Względny pokój trwa już od dwustu lat. Cały kontynent został podbity przez ludzi, i ich Imperium rządzi niepodzielnie i nieprzerwanie. Stare rasy – Danu, krasnoludy, elfy – z którymi ludzie wygrali wojnę nie tylko o obszary do zamieszkania, lecz również o przeżycie całego gatunku, po swojej porażce zostały niemal doszczętnie wymordowane, a ich niedobitki stały się niewolnikami. Jako oznaki poddaństwa Danu noszą żelazne obroże na szyjach, a krasnoludy drewniane tabliczki. Ludzie pokonali przeciwników, bo potrafili odejść od zwyczajów i tradycji, dostosowując się do nowych warunków. Umiejętność adaptacji okazała się elementem decydującym i pozwoliła im z łatwością wykorzystać słabości starych ras. Wzajemna nienawiść osiągnęła swoje apogeum i nawet po zakończonej wojnie ludzie pokazują wielką niechęć do podbitych narodów, natomiast niedobitki pozostałych, żyjąc w kajdanach mają nadzieję, że być może kiedyś uda im się odzyskać dawną świetność.„Brylantowy miecz, drewniany miecz” Nik Pierumow – recenzja
Względny pokój trwa już od dwustu lat. Cały kontynent został podbity przez ludzi, i ich Imperium rządzi niepodzielnie i nieprzerwanie. Stare rasy – Danu, krasnoludy, elfy – z którymi ludzie wygrali wojnę nie tylko o obszary do zamieszkania, lecz również o przeżycie całego gatunku, po swojej porażce zostały niemal doszczętnie wymordowane, a ich niedobitki stały się niewolnikami. Jako oznaki poddaństwa Danu noszą żelazne obroże na szyjach, a krasnoludy drewniane tabliczki. Ludzie pokonali przeciwników, bo potrafili odejść od zwyczajów i tradycji, dostosowując się do nowych warunków. Umiejętność adaptacji okazała się elementem decydującym i pozwoliła im z łatwością wykorzystać słabości starych ras. Wzajemna nienawiść osiągnęła swoje apogeum i nawet po zakończonej wojnie ludzie pokazują wielką niechęć do podbitych narodów, natomiast niedobitki pozostałych, żyjąc w kajdanach mają nadzieję, że być może kiedyś uda im się odzyskać dawną świetność.
Środowiskiem naturalnym osób przybierających kształt wilka jest szkoła średnia. Prawda znana i powszechnie lubiana. Na szczęście nie przez wszystkich. Nie oznacza to jednak, że czytelnicy stroniący od nowego wizerunku wilkołaków są pozostawieni samym sobie. Pomocną dłoń wyciąga do nich Stephen King, a właściwie wydawnictwo Prószyński i S-ka, które nie tak dawno wznowiło Rok wilkołaka. Zacznijmy jednak od początku.
Jest Pan eksperymentem Stwórcy Wszechświata. Jest Pan w całym wszechświecie jedyną istotą wyposażoną w wolną wolę. (…) Wszyscy inni są robotami, maszynami. (…) Jedynym ich zadaniem jest prowokować Pana na tysiące możliwych sposobów, żeby Stwórca Wszechświata mógł obserwować Pańskie reakcje. Uczucia i rozumu mają nie więcej niż szafkowy zegar.
W pierwszej połowie listopada 2010 roku, nakładem wydawnictwa Prószyński i S – ka, ukazało się długo wyczekiwane wznowienie Listów J. R. R. Tolkiena, klasycznego twórcy i mistrza literatury fantasy, autora takich nieśmiertelnych dzieł jak Hobbit, czyli tam i z powrotem, Władca Pierścieni czy Silmarillion.
Teorie spiskowe. Co jakiś czas słyszymy to hasło, przy okazji co dramatyczniejszych wydarzeń na światowej scenie, czy to politycznej, czy społecznej, czy wreszcie w odniesieniu do historii. Działania jednostki lub grupy ludzi mające na celu wpojenie do opinii publicznej zafałszowanej prawdy o danym wydarzeniu czy sytuacji, aby osiągnąć swój osobisty cel. Manipulacja, manewrowanie każdym człowiekiem na świecie, kreowanie zrozumienia zaistniałych sytuacji w taki sposób, aby było to zgodne z zamierzeniami i planami autorów spisku. Czy jest to możliwe. Aby na globalną skalę przeprowadzić takie działania? Co należy zastosować? Na pewno efekt synergii. Poza tym synchronizm, konsekwencję, bezlitosne trzymanie się planu…
Na pewno są gdzieś jeszcze ludzie, którzy Świata Dysku nie znają. Zdarzają się tacy. Moralnym obowiązkiem każdego czytelnika Pratchetta powinno być w takim momencie wskazanie takim zabłąkanym duszom książki, od której mogłyby zacząć. A jest w czym przebierać – dorobek pisarza to kilkadziesiąt pozycji. Przy wyważonym poziomie poszczególnych części oraz braku ścisłej kolejności chronologicznej całego cyklu, może to sprawiać problemy z wyborem nawet fanatykom świata postawionego na żółwiu. Gdyby mnie zapytano – która? – odpowiedziałbym bez zawahania, że Pomniejsze bóstwa.
Czasem bycie prostym jest naprawdę trudne. Bo to nie do końca tak, że dzisiejszy facet nie odróżnia różowego od łososiowego, kąpie się raz w tygodniu, a mecz z kumplami przedkłada nad wszystko, włącznie z seksem. Owszem, być może tak było kiedyś, za poprzedniego ustroju, kiedy powszechne były wąsy typu „Andrzej”, a Internet kojarzył się z postękującym modemem.
Atuan, jedna z wielu wysp leżących w obrębie Archipelagu, jest prawdopodobnie ostatnim miejscem kultu Bezimiennych, okrutnych i krwawych bogów, tak starych jak samo Ziemiomorze. Istoty te jednak powoli odchodzą w zapomnienie, a pamięć o nich i ich moc istnieje jeszcze w grobowcach i podziemnym labiryncie znajdującym się na wyspie. Jednak to nie wszystko, co można tam znaleźć. Gdzieś tam, w zakamarkach znajduje się ukryta przed wiekami połówka pierścienia, który wedle legendy może przywrócić pokój i równowagę w całym świecie.
Jak powszechnie wiadomo Pratchett lubi nawiązywać do dzieł klasycznych. Tym razem otrze się o Sen nocy letniej i Casanovę.
Znam go z telewizji. Z ciepłego uśmiechu, z mądrych, rozważnych słów, z przystojnego oblicza. Kiedy dorosłam, wzięłam do ręki Tygodnik Powszechny, a z niego dowiedziałam się więcej o tym, kim jest Krzysztof Kozłowski – redaktor, filozof (ukończył studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim), humanista, przyjaciel wielu ludzi, których cenię za ich dorobek intelektualny, ale też były minister spraw wewnętrznych i szef Urzędu Ochrony Państwa. Przede wszystkim zaś – człowiek ogromnej wrażliwości, który w tym roku, 18 sierpnia, obchodził swoje 80. urodziny. Z tej właśnie okazji, dzięki Fundacji „Świat Ma Sens”, ukazuje się wyjątkowa książka – Obywatel KK, czyli Krzysztofa Kozłowskiego zamyślenia nad Polską.