Kró BóluDziś mamy dla Was kolejny stos fragmentów najnowszej książki Jacka Dukaja – Król Bólu. Miłej lektury.

Uwaga, naprawdę dużo tekstu.

 

Linia oporu

Fragment 1

Spóźnił się na uroczystość, dziecko mu choruje, zostawił w domu ze ślubną. Andrzejek, kuzyn, żywy powidok dzieciństwa.
Paweł pamięta. Andrzej pamięta. Uśmiechają się przez próg, full access hearts.
Graba.
Graba.
Kopę lat.

Czytaj dalej

Król bóluFragmenty jednego z opowiadań z najnowszej książki Jacka Dukaja – Król bólu.
Zapraszamy do lektury trzech fragmentów z opowiadania Oko potwora.

Fragment 1

Trzy dni po opuszczeniu orbity Marsa CSS “Behemot V” otrzymał Morse’em ostrzeżenie o nadchodzącej burzy słonecznej. Nawigator obliczył nową trajektorię, pozwalającą zejść w porę w pas asteroidów i osłonić statek masą skalną; mieliśmy potem dopędzić Jupitera na tej samej elipsie, po dodatkowych akceleracjach. Stos atomowy, stary model lunarny, sprawował się dobrze, “Behemot” dysponował zresztą zapasem paliwa na cztery akceleracje do kursowej. Już po kursu zmianie Nawigator odkrył, że w obliczeniach był błąd. Rozmontowawszy z Elektronikiem i Inżynierem kalkulator pokładowy, znalazł na świeżo lutowanych układach popalone kłębki włosów, kulki kurzu bądź wełny. Była to oczywiście wina Elektronika, który się upił na wychodnym w bazie na Dajmosie i dręczony kacem

Czytaj dalej

Serwujemy Wam dziś fragment Lewiatana Thomasa E. Sniegowskiego. Chętni? Nie? Zaraz będziecie 😛 Oto fragment zachwalajacy książkę: „Lewiatan to prawdopodobnie jedyna książka o upadłych aniołach, w której znaczącą rolę odgrywają brokuły.”
Mówcie, co chcecie, ale mnie już zaintrygował.

Aaron Corbet przyspieszył do 110 km/h. Kierował się na północ drogą 1-95. Puścił głośniej muzykę, a potem zerknął przez ramię, żeby zobaczyć, co porabia Kamael. Anioł zwijał się z bólu na siedzeniu pasażera.

– Co ci się stało? – zaniepokoił się Aaron. – Wyczułeś coś? O co chodzi?
Anioł pokręcił głową z niesmakiem. – To ten hałas – powiedział, wskazując sprzęt grający. – Na sam jego dźwięk łzy napływają mi do oczu.
Aaron uśmiechnął się.

– Aż tak ci się podoba?
– Nie – mruknął Kamael, potrząsając głową. – Sprawia mi ból.
– Ale to Dave Matthews Band! – Aaron wydawał się wstrząśnięty miażdżącą krytyką Kamaela.
– Nie obchodzi mnie, co to za zespół – warknął anioł. – Wiem tylko, że łzawią mi od tego oczy.

Czytaj dalej

Jedenaście pazurówZapraszamy do kolejnego fragmentu z antologii Jedenaście Pazurów, tym razem kawałek opowiadania Mirosławy Sędzikowskiej – Nietak!

– Stop! Stop! – wrzasnął Kędzia, przyciskając ręcznik do przegubu. Chlapał krwią nie tylko na podłogę, ale gdzie popadnie.
– Stop! Renegocjacja kontraktu!
Astralna błona pękła, buchnęło smrodem. Ahton Werk, demon trzeciej kategorii, długim susem wskoczył do pokoju.
– Reno… – zasapał. – A co to, kurwa, jest?
Roman zakwilił i padł na kolana. Ahton Werk może był tylko trzeciej kategorii, ale i tak nieźle się prezentował w roboczym stroju, na który składały się rogi, kopyta, ogon, kosmate cielsko i czerwone ślepia. Wiedział, jak ważne jest pierwsze wrażenie.
– Rene… – zająknął się Kędzia. Zapach na chwilę go sparaliżował.
Ahton Werk wyszczerzył kły. Wszyscy wiedzą, że astral śmierdzi. Na to nie ma rady. Nawet Anioł Stróż wydziela smrodek, który dyskretnie rozpędza ruchem skrzydeł. Ahton Werk zerknął pod osłonę i przestał się szczerzyć. Coś było nie tak. Stróż w najmniejszym stopniu nie wyglądał na przejętego. Najbardziej przypominał znudzonego człowieka, który kręci młynka palcami i nie wie, co zrobić z czasem.

Czytaj dalej

11 pazurów;)Fragment opowiadania Jagi Rydzewskiej Kot Szrekingera wprost z listopadowej antologii Jedenaście pazurów. Przyjemnej lektury.

Panie są dwie.
Jedna ma żółte włosy i szaroniebieski mundur. Siedzi za biurkiem, obraca długopis w kościstych palcach, a jej czerwone, błyszczące paznokcie aż migoczą, bo odbija się w nich światło lampki. Druga pani, grubiutka i pyzata, uśmiecha się przyjemnie w moją stronę.
– Jak masz na imię? – pyta.
– Justynka.
Tak należy mówić. Moje prawdziwe imię jest bardzo długie, zresztą wszyscy i tak używają nieprawdziwego.
– Ja jestem Pani Psycholok, Justynko. A to jest Pani Policjantka. – Grubiutka ruchem głowy wskazuje panią w mundurze.
Co znaczy Policjantka, to wiem. Ogląda się te filmy. Ale Psycholok? Śmieszne nazwisko. A może to wcale nie nazwisko, tylko zawód? Psycholok, Spycholok, Psolok. Aha.

Czytaj dalej

NJa Diablicaie dawno premierę miała książka Katarzyny Bereniki Miszczuk – Ja, diablica.

Piekielny urząd ds. Rekrutacji nie robi najlepszego pierwszego wrażenia. Nieuprzejmy demon za biurkiem, mnóstwo papierkowej roboty i tandetne obrazki na ścianach. Do tego jeszcze te kolejki! Jednak, aby stać się pełnoprawną diablicą należy spełnić dwa zasadnicze warunki. Podpisać czerwonym atramentem cyrograf i… umrzeć. A tego Wiktoria z pewnością nie planowała! To miał być kolejny wieczór w warszawskim klubie, spędzony na robieniu maślanych oczu do Piotrka, kolegi z roku. Tragiczny zbieg okoliczności? Zaplanowana intryga? Ostatnie, co Wiktoria pamięta to kilka pchnięć nożem w ciemnym parku.

Czytaj dalej

Umierająca ziemiaPremiera książki Jacka Vance’a Umiejająca Ziemia nadchodzi, z dniem 27 października stanie się faktem, a tymczasem zapraszamy do fragmentu książki która ukaże się nakładem Wydawnictwa Solaris.

Bliżej…
Cykl o Umierającej Ziemi to sztandarowy i najlepszy przykład dobrej fantastyki przygodowej.
Jack Vance uważany jest za wielkiego mistrza fantastyki, a stworzonemu przez niego cyklowi powieściowemu złożyli hołd najwięksi amerykańscy i brytyjscy autorzy, tworząc słynną antologię Pieśni Umierającej Ziemi. Tom redagował Gardner Dozois i George R.R. Martin, a opowiadania napisali tacy autorzy jak: Neil Gaiman, George Martin, Robert Silverberg, Dean Koontz, Mike Resnick, Williams (Tad, Liz i Walter), Dan Simmons, Elizabeth Hand, Glen Cook, Howard Waldrop, Elizabeth Moon, Jeff Vandermeer, Kage Baker i Lucius Shepard.
Tę antologię także wydamy.
Tom „Umierająca Ziemia” zawiera dwa tomy opowieści: „Umierającą Ziemię” i „Oczy Nadświata”.

Czytaj dalej

Przedwiośnie„Przedwiośnie” Żeromskiego chcąc nie chcąc czytał (lub w inny sposób poznał) praktycznie każdy z nas. Mało kto wymienia je jako jedną ze swoich ulubionych książek, praktycznie nikt nie ma ochoty sięgnąć po nie jeszcze raz, no ale wszyscy mniej więcej je znają. Oznacza to, naturalnie, że każdy może ocenić i docenić odświeżoną i ulepszoną wersję tej klasycznej powieści.
Znacie „Przedwiośnie”? To poczytajcie „Przedwiośnie żywych trupów”! I spróbujcie zgadnąć, gdzie kończy się Żeromski, a zaczyna Śmiałkowski. W pierwszym fragmencie powieści, który dziś prezentujemy, będzie to bardzo łatwe zadanie.

Ogromna arba, wóz dwukołowy do przewożenia ciężarów, pozbawiony na teraz płóciennego nakrycia, ciągniony przez dwa woły, wolno, wolno, w ślad za setką co najmniej innych posuwał się w górę, daleko poza przedmieścia bakińskie. Droga szła w zakosy, stromo rowami obcięta, których boki i dno przywalone były zwałami kurzawy. Wiatr północny, lecący od strony gór, ostro zacinał, miecąc ostry pył w oczy wołów i żywych ludzi. Arby były napełnione po same górne gzymsy skrzyń zwłokami pobitych. Z każdej z tych skrzyń, wolno posuwających się ku nadmorskim pagórkom, ciekła ruda posoka, powlekając wyschniętą drogę barwistym pośrodku szlakiem.

Czytaj dalej

6 października nakładem Agencji Wydawniczej RUNA ukaże się najnowsza powieść EuGeniusza DębskiegoMoherfucker. Oblicza Kultury zapraszają do lektury przedpremierowego fragmentu!

Moherfucker (fragment)

Blok wielopiętrowy, z jasnopłowej cegły. Na balkonach sterty rupieci wystających ponad obowiązkowe osłony z falistego eternitu czy czegoś podobnego – narty, szpadle, pudła, balie, wanienki dla dzieci, które pewnie zdążyły już zdać albo oblać maturę. Mało skrzynek na kwiaty, w kilku oknach ciekawskie głowy. Jeden z dzielnicowych ruszył do bramy, mijając nową ławkę, bijącą w oczy z kilometra, rzucił coś przez ramię. Sukonin odwrócił się do mnie.

– Tę ławkę, na którą nawinęły się bebechy gówniarzy, musieli wymienić, bo kobiety mdlały na jej widok.

– Rozumiem.

– A tak w ogóle to klasyczna chruszczoba – rzucił Sukonin i zerknął na mnie. – Kapujesz? Nie? Połączenie słowa Chruszczow i truszczoby – slumsy. U was coś takiego jest?

Wzruszyłem ramionami, zastanawiałem się chwilę.

– Może gomulizna? Ale to chyba nie oddaje całego smaczku.

Czytaj dalej

Gorączka kości jest wszystkim tym, czym powinien być świetny kryminał!

Brutalnie okaleczone zwłoki czternastolatki. Przyczyna śmierci – uduszenie. Plastikowy worek na głowie. Żadnych śladów, nieznany motyw zbrodni. Gwałt? Zemsta? A może przypadek? Zdesperowani policjanci z północy Anglii wzywają na pomoc znanego, choć ekscentrycznego psychologa dr. Tony’ego Hilla – doświadczonego analityka, dla którego zbrodnicze umysły przestępców nie stanowią tajemnicy.

Tymczasem bez śladu znikają kolejne nastolatki. Na nogi zostają postawieni śledczy z kilku okręgów, w tym przyjaciółka dr. Hilla – inspektor Carol Jordan. Policjanci znajdują się pod coraz większą presją – ze strony rodzin zaginionych, prasy, własnych sumień. Zdopingowani jak nigdy, natrafiają na nowe dowody w sprawie innego tajemniczego zaginięcia sprzed kilkunastu lat. Czy te wszystkie sprawy coś łączy? Czy uda im się trafić na trop podejrzanych, którzy tak umiejętnie zacierają ślady i gubią pościg?

Czytaj dalej