Już dawno żadna wydawnicza zapowiedź tak mnie nie zelektryzowała. Pierwszy rzut oka na okładkę, drugi na opis wydawcy – i już wiedziałam, że to jedna z tych książek, które idealnie wpisują się w mój czytelniczy gust, wywołując wrażenie, że są napisane specjalnie dla mnie. No bo jak oprzeć się powieści osadzonej w czasach angielskiego średniowiecza, której bohaterami jest grupa doświadczonych przez los, skazanych na własne towarzystwo indywiduów, skrywających ponure sekrety i próbujących odnaleźć swoje miejsce w świecie? Moja wyobraźnia zaczęła działać, zanim wzięłam książkę do ręki. Jednak niecierpliwość, z jaką czekałam na własny egzemplarz powieści niemieckiej pisarki, naznaczona była tyleż nadzieją, co obawą, czy książka okaże się tak dobra, jakbym sobie życzyła… Na szczęście intuicja i tym razem mnie nie zawiodła; wkrótce okazało się, że Bracia Hioba zaoferowali mnie dużo więcej, niż się spodziewałam!„Bracia Hioba”, Rebecca Gable – recenzja
Już dawno żadna wydawnicza zapowiedź tak mnie nie zelektryzowała. Pierwszy rzut oka na okładkę, drugi na opis wydawcy – i już wiedziałam, że to jedna z tych książek, które idealnie wpisują się w mój czytelniczy gust, wywołując wrażenie, że są napisane specjalnie dla mnie. No bo jak oprzeć się powieści osadzonej w czasach angielskiego średniowiecza, której bohaterami jest grupa doświadczonych przez los, skazanych na własne towarzystwo indywiduów, skrywających ponure sekrety i próbujących odnaleźć swoje miejsce w świecie? Moja wyobraźnia zaczęła działać, zanim wzięłam książkę do ręki. Jednak niecierpliwość, z jaką czekałam na własny egzemplarz powieści niemieckiej pisarki, naznaczona była tyleż nadzieją, co obawą, czy książka okaże się tak dobra, jakbym sobie życzyła… Na szczęście intuicja i tym razem mnie nie zawiodła; wkrótce okazało się, że Bracia Hioba zaoferowali mnie dużo więcej, niż się spodziewałam!
Tak jak poddany procesowi wietrzenia kamień ostatecznie nie jest już całością, lecz tym, co skruszało, rezultatem i przykładem powolnej erozji przedmiotu na skutek uderzeń wiatru lub fal, tak samo każdy, kto uczestniczy w wojnie, kończy na podobieństwo mułu osadzonego u ujścia rzeki lub na jej dnie (…).
Jeszcze dziś, wieczorem, zaprosimy Was do lektury pierwszego rozdziału Dziewczynki z balonikami – powieści psychologicznej autorstwa Agnieszki Turzynieckiej. Dziewczynka będzie się u nas ukazywała w odcinkach, cyklicznie. Do lektury kolejnych fragmentów zapraszamy Was w każdy kolejny piątek.
Od zarania dziejów kobiecy los był błogosławieństwem i przekleństwem zarazem. Kobiety, choć dawały życie, musiały patrzeć, jak ich synowie, bracia i mężowie odbierają je innym lub sami giną. Tworzyły ognisko domowe, były strażniczkami wiedzy, ale zawsze pozostawały zależne od mężczyzn: w sferze prawnej, obyczajowej, religijnej. Uważane za mniej ważne i mniej wartościowe, przez całe życie podążały ze spuszczonym wzrokiem za mężczyzną, budziły pożądanie lub lęk, rzadko kiedy szacunek. Ich życie obwarowano tysiącem nakazów i zakazów, których niedotrzymanie lub przekraczanie karano w okrutny sposób. Mimo to te odważne, nieugięte, zahartowane przez los kobiety podejmowały walkę z przeznaczeniem lub z podniesionym czołem przyjmowały ciosy od losu, gotowe poświęcić własne życie w imię dobra swych bliskich. Takie właśnie są bohaterki powieści Alice Hoffman.
Stefan Kisielewski (1911-1991) był publicystą, pisarzem, krytykiem literackim, kompozytorem, w latach 1957-1965 posłem na Sejm PRL z ramienia koła poselskiego Znak (grupy działaczy katolickich, która miała nadzieję na liberalizację polityki władz komunistycznych wobec Kościoła; należeli do niej m.in.: Tadeusz Mazowiecki, Zygmunt Kubiak i Antoni Gołubiew). Zostawił po sobie sporą spuściznę literacką, w tym powieści i szkice muzyczne, recenzje, reportaże, eseje, aforyzmy. Przede wszystkim jednak znany jest ze swego cyklu felietonów, które publikował przez 45 lat w Tygodniku Powszechnym i dzięki którym zdobył serca wielu czytelników.
Wybuchająca z młodzieńczą gwałtownością, intensywna, szybka, nietrwała, gasnąca po chwili współczesna miłość z trudem walczy o zachowanie swojej godności w świecie, w którym uczucie przestaje być źródłem siły. Staje się słabością, lub co gorsze, towarem rozmienianym na infantylne komedie, czerwone serduszka i kieszonkowe wydania Harlequinów. Słowa „romans” i „melodramat” wywołują już tylko ironiczny uśmiech, bo bardziej kojarzą się z brazylijską telenowelą niż arcydziełami literatury z poprzednich epok. A przecież jeszcze nie tak dawno, w ubiegłym stuleciu, wielu wielkich autorów udowadniało, że opowieść o miłości potrafi reprezentować wyrafinowaną formę sztuki.
Droga Pani S.,
Choć z pozoru szalony, pomysł realizacji słuchowiska na podstawie kultowego komiksu Roberta Kirkmana Żywe Trupy okazał się strzałem w dziesiątkę. Studio Sound Tropez pracuje nad kolejnymi częściami tej nietypowej produkcji a już teraz prezentuje zapowiedź tomów III i IV, których wydanie planowane jest na październik.
Świat na skraju upadku, Japonia i jej wierzenia, poszukiwanie symbolu i własnej tożsamości tworzy z Tancerzy burzy powieść zaskakującą. Jay Kristoff prezentuje nam książkę, która wciąga już od pierwszych stron.