Kategoria: Fantastyka i horror
Terry Pratchett po raz kolejny zabiera nas w fascynującą podróż po Świecie Dysku. Proponuje w dodatku całkiem nowy środek lokomocji! Po Dysku podróżowaliśmy już bowiem statkiem, na grzbiecie wielbłąda, konno, lektyką, dyliżansem, omnibusem, a nawet latającym dywanem z Klatchu… Co teraz? Teraz przyszedł czas na… kolej! Z Ankh-Morpork wyrusza w drogę pierwszy parowóz, skonstruowany przez genialnego mechanika, Dicka Simnela. Przedsięwzięcie finansuje znany nam już sir Harry Król, a w speca od marketingu wciela się – równie znany – Moist von Lipwig. Panie i Panowie, czas wykupić bilety! Para w ruch…!
„Rzeki Londynu”, Ben Aaronovitch – recenzja
Jeśli ktoś jest znużony Londynem, musi być znużony życiem – mawiał XVIII-wieczny brytyjski pisarz, Samuel Johnson, i wygląda na to, że mimo upływu lat jest to stwierdzenie wciąż aktualne. Jedno z najludniejszych miast świata, istny tygiel kultur, nacji i religii, tętniące fascynującą mieszanką burzliwej historii i oswojonej współczesności, a jednocześnie skrywające pod skórą warstwę wciąż żywych, mrocznych legend i mitów przydających zaskakującego znaczenia zdawałoby się dobrze znanym lokacjom miasta nad Tamizą – nic dziwnego, że brytyjska metropolia nieodmiennie fascynuje i inspiruje kolejnych twórców – od Petera Ackroyda, który stworzył nawet jej biografię po chociażby Neila Gaimana, którego Nigdziebądź, powieść utrzymana w konwencji urban fantasy, poszerza znaną londyńską rzeczywistość o alternatywne wymiary.
„Para w ruch”, Terry Pratchett – recenzja
Pratchett. Znów dużo Pratchetta. Ale czy to się kiedykolwiek znudzi? Na pewno nie gdy na horyzoncie widać kolejną świeżutką przygodę rodem ze Świata Dysku!
„Ostatni pasażer”, Manel Loureiro – recenzja
Koniec sierpnia 1939 roku. Stary angielski węglowiec prawie zderza się na środku oceanu z olbrzymim, nieoświetlonym, dryfującym w gęstej mgle niemieckim statkiem wycieczkowym o nazwie Valkirie. Trzej angielscy marynarze wchodzą na jego pokład. Uderza ich przerażająca cisza. Spostrzegają ślady świadczące o niedawnej obecności wielu pasażerów. Teraz jednak nie znajdują tu nikogo. Wygląd statku sugeruje, jakby wszyscy nagle opuścili pokład, choć szalupy znajdują się na miejscu. W celu zbadania tego tajemniczego statku-widma marynarze zapuszczają się dalej, mając nerwy napięte do granic możliwości… Podobnie jak ja, gdy zaczęłam czytać powieść Manela Loureiro Ostatni pasażer.
„Infekcja”, Graham Masterton – recenzja
Na każdą nową książkę Grahama Mastertona czekam z niecierpliwością, a czytanie ich sprawia mi ogromną przyjemność. Nie inaczej było w przypadku jego najświeższej książki Infekcja.
Anna Grey jest jedną z najlepszych epidemiolożek w kraju. Opracowuje szczepionkę na wirus, który zabił już wiele osób. Jednak z o wiele gorszym przyjdzie jej się dopiero zmierzyć. Na oddziale pojawia się pacjent z intensywnymi objawami: wymiotujący krwią i wykrzykujący „zabierz to ode mnie”. Chory w końcu umiera, ale Anna Gray mogłaby przysiąść, że jego nawoływania o pomoc nie skończyły się wraz ze śmiercią. Na jego okropnie wykrzywionej twarzy nadal wybrzmiewa echo ostatnich słów. Anna zpycha winę na zmęczenie i okropne okoliczności, w jakich zmarł ten pacjent. Niedługo w jeszcze gorszy sposób będzie jej dane się przekonać, że nie były to tylko zwidy.
„Czarny Wygon. Bisy II”, Stefan Darda – recenzja
Bisy II to ostatnia, długo wyczekiwana przez fanów prozy Stefana Dardy, część tetralogii Czarny Wygon. Stanowi ona bezpośrednią kontynuację poprzedniego tomu – fabuła Bisów, oscylująca nie tylko wokół wydarzeń związanych z przeklętą wioską na Roztoczu, ale i losów dziennikarza, który przypadkiem ściągnął na siebie uwagę nieczystych sił, wyraźnie zbliżała się do punktu kulminacyjnego, pozostawiła jednak czytelnika z zaostrzonym apetytem i poczuciem niedosytu: spiętrzenie nierozwiązanych dotychczas wątków, nagromadzenie nowych, otwarte zakończenie oraz wizja ostatecznej rozgrywki majacząca gdzieś w niedalekiej przyszłości – wszystko to pozwalało domyślać się spektakularnego czy choćby efektownego finału. Czy Bisy II spełniły oczekiwania czytelników i okazały się godnym zwieńczeniem cyklu?
„Łabędzi śpiew” t. 2, Robert McCammon – recenzja
Łabędzi śpiew – dwutomowa, monumentalna powieść Roberta McCammona – często określana jest jako „postapokaliptyczne arcydzieło”. Jej drugi tom trzyma wysoki poziom swojego poprzednika, wciągając nas w ponury, zagadkowy i pełen grozy świat spustoszony nuklearnym konfliktem…
„Sanato”, Marcin Szczygielski – recenzja
Horrory należą do moich ulubionych gatunków literackich. Czego w nich szukam? Przede wszystkim grozy, mającej źródło w tajemniczych, niewyjaśnionych, niedających się racjonalnie wytłumaczyć zjawiskach, wywołujących uczucie niepokoju i strachu, a także dreszcz przerażenia.
„Pan na Wisiołach. Mroczne siedlisko”, Piotr Kulpa – recenzja
Powieści grozy osadzone w rodzimych realiach, o fabule nawiązującej do ludowych wierzeń i wiejskich zabobonów, cieszą się ostatnio coraz większą popularnością – wystarczy wspomnieć Dom na Wyrębach czy serię Czarny Wygon Stefana Dardy lub powieści Łukasza Henela – On i Szkarłatny blask. Kolejnym autorem, któremu udało się z powodzeniem wstrzelić w ten nurt, jest Piotr Kulpa. W powieści Pan na Wisiołach inaugurującej cykl Mroczne siedlisko autor łączy popularne, charakterystyczne dla gatunku motywy, jednak z zaskakująco dobrym rezultatem, któremu nie brak ani świeżości, ani oryginalności.
„Troje”, Sarah Lotz – recenzja
Czy możliwy jest tak niefortunny i dziwny zbieg okoliczności, aby w jednym dniu miały miejsce cztery katastrofy lotnicze? Sarah Lotz w swojej trzymającej w napięciu powieści Troje przedstawiła właśnie taki scenariusz wydarzeń.