Moja droga do tej książki była chyba równie długa, jak sama podróż Marco Polo. W odróznieniu jednak do podróżnika, ja bardziej przypominałem sójkę. Za każdym razem, kiedy próbowałem się zabrać do lektury, pojawiała się inna, na pierwszy rzut oka ciekawsza. Poza tym wydawało mi się, że wiem o tej historii wystarczająco dużo, więc nie potrzebowałem poszerzać swojej wiedzy, aż tak nagle. Oczywiście byłem w błędzie.
Błędności mojego pierwszego założenia już kilkukrotnie sam dowodziłem przy okazji innych tytułów z wydawnictwa Rebis. Książka niebeletrystyczna wcale nie musi być mniej ciekawa od fantastycznej sagi. Często jest wręcz odwrotnie.
Marco Polo – od Wenecji do Xanadu to nie tylko barwna i często znana z filmowych adaptacji opowieść o przygodach pierwszego Europejczyka w dalekiej Azji. Wydarzenia opisane w książce – często niesamowicie egzotyczne – zostały przez autora uzupełnione sporymi dawkami zweryfikowanych informacji historycznych dotyczących zarówno samego Polo, jak i otoczenia oraz społeczności, w których się wychował. Bergreen oczywiście nie ma żadnych obaw przed wskazaniem wątpliwości, czy Marco był rzeczywiście pierwszym tego rodzaju odważnym podróżnikiem, czy może po prostu był najbardziej „medialny” z tych, którym się udało.








