Na ile cienka jest granica między człowiekiem i zwierzęciem. Jak lekkie może być niekiedy pchnięcie, które pobudzi do zrzucenia maski wychowania, kulturalności, człowieczeństwa. Jak łatwo niekiedy zmienić się w krwiożercze zwierzę po to tylko, by przetrwać.„Życie Pi”, Yann Martel – recenzja
Na ile cienka jest granica między człowiekiem i zwierzęciem. Jak lekkie może być niekiedy pchnięcie, które pobudzi do zrzucenia maski wychowania, kulturalności, człowieczeństwa. Jak łatwo niekiedy zmienić się w krwiożercze zwierzę po to tylko, by przetrwać.
Indie to nie tylko kraj o bogatej kulturze, ale i niezwykle burzliwej historii. W książce Dzieci północy autor stara się przekazać powojenne dzieje swojej ojczyzny w bardzo rozbudowanej, pełnej alegorii i odwołań formie. Pewne są jednak dwa fakty – Salman Rushdie stworzył powieść doskonałą, ale wymagającą naszej pełnej uwagi.
Jak zmieniła się piłka nożna od czasów, kiedy zaczęli w nią grać angielscy robotnicy? Jak futbol wygląda dziś? I, przede wszystkim, co ta zmiana mówi nam o nas i naszej współczesności, kulturze, społeczeństwie?
Wszystko zaczyna się w 1992 roku, w słoneczne, leniwe popołudnie – zwyczajne, zwłaszcza (wtedy dla) ośmioletniej Sarah. Jednak ten z pozoru zwykły dzień stał się dla dziewczynki – jak i dla reszty jej rodziny – traumatyczny i zaważył na ich dalszym życiu. Właśnie tego dnia zaginął jej brat – dwunastoletni Charlie.
Dobre zdjęcia. Tragedia i przemoc z pewnością tworzą mocne obrazy. Ale przy każdym takim ujęciu ściągany jest haracz: trochę tych emocji, wrażliwości i empatii, które sprawiają, że jesteśmy ludźmi, ginie przy każdym zwolnieniu migawki.
Jeśli chodzi o mój portret: niczym nadzwyczajnym się nie wyróżniłem ani w literaturze, ani innych dziedzinach, uważam więc, że za wcześnie, by wystawiać moją podobiznę na widok publiczny. Poza tym nie posiadam zdjęcia.
Terminal, pierwsza powieść Marka Bieńczyka z 1994 roku, to historia pewnej miłości czy raczej jej utraty, ale opowiedziana w zupełnie inny sposób niż ten, do którego przyzwyczaiły nas publikowane współcześnie banalne powieści adresowane głównie do kobiet. [T]o tutaj to nie jest powieść ani list otwarty, to jest gawęda przy kominku dla nieznanych i przyjaciół i bliskich nieznajomych, gdy skończę, zgasimy ogień, legniemy pokotem spać, uprzednio się wysiusiawszy. Może też będą pytania, przyznaje narrator. Jeśli mamy do czynienia z gawędą, to czytelnik musi się nastawić na bezpośrednie zwroty, liczne powtórzenia i mnogość wątków swobodnie wplecionych w otwartą kompozycję dzieła. Czy to wszystko pasuje do powieści, która ma nam opowiedzieć o uczuciach: tych, które dają nam siłę do życia i tych, które skutecznie nas niszczą? Zobaczmy.
Coś dla fanek i fanów Depeche Mode – w Empiku ruszyła przedsprzedaż książka Martin Gore. Depeche Mode, czyli biografii autora muzyki i tekstów kultowego brytyjskiego zespołu. Oficjalna premiera książki planowana jest na 6 marca.
Pierwszą rzeczą, która przyciągnęła mnie do tej książki, była urocza, romantyczna okładka (szkoda tylko, że zeszpecona nic nie wnoszącymi komentarzami 'ekspertów’, których zdanie w kwestii literatury nic mnie nie obchodzi, a już na pewno nie przekonało mnie do lektury). Następnie radośnie stwierdziłam, że nie kończy się na ładnym obrazku – pozycja, mimo iż w zakamuflowanej formie, dotyczyła biografii słynnego pisarza, wielkiego Charlesa Dickensa, a to oznaczało coś, po co sięgnąć bezsprzecznie musiałam. Ostatecznie byłam zachwycona, zaciekawiona twórcą Małej Dorrit i jego charakterem, naładowana emocjami i pragnieniem pisania o tym.