Krzyżacy Henryka Sienkiewicza zajmują niekwestionowaną pozycję cenionej powieści „ku pokrzepieniu serc” narodu polskiego. Zdawać by się mogło, że nic ani nikt nie jest w stanie opowiedzieć historii wojny polsko-krzyżackiej w sposób bardziej interesujący i zasługujący na uwagę czytelników. Dopiero po przeszło stu latach od premiery dzieła Sienkiewiczowskiego, na półkach księgarni pojawiła się powieść, która z pewnością może zostać uznana za godną rywalkę Krzyżaków.

Dariusz Domagalski w swojej debiutanckiej powieści Delikatne uderzenie pioruna przenosi nas w czasie do początku XV wieku. Stajemy się świadkami rosnącego napięcia między zjednoczonymi państwami Polski i Litwy a zakonem kzyżackim. W centrum całego zamieszania ulokowany zostaje Dagobert z Saint-Armand, Burgundczyk na usługach polskiego króla Władysława Jagiełły. Rycerz, będący jednym z Przebudzonych, zostaje wysłany na Żmudź, by nadzorować jedną z dostaw broni dla Litwinów. W trakcie swojej misji natrafia na oddział rycerzy Zakonu Kawalerów Mieczowych, gdzie poznaje swojego antagonistę…

Książka nie mówi jedynie o sprawach przyziemnych, o nieporozumieniu między Polską i Litwą a Krzyżakami. Tak naprawdę konflikt ten ma o wiele głębsze znaczenie. Od jego rozwiązania zależy nie tylko los zwaśnionych terenów, ale przede wszystkim los całego świata. Domagalski bowiem przedstawia nam wojnę polsko-krzyżacką jako zaburzenie równowagi otaczającej nas rzeczywistości. Cała historia oparta jest o Kabałę. Drzewo Życia występujące w Kabale jest graficznym przedstawieniem budowy i roli Wszechświata. Składa się ono z dziesięciu Sefir podzielonych na trzy ścieżki: męską, żeńską oraz równowagi. Na szczycie znajduje się Kether, Sefira będąca emanacją Boga, przesyłająca światło na niższe piętra Drzewa. Poszczególne Sefiry połączone są ze sobą i ostatecznie światło za pośrednictwem wspomnianych trzech dróg dociera do najniżej położonej Malkuth, która odbija blask i kieruje go z powrotem ku górze. Równowaga pomiędzy poszczególnymi piętrami czy też ścieżkami umożliwia zachowanie harmonii otaczającego nas świata. Jakiekolwiek zaburzenie tego porządku może doprowadzić do poważnych konsekwencji dla uniwersum. W powieści spotykamy się ze spaczeniem żeńskiej ścieżki, która reprezentowana jest przez zakon krzyżacki. Aby nie dopuścić do klęski, przedstawiciele drogi męskiej (Dagobert, Władysław II Jagiełło) muszą stawić czoło zakonnikom i ujarzmić zło, jakie zrodziło się w Malborku. Wprowadzenie tego wątku sprawia, że książka nie jest jedynie powieścią historyczną, ale przede wszystkim fantastyczną, która ma szanse przyciągnąć wielu czytelników.

Tom pochłania się przyjemnie, z pewnością nie nuży. Mnie osobiście bardzo dobrze się czytało, ale być może znajdą się tacy, którym powieść nie przypadnie do gustu. Mam tu głównie na myśli osoby wybitnie antyhistoryczne, choć przyznam, że ja też specjalnie historią nigdy się nie interesowałem. Domagalski nie bawi się w zawiłe opisy, obfitujące w epitety i zniechęcające czytelnika (co, przynajmniej moim zdaniem, miał w zwyczaju Henryk Sienkiewicz). Mimo iż autor posiada duży zasób słownictwa i nie mniejszy wiedzy, to nie stylizuje wypowiedzi postaci czy też innych fragmentów tekstu. Co prawda niemożliwym byłby kompletny brak stylizacji, gdyż uniemożliwiłoby to ‘wczucie’ się w realia książki, zatem spotkamy się ze zwrotami typu ‘zaiste’, ‘aniżeli’ i innymi, jednak występują one umiarkowanie, bez zbędnej przesady. Za to duży plus. Zdecydowanie lepiej czyta się bez tych ozdobników, które sprawiają, że książka staje się bardziej wiarygodna, lecz jednocześnie zawężają grono czytelników do tych naprawdę wytrzymałych.

Jak już wspomniałem, Dariusz Domagalski posiada bardzo rozległą wiedzę na temat czasów, które opisuje w swojej debiutanckiej powieści. Świadczą o tym przypisy, których jest naprawdę dużo i które prawią o bardzo ciekawych i czasem nawet zaskakujących rzeczach. Delikatne uderzenie pioruna nie jest jedynie literaturą rozrywkową, lecz także pozycją, z której możemy wiele wynieść. Któż z nas wiedział, że Władysław II Jagiełło nie jadł jabłek, gdyż uważał, że jest uczulony na ich zapach? Albo kto się spodziewał, że ten sam król pijał wyłącznie zimną wodę? Przyznam się bez bicia, że ja w tej kwestii cechowałem się niewiedzą. I właśnie za douczenie mnie Domagalski ma kolejnego plusa. Warto również wspomnieć, że na końcu książki znajdziemy obszerną bibliografię. Zatem ci, których zainteresują rzeczy opisywane w powieści będą mogli poszerzyć swe horyzonty jeszcze bardziej.

Bohaterowie Domagalskiego są dobrze zarysowani. Najwięcej dowiadujemy się oczywiście o Dagobercie z Saint-Armand. Autor przedstawia nam (poza teraźniejszymi wydarzeniami) to, co wydarzyło się w życiu Burgundczyka, nim czytelnik poznał go po raz pierwszy. Dzięki temu wiemy, gdzie się wychowywał, kim i jaki był jego ojciec oraz jakim sposobem młodzieniec został rycerzem. Pozostałe postaci być może nie są tak dobrze przedstawione jak Dagobert, jednak posiadają cechy, które sprawiają, że jesteśmy w stanie je zapamiętać i wyrobić sobie pewne zdanie na ich temat. Jedne z nich można polubić od samego początku, zaś do innych czujemy niechęć (na przykład do burgrabiego Bernarda, który raczył zakonowi krzyżackiemu otworzyć bramy Bydgoszczy).

Co do akcji, to przyznać trzeba, że nie gna ona niczym cwałujący rumak. Delikatne uderzenie pioruna traktować należy bardziej jako preludium tego, co ma się wydarzyć w następnych tomach. Jest to pewnego rodzaju cisza występująca przed każdą burzą. Dopiero pod koniec książki, gdy bohaterowie znajdują się w samym sercu obozu wroga, można odczuć pewne przyspieszenie, mocniejsze uderzenie własnego serca.

Fabryka Słów słynie raczej z ładnych wydań. Delikatne uderzenie pioruna nie jest tu odstępstwem. Okładka autorstwa Dominika Brońka przedstawiająca rycerza w pełnej zbroi na tle krzyża Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie oraz unoszących się w powietrzu kruków przyciąga wzrok i pełni funkcję wabika. Przyznać muszę, że to właśnie ona skusiła mnie do zakupu książki, czego nie żałuję. W środku tomu jednak, do czego przyzwyczaiło nas wydawnictwo, nie znajdziemy zbyt wielu ilustracji (znajdują się one jedynie na początku i na końcu rozdziałów). Czy to dobrze? Nie mam w tej kwestii zdania. Z jednej strony miło popatrzeć na prace grafików, z drugiej zaś można popuścić wodze wyobraźni i samemu wykreować własny obraz postaci i świata przedstawionego.

Reasumując, debiutancka powieść Dariusza Domagalskiego z pewnością zasługuje na uwagę. Jest to udane połączenie historii z fantastyką oraz ciekawa zapowiedź całego cyklu krzyżackiego. Niezaprzeczalnie obowiązkowa lektura dla miłośników dziejów średniowiecznych i rycerstwa, ale powinni do niej zajrzeć również i ci, którzy chcieliby przeczytać coś, z czym do tej pory nie mieli do czynienia. Delikatne uderzenie pioruna zapewnia nie tylko porcję dobrej rozrywki na kilka godzin, ale także obfituje w ciekawostki, których ze świecą szukać w szkolnych podręcznikach do historii. Przedstawia nam inny obraz wojny polsko-krzyżackiej, którego nie uświadczymy w dziele Sienkiewiczowskim. Polecam!

Recenzję drugiego tomu serii Aksamitny dotyk nocy przeczytasz TUTAJ.

Recenzja trzeciego tomu serii Gniewny pomruk burzy przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Delikatne uderzenie pioruna             
Autor: Dariusz Domagalski
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 10 lipca 2009
Liczba stron: 360
Okładka: miękka
Gatunek: powieść historyczna, fantasy