
„Spokojny chaos”, Sandro Veronesi – recenzja

Już od dawna interesowała mnie jego postać i losy, toteż ucieszyłam się, gdy nakładem wydawnictwa Bukowy Las ukazała się książka, która opowiada właśnie o nim. Od razu zaznaczę, że jej lektura wywarła na mnie ogromne wrażenie.
Zaczyna się od niewinnego żartu. Pewnego wieczoru Marc decyduje się zgolić wąsy, które po latach goszczenia na jego twarzy, zdążyły stać się stałym elementem wyglądu. Jak wielkie musiało być jego zdziwienie, kiedy żona zdaje się niczego nie zauważać. A zaraz potem wszyscy których zna, zgodnie twierdzą, że feralnych wąsów nigdy nie było…