Pojęcie służb wywiadowczych i pracujących na ich usługach tajnych agentów nieodmiennie kojarzone jest z Jamesem Bondem, pracującym w służbie Jej Królewskiej Mości, niesamowicie przystojnym, inteligentnym i przebiegłym agentem 007, który w walce z obcymi i wrogimi wywiadami zagrażającymi światu, wykorzystywał najnowsze technologie, ostatecznie jednak starał się postępować w sposób niezwykle honorowy. Każdy, kto takie właśnie obrazy wiąże z tajnymi służbami, zmuszony będzie je porzucić, bowiem Sekretne wojny Mossadu mogą wywrócić cały jego światopogląd do góry nogami.

Czytaj dalej

Dziennik Anais Nin, będący de facto najdoskonalszym z jej dzieł, obrósł na przestrzeni lat legendą, którą podsycały pogłoski o wartości artystycznej tego monumentalnego zbioru wspomnień. Wydawnictwo Prószyński i S-ka wznowiło właśnie jego drugi tom, obejmujący lata 1934-1939 i liczący „zaledwie” 560 stron. Ze wstępu autorstwa Gunthera Stuhlmanna czytelnik dowiaduje się, że dziennik, w swojej pierwotnej wersji, osiągnął liczbę piętnastu tysięcy stron. Ogrom materiału dowodzi, iż Anais rzeczywiście nie rozstawała się ze swoim milczącym powiernikiem i uczyniła zeń świadectwo własnego, jakże bogatego, życia wewnętrznego.

Czytaj dalej

6 sierpnia ukaże się interesująca publikacja poświęcona upadłemu symbolowi amerykańskiej gospodarki – Detroit. Książka o sugestywnym tytule Detroit. Amerykańska legenda w drodze z piekła do nieba i z powrotem tym bardziej jest na czasie, że zaledwie kilka tygodni temu światem wstrząsnęła informacja o ogłoszeniu bankructwa przez to niegdyś prężnie się rozwijające, fabryczne miasto.

Z przyjemnością informujemy, że Oblicza Kultury są patronem medialnym tej pozycji.

Czytaj dalej

Podobno współczesny czytelnik nie jest organicznie zdolny do przeczytania Anny Kareniny. Stąd zapewne wysyp zagłodzonych objętościowo i intelektualnie książeczek, ze zredukowanym do granic możliwości opisem. Mam szczerą nadzieję, że tych organicznie zdolnych jednak trochę jeszcze po świecie chodzi i ci skuszą się na Niewidzialny most Julie Orringer. Naprawdę warto. To blisko siedemset pięćdziesiąt stron wybitnej, genialnej prozy. Drobnym drukiem.

Czytaj dalej

Nim rozpoczęłam pisanie recenzji powieści Oribtowskiego, powróciłam do swojego tekstu sprzed ponad roku, a mianowicie do opinii na temat zbioru opowiadań Nadchodzi tegoż autora. Chwaliłam go za oryginalność i niezaprzeczalny talent. Czytając Święty Wrocław, zastanawiałam się, czy Orbitowskiemu uda się zrobić na mnie tak silne wrażenie jak poprzednim razem. Powieść okazała się czymś, hm, zgoła innym niż się spodziewałam.

Czytaj dalej

W chwili, gdy wzięłam do ręki książkę Brigitte Hamann, mającej doktorat z historii dziennikarki, a przede wszystkim ekspertki jeśli chodzi o dzieje Austrii i Niemiec na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku, gdy zafascynowana pobieżnie ją przejrzałam, rzuciło mi się w oczy nie tylko znakomite nowe wydanie tej pozycji, ale przede wszystkim niesamowita praca, jaką autorka włożyła w jej napisanie. To widać od pierwszego wejrzenia – dobór tematów widoczny w spisie treści, moc informacji i cytatów, ilustracje, które świetnie wprowadzają w opowieść i sprawiają, że pozycja staje się niezwykle przyjemna dla oka…

Czytaj dalej

Autor kultowej Gry Endera nie raz pokazał, że jest pisarzem pomysłowym, kreatywnym i bardzo utalentowanym. Przeczytałam większość jego książek i stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że jest on jednym z moich ulubionych twórców, nie tylko literatury fantastycznej. W czerwcu 2011 roku w Polsce ukazała się kolejna powieść, która zapowiadała serię. Mowa oczywiście o Tropicielu, który uzyskał bardzo przychylne recenzje. Utalentowane dziecko, polityczne rozgrywki – brzmi jakby znajomo, jednak w Tropicielu nie brakło tchnienia świeżości. Dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po kolejną część przygód Rigga, Ruiny. Niestety tym razem nie było tak kolorowo.

Czytaj dalej