Catherine Dickens miała dwie siostry. Jedna z nich, Mary, nie żyła już od jakiegoś czasu, choć jej szwagier wspominał ją często i rzewnie. Druga, Georgina, właśnie postanowiła zamieszkać z Dickensami, by pomóc w prowadzeniu domu i zajmowaniu się dziećmi. Szybko przejęła wszelkie obowiązki, stając się gospodynią, „odciążając” Catherine, która czuła się coraz mniej potrzebna. Doszła do tego udręka związana z podejrzeniami – czy Georgina nie staje się dla Charlesa kimś tak ważnym jak niegdyś Mary?

Pierwszą część artykułu przeczytasz TUTAJ.

Wielki pisarz nie zagłębiał się w szczegóły, nie myślał o tym, że jego żona jest coraz bardziej zmęczona i ociężała z powodu kolejnych ciąż i nerwów, widział tylko to, co chciał widzieć, a mianowicie jej przeciwieństwo – zgrabną, energiczną i zainteresowaną literaturą młodą kobietę, która z zapałem zabrała się do reorganizacji domu. Zdaje się jednak, że między Charlesem a Georginą nigdy do niczego nie doszło – była jego wielbicielką, współczuła mu żony, która niczego nie potrafi, przyklaskiwała wszystkiemu, co Jeden Jedyny raczył powiedzieć, ale nic poza tym.

Dickens był także zapalonym producentem teatralnym i aktorem, spędzał w teatrze wiele czasu. Podczas pracy nad jednym z przedstawień poznał Ellen Ternan, młodszą od niego o dwadzieścia siedem lat. Była ona zawodową aktorką, a to zajęcie było wówczas uznawane za niemal równe prostytucji. Cóż więc miał uczynić drogowskaz moralny Anglików uznawany za przykładnego męża i ojca? Zakochany niczym nastolatek uknuł intrygę, dla której podwaliny budował już od jakiegoś czasu.

Najpierw ostatecznie zamknął przed Catherine drzwi swojej sypialni, a następnie zaczął coraz częściej publicznie oskarżać ją o oziębłość, chorobliwą zazdrość i głupotę. Największym ciosem, jaki mógł jej zadać, było oświadczenie, że nigdy nie chciała zajmować się domem i dziećmi, nie potrafiła być kochającą i wrażliwą matką, a tylko przesiadywała w swoim pokoju, cierpiąc na wyimaginowane choroby. Catherine nie miała pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Początkowo przypuszczała, że winna jest Georgina, ale z czasem zaczęła rozumieć, że mąż znalazł sobie kogoś poza domem.

Czterdziestopięcioletni Charles Dickens, twórca powieści uwielbianych na całym świecie, zaczął robić wszystko, by zdobyć młodziutką Nelly. Odgrywał rolę przyjaciela, dobrego „wujaszka”, rozpieszczał i finansował swoją ulubienicę, jej siostry i matkę. Fundował wyjazdy zagraniczne, kursy śpiewu, kolejne mieszkania. Czy osiemnastoletnią dziewczynę można potępiać za to, że przyjmowała hołdy jednego z najbardziej znanych na świecie ludzi? Moim zdaniem większą winę ponosi jej matka, która zachęcała córkę do kontynuowania znajomości i wykorzystywania jej dla dobra rodziny.

Zarówno Nelly jak i Charles skrzętnie usuwali ślady swojej znajomości, palili listy, dzienniki, kalendarze, w których mogły znaleźć się podejrzane informacje. To samo po śmierci pisarza czyniła większość jego spadkobierców, przyjaciół, dzieci. Dlatego droga dochodzenia do prawdy, a raczej do tego, co z niej pozostało, była dla badaczy biografii Dickensa długa i żmudna. Nie ulega jednak wątpliwości – Charles kochał Ellen, spędzał z nią większość czasu i dla niej wyrządził Catherine wielką krzywdę.

Publicznie ogłosił, nie fatygując się, by poinformować o tym Catherine osobiście, że znajdują się z żoną w separacji. Po pertraktacjach prowadzonych przez osoby trzecie doszło do ugody, na mocy której niczego nie rozumiejąca i nie mogąca uwierzyć w hipokryzję męża pani Dickens zgodziła się na rozstanie i pensję, która miała jej starczyć na mieszkanie i umiarkowanie wygodne życie. Musiała opuścić dom i dzieci, którym zakazano jakichkolwiek z nią kontaktów. Tylko najstarszy syn, Charlie, sprzeciwił się ojcu i zamieszkał z Catherine. Córka Dickensa, Katey, pisała o nim po latach: Był jak szaleniec. Ten romans wydobył z niego to, co najgorsze i najsłabsze. Nie dbał w ogóle o to, co stanie się z nami.

W chwili, gdy informacja o przypuszczalnej miłostce Jednego Jedynego przedostała się do opinii publicznej, ogłosił on list otwarty, w którym zaprzeczał pogłoskom, oskarżając o ich rozsiewanie chorą psychicznie żonę, niepotrafiącą być dla niego kochającą partnerką, a dla dzieci dobrą matką. Zarzucał Catherine, że jest niezdolna do życia w rodzinie, do prowadzenia domu, wytykał jej chorobliwe i najzupełniej bezpodstawne ataki zazdrości  – wszystko to na łamach prasy oraz w listach do znajomych i przyjaciół. A Georgina to wszystko potwierdziła!

A teraz najważniejsza i najmniej dla mnie zrozumiała informacja – wszyscy, jak świat długi i szeroki, uwierzyli w te brednie, mimo iż chwilę wcześniej Londyn huczał od plotek, a większość ludzi, którzy znali Dickensa osobiście i bywali w jego domu doszła do wniosku, że postradał on zmysły. Początkowo działania Charlesa wywołały skandal obyczajowy. Głośna stała się jego kłótnia z Thackeray’em, który otwarcie opowiedział się po stronie Catherine. Po ogłoszeniu listu otwartego ludzie nie wiedzieli, co o tym sądzić, ponieważ ich ulubieniec zaprzeczał i wybielał siebie bez wstydu i umiaru. Przecież to chyba niemożliwe, żeby był aż takim hipokrytą? Wszystko potrafił przeinaczyć na swoją korzyść. Gdy Catherine zabrała dzieci do znajomej, by pokazać, jak bardzo są do niej przywiązane, Dickens natychmiast oskarżył latorośle, że nikczemnie odgrywają komedię, by coś na tym zyskać. I wiecie co? Uwierzono mu! Zachowywał się przecież jak człowiek, który jest absolutnie przekonany o swojej słuszności i o tym, że najważniejsze jest to, czego on pragnie.

Fascynacja Charlesa Ellen trwała do końca jego życia. W testamencie została wymieniona na pierwszym miejscu. Nie zmienia to faktu, że przez wiele lat nie dawano wiary pogłoskom o romansie, miłości i kłamstwach rozsiewanych przez wielkiego pisarza. Nikt nie miał ochoty niszczyć pracowicie stawianego pomnika obrońcy uciśnionych i biednych, piewcy moralności i sprawiedliwości.

Źródła:
* C.Tomalin, Sekretne życie Dickensa, 2011;
* R.Dyboski, Charles Dickens. Życie i twórczość, 1936;

Autorka prowadzi bloga poświęconego kulturze: http://zielonowglowie.blogspot.com/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *