Szmaragdowa tablica od pierwszego wejrzenia ciągnęła mnie do siebie niczym magnes. Zaginione w czasie wojny dzieło sztuki, a do tego akcja tocząca się w sporej mierze w Paryżu – zapowiedzi takiej przygody nie mogłam się oprzeć.
Ósme przykazanie to kolejna już powieść Anne Holt, w której bohaterką jest komisarz Hanne Wilhelmsen. Bada ona sprawę zabójstwa Doris Flo Halvorsrud, o której popełnienie jest podejrzany jej mąż i zarazem prokurator okręgowy. Sprawa ta nie jest jednak jedyną w tym wielowątkowym kryminale.
Tematyka zaginionego skarbu templariuszy – średniowiecznego zakonu rycerskiego – rozpalała wyobraźnię wielu twórców literackich. Po motyw ten sięgnęła również Chloe Palov – urodzona w Waszyngtonie, a obecnie mieszkająca w Zachodniej Wirginii pisarka, która zadebiutowała przygodową powieścią Arka Ognia. Kod templariuszy stanowi jej kontynuację. Na kartach tej powieści autorka odmalowała przygody znanej już czytelnikom Arki Ognia pary głównych bohaterów: Edie Miller i Caedmona Aisquitha. Edie pracuje jako fotograf, zaś Caedmon to historyk i były agent brytyjskiego wywiadu.
Niektóre książki są jak ludzie – intrygujące, pełne sprzeczności, skomplikowane, trochę ciekawe i trochę nudne, niekiedy nadmiernie egzaltowane, w innych fragmentach zwarte i skondensowane, irytujące, pociągające, pełne wad i zalet. Człowieka nie czyni interesującym jego perfekcja, lecz to, jak potrafi przekuć w atuty swoje niedoskonałości. W wypadku książek rzecz ma się podobnie, co wyrobieni czytelnicy przyznają dość niechętnie. Istnieją bowiem takie pozycje, które mimo licznych potknięć, fabularnych niedociągnięć i pewnej przesady w kreowaniu świata czy bohaterów, mają w sobie tę iskrę, nakazującą czytelnikowi obracać kolejne strony. To magiczne „coś”. Jedną z takich książek jest właśnie Upiorny zegar.
Orwellowska wizja świata nigdy nie była tak aktualna, jak w dzisiejszych czasach. Postęp technologiczny jest tylko pozornym dobrodziejstwem, tak naprawdę coraz bardziej nowoczesne i zaawansowane zdobycze techniki nie służą zwykłym ludziom; ich celem jest jedno: totalna inwigilacja, przejęcie absolutnej kontroli nad dowolną dziedziną życia i całkowity nadzór nad każdym krokiem niczego nieświadomych obywateli. Komu na tym zależy? Kto pierwszy zrozumiał, że prawdziwą władzę dają nie pieniądze, ale informacja?
Ostatnia noc jej życia to pierwsza część detektywistycznego cyklu w stylu retro. Jej głównego bohatera – detektywa Williama Murdocha, poznałam za sprawą… serialu telewizyjnego, który bardzo przypadł mi do gustu. Jak się okazało, nie należy na tym poprzestawać – warto sięgnąć po książkę.
Okrągły przekręt nie jest zwykłą książką – to fikcja, która może okazać się prawdą. Prawdą niezwykle brutalną. Czy naprawdę układy i pieniądze rządzą dzisiejszym światem? Maurycy Nowakowski ukaże nam ciemną stronę piłki nożnej, zaskoczy i wstrząśnie. Tego możecie być pewni!
Zanim przejdę do recenzji najnowszej powieści Val McDermid, pragnę przestrzec przyszłych czytelników – nie czytajcie opisu z tyłu książki, jeśli nie chcecie odebrać sobie przyjemności z czytania. Choć zapewne sami w pewnym momencie domyślicie się tego, co zostało zamieszczone w blurbie, nie warto zapoznawać się z tymi informacjami przed sięgnięciem po Trujący ogród.
Czasami zdarza mi się, że w trakcie czytania jakiejś książki mam poczucie, iż gdzieś już natknęłam się na podobny klimat, analogiczne zdarzenia lub postaci. Zwykle trudno mi to sprecyzować, bo mam do czynienia z wyślizgującym się, ulotnym wrażeniem. Tak działa moja wyobraźnia – rejestruje drobne szczegóły i splata je w sobie tylko znaną kompozycję, która może przyjść mi na myśl w najmniej spodziewanym momencie. Właśnie tak było z Ablem i Kainem – pochłaniałam tę książkę jednym tchem, zastanawiając się jednocześnie, cóż takiego znajomego w niej dostrzegam. Specyficzny nastrój? Miejsce akcji zbliżone duchem do jakiegoś już poznanego? Porównywalne charaktery bohaterów? Podobne wydarzenia? W pewnym momencie doznałam olśnienia, a tym samym spokój spłynął na mój udręczony dochodzeniem umysł. Nie uwierzycie, do jakich doszłam wniosków… Otóż ten kryminał retro, którego akcja toczy się w Wielkopolsce na przełomie wieków, przywiódł mi na myśl Szatana z siódmej klasy Kornela Makuszyńskiego!
Akcja książki obraca się wokół pewnej legendy i związanego z nią przedmiotu. Legenda ta mówi, iż niegdyś Bóg powierzył Lucyferowi dwanaście kamieni szlachetnych. Po tym, jak zbuntowanego anioła wygnał z nieba, kamienie zatrzymał przy sobie, a następnie oddał je Mojżeszowi. Ten, postępując zgodnie ze wskazaniami Boga, wykonał z nich napierśnik. Stał się on ważną relikwią, noszoną wyłącznie przez najwyższych kapłanów i nazywaną Kamieniami Ognia. Przechowywana była w jerozolimskiej świątyni, skąd została zrabowana przez Babilończyków. Na dwadzieścia sześć wieków ślad po niej zaginął, po czym odnalazła się samym środku irackiej pustyni. Właśnie o nią toczy się gra…