Życie to podróż, to ocean to zapis rozmowy jaką Artur Cieślar odbył z Julią Hartwig, poetką, tłumaczką, eseistką. To niezwykle miła pogawędka dwojga wyważonych, pogodzonych z losem ludzi, którzy ową harmonią, spokojem i ciepłą atmosferą czarują czytelnika od pierwszych słów. Julia Hartwig początkowo nie chciała się zgodzić na ten wywiad. Jest skromna, nie lubi zamieszania wokół siebie i nie przepada za opowiadaniem o swojej osobie. Na tę publikację namówił ją dopiero jej wieloletni przyjaciel, Jerzy Illg. Powstała w ten sposób niewielkich rozmiarów książeczka, w której pani Julia robi wszystko, byle pozostać w cieniu. Żałuję ogromnie, iż autoryzując tekst, usunęła najbardziej intymne zwierzenia i pozbawiła swoich czytelników możliwości głębszego poznania. Najważniejsze jest to, czy mam coś do przekazania. Jeśli nie, to szkoda sobie i innym zabierać czas, wyznaje autorka. Widocznie jej przekaz nie musi być pokaźnych rozmiarów, by robił wrażenie.„Życie to podróż, to ocean”, Julia Hartwig, Artur Cieślar – recenzja
Życie to podróż, to ocean to zapis rozmowy jaką Artur Cieślar odbył z Julią Hartwig, poetką, tłumaczką, eseistką. To niezwykle miła pogawędka dwojga wyważonych, pogodzonych z losem ludzi, którzy ową harmonią, spokojem i ciepłą atmosferą czarują czytelnika od pierwszych słów. Julia Hartwig początkowo nie chciała się zgodzić na ten wywiad. Jest skromna, nie lubi zamieszania wokół siebie i nie przepada za opowiadaniem o swojej osobie. Na tę publikację namówił ją dopiero jej wieloletni przyjaciel, Jerzy Illg. Powstała w ten sposób niewielkich rozmiarów książeczka, w której pani Julia robi wszystko, byle pozostać w cieniu. Żałuję ogromnie, iż autoryzując tekst, usunęła najbardziej intymne zwierzenia i pozbawiła swoich czytelników możliwości głębszego poznania. Najważniejsze jest to, czy mam coś do przekazania. Jeśli nie, to szkoda sobie i innym zabierać czas, wyznaje autorka. Widocznie jej przekaz nie musi być pokaźnych rozmiarów, by robił wrażenie.
Żyć z pustką w brzuchu i bronią przystawioną do twarzy – czy to jest życie, czy umieranie codziennie po trochu?
Kalina Błażejowska podjęła się trudnego i pracochłonnego zadania. Zebranie materiałów do tej książki zajęło jej kilka lat. W pogoni za nimi udała się nawet za ocean. Z jej literackich trudów ostatecznie powstała książka Uparte serce. Biografia Poświatowskiej, która jest obecnie najlepszym kompendium wiedzy na temat życia poetki Haliny Poświatowskiej.
Na pierwszym planie cztery pokolenia położnych (mundrych, babek, akuszerek czy położnych – jak kto woli) towarzyszących Polkom na przestrzeni dziesiątek lat. W sumie dziesięć mundrych, z których najstarsza ma 92 lata i przyjmowała porody podczas drugiej wojny światowej, a najmłodsza liczy sobie zaledwie 26 wiosen i pomagała rodzić Tanzankom z plemienia Sukuma. Wstydliwy temat, w którego centrum nie stoi intelekt, ale ciało, a dokładniej krocze, pochwa i macica, a razem z nimi zagadnienia tak niefotogeniczne, jak samo macierzyństwo. Mundra Sylwii Szwed, bo o niej mowa, to książka, w której można znaleźć to wszystko i dodatkowo podejrzeć, jak to właściwie było kiedyś i jak to jest dzisiaj z tym porodem. Jaki obraz akuszerki wyłania się z tych intrygujących rozmów? Czy ów znany od lat zawód ma jeszcze szansę na rehabilitację, uznanie albo godziwą zapłatę? Z czym się wiąże ‘babienie’, jakie niebezpieczeństwa ze sobą niesie i czy w ogóle warto się nim zajmować?
Irena Gelblum – łączniczka działająca w Żydowskiej Organizacji Bojowej, uczestniczka Powstania Warszawskiego. Irena Waniewicz – polska dziennikarka. Irena Conti Di Mauro – włoska poetka. Co łączy te trzy kobiety? Fakt, że jest to jedna i ta sama osoba, o trzech różnych twarzach, trzech tożsamościach.
Słysząc pierwsze, niesamowite i elektryzujące takty takich muzycznych perełek, jak Stairway to heaven czy Kashmir, każdy fan czy fanka rocka nie tylko poda nazwę legendarnego zespołu, który je stworzył, ale i wymieni nazwisko wokalisty, który przejmującym głosem wyśpiewywał strofy, jakie na zawsze zapisały się w historii tego gatunku muzycznego. Mowa oczywiście o brytyjskiej grupie Led Zeppelin i jej frontmanie Robercie Plancie – wyjątkowo utalentowanym artyście, który od ponad czterdziestu lat ma wpływ na światową muzykę i który nawet po rozpadzie zespołu – w przeciwieństwie do kolegów z grupy – z powodzeniem kontynuował karierę solową.
Starałam się żyć po ludzku, co nie zawsze bywa łatwe – zwłaszcza gdy człowiek skazany jest na unicestwienie. Każde uratowane przy moim udziale dziecko żydowskie jest usprawiedliwieniem mojego istnienia na tej ziemi, a nie tytułem do chwały.
Biografie mniej lub bardziej znanych postaci niewątpliwie należą do książek niezwykle interesujących. Cóż, ludzie lubią podglądać życie innych, nawet nieznanych sobie osób. Lubimy poznawać ich tajemnice, rozmyślać o ich porażkach czy analizować sukcesy. Ciekawe jest też to, jak z najwyższego stopnia, spadają w otchłań. Tak jak dyktatorzy całego świata…