po chwili, gdy mężczyzna wstaje, na jego ciele nie ma już śladu ran. Mimo niezwykłości przedstawienia, brawa są spóźnione i skąpe, zaś publiczność rozchodzi się, błyskawicznie tracąc zainteresowanie. Czyżby cierpienie, które przed chwilą widzieli, mimo iż zakończone niezwykłym ozdrowieniem, nie było dość eleganckie lub atrakcyjne? Może dziś generalnie trudno jest utrzymać zainteresowanie tłumu? Nie widownia jednak ma tu największe znaczenie, ale to, że Wiktor znów zostaje bez swoich odpowiedzi…

Czytaj dalej

Nadchodzi koniec świata! Nie sposób zliczyć, ile razy dotychczas, w różnym czasie i w różnych punktach ziemskiego globu, padały te słowa wypowiadane cynicznie lub z pełnym przekonaniem. Imponująca liczba rozmaitych proroctw, przepowiedni i „zwykłych” plotek, o jakich dziś wiemy, sugeruje, że było ich bardzo, bardzo wiele. Mówi się, że koniec świata to najbardziej ruchome święto w historii ludzkości…

Czytaj dalej

Po raz pierwszy w życiu mam ochotę zamiast tworzenia zwyczajnej recenzji oddać głos autorce i przepisać kilkanaście cytatów, które scharakteryzowałyby jej inteligentną prozę, precyzję słowa, sprawność pióra, znajomość kobiecej psychiki czy aktualność publikacji. Ta niesamowita postać to Doris Lessing (laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (2007) i jej Lato przed zmierzchem. Już na wstępie wprowadzam Was w jej klimat, cytując jedno z wielu mądrych zdań pojawiających się w tej książce: Jesteśmy tym, czego się uczymy. Niby banalne, ale po krótkiej refleksji okazuje się, że głębokie. Taka właśnie jest pani Lessing – w prostocie, w banalnych sytuacjach ukazuje nam głębię i nasze nieustanne chodzenie we mgle, które jest nieodłącznie związane z człowieczeństwem…

Czytaj dalej

Jak zachowuje się człowiek pozbawiony dobrodziejstw cywilizacji, rzucony w przypadkowe towarzystwo nieznanych mu ludzi i skazany na ich obecność, uwięziony w miejscu, z którego nie ma ucieczki? Jaki wpływ na ludzką psychikę ma tak skrajnie niekomfortowa, prymitywna sytuacja, kiedy wszelkie znane normy moralne i społeczne tracą rację bytu, powszechnie akceptowalne zachowania – sens, egzystencja ogranicza się do bezpardonowej walki o przetrwanie, a wszystkie pragnienia redukują do jednego: by znaleźć wyjście z tej matni, móc wrócić do dawnego życia, do cywilizacji, która bezpiecznie określała granice naszego człowieczeństwa?

Czytaj dalej

Co takiego powinna posiadać dobra powieść sensacyjna? Wartką akcję, przekonujących bohaterów, zaskakujące fabularne rozwiązania i nienaganny styl pisarski? To na pewno. Do tej mieszanki można dodać jeszcze odrobinę wybuchów, szczyptę pościgów i szczodrą dawkę tajemnic. Jak do tego przepisu ma się nowa powieść Marcusa Sakeya Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa? Przekonajcie się sami.

Czytaj dalej

Kto z fanów horrorów nie zna Grahama Mastertona, płodnego twórcy powieści i opowiadań grozy oraz poradników seksualnych? Podejrzewam, że niewielu takich się znajdzie. Masterton zajmuje miejsce w czołówce pisarzy tego gatunku, tuż obok Stephena Kinga i Jacka Ketchuma. Nic więc dziwnego, że jego książki cały czas interesują czytelników, choć karierę rozpoczął prawie czterdzieści lat temu. Ostatnimi czasy wydawnictwo Replika sprawiła fanom tego autora wielką przyjemność, wznawiając niektóre z jego powieści. Jedną z nich jest właśnie Niemy strach.

Czytaj dalej

Stuprocentowy artysta traktuje własne życie jak tworzywo, które świadomie formuje na kształt sztuki. Zatarcie granicy pomiędzy kreacją, wspieraną przez niezależnie funkcjonujące mity, a rzeczywistą postacią potęguje fascynację otoczenia. Zebranie wiarygodnej dokumentacji, stanowiącej podstawę godnej uwagi biografii, jest wyzwaniem niemalże niemożliwym do wykonania w przypadku jednostki skrywającej swe prawdziwe oblicze za zasłoną fikcji. „Polski James Dean”, jak określa się Marka Hłasko, był mistrzem zwodzenia czytelników, znacznie utrudniającym pracę swych przyszłych biografów. Jednym z nich jest Andrzej Czyżewski, którego książka „Piękny dwudziestoletni. Biografia Marka Hłaski” doczekała się trzeciego wydania.

Czytaj dalej