Ponieważ interesuję się okresem II wojny światowej, dość często sięgam po literaturę podejmującą tę właśnie problematykę, w szczególności zaś tematykę obozową. W czytanych przeze mnie książkach na ten temat dominuje literatura faktu, a konkretnie wspomnienia tych, którzy żyli w tamtych czasach, którzy przeżyli piekło obozów koncentracyjnych. Stosunkowo rzadziej sięgam po powieści, których akcja osadzona jest w obozowych realiach – być może dlatego, że w przypadku tej tematyki bardziej przemawiają do mnie prawdziwe świadectwa ludzi, którzy doświadczyli tej tragedii. Moją uwagę zwróciła jednak powieść Moniki Held Tam, gdzie nie czuć już lęku. Czułam, że warto ją przeczytać. Nie pomyliłam się.
Kategoria: Proza zagraniczna
„Pieśni bełkotu”, Erwin Mortier – recenzja
O chorobie Alzheimera mówi się i pisze coraz częściej. To oczywiste, skoro na świecie notuje się coraz większą liczbę zachorowań, a w krajach rozwiniętych przypadłość ta należy do najbardziej kosztownych dla społeczeństwa. O tym, jaka jest naprawdę, wiedzą najlepiej najbliżsi osób nią dotkniętych. Ci z nich, którzy mają odrobinę talentu, odwagi i możliwość, próbują o chorobie Alzheimera informować społeczeństwo w jakiś niekonwencjonalny sposób, by przyciągnąć jego uwagę. Erwin Mortier, flamandzki powieściopisarz i poeta, zadedykował książkę własnej, cierpiącej na to schorzenie matce. Pełne liryzmu, cierpienia i współczucia Pieśni bełkotu dokumentują zmagania nie tylko samej chorej, ale przede wszystkim całej jej rodziny, która jest zmuszona nucić tytułowe pieśni razem z nią.
„Proces”, Franz Kafka – recenzja
Surrealistyczny, prowokujący mnogość interpretacji Proces to powieść, w której na polskim gruncie spotykają się dwie wybitne osobistości świata literatury: sam Franz Kafka, znakomity autor oraz Bruno Schulz – tutaj w roli twórcy przekładu, a także, o czym rzadziej się wspomina – ilustracji. Najnowsze, a przy tym bardzo eleganckie wydanie powieści Kafki, zawiera wszystko co dobre: Kafkową treść oraz Schulzowy przekład i ilustracje.
„Przemyślny szlachcic. Don Kichot z Manczy”, Miguel de Cervantes – recenzja
Najpierw powstała opowiastka przedstawiająca kilka epizodów z życia ekscentrycznego wiejskiego szlachcica, otumanionego eposami o bohaterach, który przybiera imię don Kichota z La Manchy. Później Cervantes dopisał dalsze losy błędnego rycerza i zmienił charakter powieści. W roku 2015 obchodzimy czterysta dziesiątą rocznicę opublikowania dzieła. Don Kichot i jego giermek Sancho Pansa (w nowej wersji: Sanczo Brzuchacz) zdążyli już zadomowić się w kulturze i stali się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i inspirujących par bohaterów literackich. Ich ślady odnajdujemy w książkach, obrazach i w muzyce; przeniknęli także do świata filmu (Charchalis dopatruje się ich wpływu na pełne kontrastów kreacje Maksa i Alberta w Seksmisji). W Polsce sylwetka don Kichota jest powszechnie znana, lecz ta wiedza często jest tylko powierzchowna. Powieść nie jest zbyt popularna, do czego przyczynia się opinia o jej trudnym i archaicznym języku.
„Bracia Karamazow”, Fiodor Dostojewski – recenzja
Bracia Karamazow uchodzą za najwybitniejszą powieść Fiodora Dostojewskiego i jednocześnie za jedno z arcydzieł literatury światowej. Co nowego można napisać o książce z taką renomą? O książce na wylot przebadanej, wielokrotnie analizowanej i interpretowanej? O książce, na której temat rozmyślały i pisały głowy znacznie bardziej tęgie niż moja?
Może to, że mimo upływu lat wciąż ma nam wiele do zaoferowania?
„Co kryje twoje imię?”, Clara Sanchez – recenzja
Clara Sanchez w swojej książce sięga po trudny, budzący emocje temat i nadaje mu formę, która czyni z tej historii świetną lekturę, trzymającą w napięciu, ale też skłaniającą do przemyśleń. Bo wyobraź sobie, że w pięknej, nadmorskiej, hiszpańskiej scenerii spotykasz parę przemiłych staruszków, z którymi szybko łączy Cię nić porozumienia… A później dowiadujesz się, że to nazistowscy zbrodniarze, którzy uniknęli sprawiedliwości.
„Serena”, Ron Rash – recenzja
W literaturze dość często spotkać się można z wykreowanymi przez pisarzy postaciami osób, charakteryzujących się wyjątkową siłą ducha. Szczególnie interesujące wydają się obdarzone tą cechą postaci kobiet. Trzeba jednak pamiętać, że wewnętrzna siła człowieka może być może być zaletą, ale też i wadą – w zależności od tego, do czego się ją wykorzystuje: do czynienia dobra czy może do szerzenia zła. Taką postać kobiety o niezwykle silnym charakterze stworzył w swojej powieści Ron Rash. Jaka dokładnie jest bohaterka jego książki – Serena?
„Obfite piersi, pełne biodra”, Mo Yan – recenzja
Mo Yan – jeden z najważniejszych pisarzy współczesnych Chin. Kontrowersyjny, oryginalny i wyrazisty. Nagrodzony Literackim Noblem 2012. Źródłem jego fascynacji i inspiracji jest od lat „chińska ziemia”, a więc ta, na której wzrastał, gdzie nasiąkał absurdem polityki, przemocą, głodem, strachem oraz opowieściami, w których magia mieszała się z realizmem, czarami i fantazją. Takie znamiona nosi jego literatura. Jest w niej także polityka, widoczna na przykładzie losu pojedynczego człowieka, który niezależnie od czasu, w którym żyje, doświadcza, ucisku i niesprawiedliwości. Mimo wyraźnego postępu cywilizacyjnego akty przemocy, gwałty, głód i zatwardziałe, bezwzględne serca przywódców własnego kraju zdają się być niezmienne…
„Czarne krowy”, Roland Topor – recenzja
Nie jestem specjalnie przesądny, ale w tym wypadku wszystko zostało dowiedzione: czarne krowy przynoszą pecha. Bardziej niż koty. Nie rozumiem tego pomylenia, które nakazuje ludziom bać się czarnych kotów i nic sobie nie robić z czarnych krów. Czarny kot przebiega im drogę z prawa na lewo – odpukują w niemalowane. Stado czarnych krów przetacza się im tuż przed nosem – stroją sobie żarty. Ale już niedługo. Trafi ich pierwsza spadająca dachówka i zapytają dlaczego.
(…)
Myślimy sobie, że nic nam nie grozi, a tu nagle bach! I nieszczęście gotowe. Cholesterol blokuje tętnicę, samochód rozbija się o słup lub pali się dom. Zresztą nieszczęścia zawsze chodzą parami. Tętnica się blokuje, samochód się rozbija, dom się pali, a my łamiemy sobie nogę, wyskakując przez okno, rozdzieramy sobie ubranie, nie możemy znaleźć okularów…
(…)
Myślimy sobie, że nic nam nie grozi, a tu nagle bach! I nieszczęście gotowe. Cholesterol blokuje tętnicę, samochód rozbija się o słup lub pali się dom. Zresztą nieszczęścia zawsze chodzą parami. Tętnica się blokuje, samochód się rozbija, dom się pali, a my łamiemy sobie nogę, wyskakując przez okno, rozdzieramy sobie ubranie, nie możemy znaleźć okularów…
„Służąca”, Tara Conklin – recenzja
Często bywa tak, że jakaś tajemnica wychodzi na jaw dopiero po wielu latach, nieraz zupełnie niespodziewanie. Taka sytuacja została ukazana w powieści Tary Conklin Służąca. Warto wiedzieć, że autorka tej książki uzyskała stopień licencjata na Uniwersytecie Yale, magistra prawa i dyplomacji na Tufts University i tytuł doktora praw na Uniwersytecie Nowego Jorku. Pracowała w nowojorskim i londyńskim oddziale kancelarii prawniczej. Służąca to jej debiut literacki, zaś podczas pracy nad tą powieścią pisarka z pewnością korzystała ze zdobytego wykształcenia i zawodowego doświadczenia.