Emancypantki, znakomita, klasyczna powieść Bolesława Prusa, doczekała się nowego, eleganckiego wydania i kolejny raz przypomniała o sobie. I bardzo słusznie, bo mimo upływu lat wciąż jest to najwyższej klasy literatura.
Kategoria: Proza polska
„W powietrzu”, Inga Iwasiów – recenzja
Po autobiograficznej książce Umarł mi, w której Inga Iwasiów mierzyła się z bólem po nagłej stracie ukochanego ojca, autorka wraca z nową, zaskakująco odważną publikacją, która, jak sama podkreśla, stała się dla niej idealną terapią na czas żałoby. W powietrzu, bo o niej mowa, jest książką erotyczną(!), jednak daleko jej do Pięćdziesięciu twarzy Greya czy jej podobnych. Ta odmienność widoczna jest przykładowo w niejednoznacznym przesłaniu, które niesie. Czy jest nim próba przełamania tabu, dowód, że seks nie jest zły i że nie trzeba go na siłę demonizować? Czy raczej zakamuflowana krytyka nastawionego na hedonizm współczesnego świata, który mimo przekraczania kolejnych barier i łamania skostniałych stereotypów nie przynosi szczęścia? Sprawdźmy.
„Biały Kafka”, Grzegorz Kozera – recenzja
Nigdy nie wiesz, kiedy ten moment nadchodzi. Nie wiesz, czy jesteś jeszcze facetem, który tylko lubi się napić, czy już stałeś się upadłym menelikiem, który pić musi. Przejście z jednego etapu do drugiego jest niezauważalne i najczęściej rozłożone w czasie.
Te słowa, jakże trafne i prawdziwe, wypowiada bohater, a zarazem narrator powieści Grzegorza Kozery Biały Kafka.
„Kurator”, Zbigniew Kruszyński – recenzja
Autor powieści i opowiadań, rocznik 1957. Urodził się w Radomiu, a studiował na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest absolwentem filologii polskiej i romańskiej. Przez wiele lat mieszkał w Szwecji, niedawno wrócił do kraju, do Kotliny Kłodzkiej. Najnowsza powieść Zbigniewa Kruszyńskiego, bo o nim mowa, pt. Kurator, to bez wątpienia nie literatura emigracyjna i nie chwytliwe czytadło. Literat nie jest bowiem prozaikiem dla mas. Najprawdopodobniej większa część nastawionego na komercję społeczeństwa nie sięgnie po jego teksty, w których na próżno szukać banałów czy radosnego la dolce vita. Bohater Kuratora to człowiek, który nawet we własnym kraju, ba we własnej skórze (!) czuje się emigrantem. Męki, jakich doświadcza, zapadną cierpliwemu i wrażliwemu czytelnikowi w pamięci na długo…
„Róża na chodniku”, Jacek Krawczyk – recenzja
Gdy w latach 90-tych XX wieku, podczas wojny domowej w Jugosławii, ostrzeliwano Sarajewo z moździerzy, wybuchające pociski czyniły na chodnikach wyrwy w kształcie kwiatów róży. W miejscach, w których ginęli ludzie, „róże” te zamalowywano na czerwono. Właśnie do tych zdarzeń nawiązuje tytuł książki Jacka Krawczyka Róża na chodniku.
„Surogat”, Witold Tauman – recenzja
Jest pan chory. Choroba na razie nie powinna panu doskwierać, jednak musi pan wiedzieć, że nie jest to zwykły Katar. Choroba ta jest nieuleczalna i śmiertelna. Pan, panie F. jest umierający, umiera pan i pan umrze.
W tej niewielkiej książce kryje się wielość możliwości interpretacji, inteligentna gra z czytelnikiem i literacką konwencją, niezwykły, niesamowity nastrój przesiąknięty symboliką. Historia i jej poszczególne elementy, choć krótka, na długo zapadają w pamięć i wciąż na nowo prowokują do poszukiwania możliwych wyjaśnień.
„Donikąd”, Konrad Czerski – recenzja
Wzrok przykuwa biała, ascetyczna oprawa. Intryguje bardzo i obiecuje sporo. Myślę: oto rzecz, która nie potrzebuje krzykliwej okładki! Ostrzę sobie zęby na lekturę. Już na pierwszych kartach poznaję Bruna…
„Ochronka Anioła Stróża”, Paweł Jaszczuk – recenzja
Ochronka Anioła Stróża to powieść z niezwykłym klimatem, która nie pozostawia czytelnika obojętnym. Zostawia go za to z całą masą znaków zapytania krążących nad głową…
’Moje Anioły’, Anna Witczak-Szumska – recenzja
Ania Witczak-Szumska z Łodzi ma 16 lat. Jest ambitną i pracowitą blondynką o niebieskich oczach, delikatnym uśmiechu i wysokiej średniej w szkole (mimo, że odwiedza ją jedynie na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego). Jeśli myślicie, że jest przeciętną nastolatką – grubo się mylicie. Ania od zawsze marzyła o tym, by wydać drukiem swoje opowiadania i swój cel właśnie osiągnęła. Na księgarskich półkach pojawiły się Moje Anioły, jej książkowy debiut. Nie przeszkodziła jej w tym nawet nieuleczalna choroba jelita grubego – zespół Gardnera. To właśnie za jej sprawą Ania zaczęła pisać. Nie da się całkowicie uchronić ludzkości od zmartwień. Zresztą nawet gdyby się dało, nie byłoby to dla nas dobre. Wszystko zostało stworzone z jakiegoś powodu. Bóg nie chciał, abyśmy mieli życie usłane różami, więc wymyślił smutki. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że one wymknęły Mu się spod kontroli…, twierdzi w jednym ze swych dojrzałych, metaforycznych tekstów.
„Nie rozumiemy się bez słów”, Jacek Sobczyński – recenzja
Maciek Ostrowski ma trzydzieści lat. Poznajemy go, gdy razem ze swoją starszą siostrą Anetą jedzie na ślub. Niedługo przez rozpoczęciem ceremonii ślubnej mężczyzna oddala się od reszty gości weselnych i powraca wspomnieniami do przeszłości, opowiadając nam historię swojego dotychczasowego życia, mającą wyjaśnić, dlaczego znalazł się właśnie w tym konkretnym dniu w tym właśnie miejscu, dlaczego, korzystając z nadarzającej się okazji, poszukuje chwili samotności, by przemyśleć swoje życie.