Z pewnym ociąganiem, bo blisko miesiąc po premierze, wybrałam się do kina na film Oz: Wielki i Potężny. Wcale zresztą nie miałam zamiaru się na niego wybierać; powiedzmy, że moja obecność na seansie była w dużym stopniu dziełem przypadku. Niestety, choć film ma kilka silnych stron, uczucie przypadkowości i niedopasowania towarzyszyło mi do końca seansu…

Czytaj dalej

Śnieżka w krzywym… lustereczku

Pozwólcie, że tekstem tym popłynę z falą popularności programów kulinarnych i zacznę od przedstawienia wam przepisu. Do skomponowania naszego przysmaku potrzebne będą: miłość, wiedza, poczucie humoru – to ostatnie starannie dobrane, zależnie od tego, jaki charakter chcemy nadać naszej potrawie. Przyda się także szczypta talentu, ale o tym nie warto nawet wspominać, bo to przecież oczywistość. Odpowiednik soli w kuchni tradycyjnej.

Czytaj dalej

Dystrybutor pisze o reżyserze filmu Kupiliśmy zoo, Cameronie Crowe, ze słynie z mistrzowskiego łączenia komedii, dramatu i historii familijnych. W wypadku tego filmu „mistrzostwo” to może zbyt szumne określenie, trzeba jednak przyznać, że film zrealizowano starannie, a składniki komedii, dramatu i opowieści familijnej dobrano w znakomitych proporcjach. Crowe (będący zarazem reżyserem i współautorem scenariusza) stworzył w ten sposób film ciepły, barwny, krzepiący; historię, która nadaje się bardzo dobrze do poprawiania widzom samopoczucia.

Czytaj dalej

Podróż na Tajemniczą Wyspę, jak ostrzegają materiały promocyjne, jest „bardzo luźną adaptacją” powieści Juliusza Verne’a pt. Tajemnicza Wyspa. Dodam od siebie, że jest to ekranizacja nie tylko bardzo luźna, ale też potraktowana „po amerykańsku”. Jeśli więc ktoś Verne’a nie tylko lubi i ceni, ale także wielbi i zwalcza heretyków, niech do kina się nie zbliża. Pozostałe osoby zapraszam do lektury recenzji, bo choć film nie jest wierny klasyce, ma wiele zalet…

Czytaj dalej

Hugo i jego wynalazek to dzieło nietypowe – bajeczna rozrywka fabularnie skierowana do starszego widza. Martin Scorsese, bazując na najsłynniejszych filmach Georges’a Mélièsa, stworzył śmiałą wariację prawdziwych wydarzeń–karykaturę rzeczywistości z niezwykłymi kadrami, które z powodzeniem można oprawić i zdobić nimi ściany. I o ile tempo przygody z czasem nieco zwalnia, to wizualna strona zachwyca, próbując dostarczyć magii, którą jako pierwsze przejawiały odbijające się głośnym echem filmy wspomnianego twórcy kina niemego.

Czytaj dalej

Tim Burton jest bardzo charakterystycznym reżyserem. Mroczny i ciężki klimat czuć niemal w każdej jego produkcji. Począwszy od tych starszych, jak Batman, Edward Nożycoręki czy Jeździec bez głowy, a skończywszy na nowszych, jak Golibroda. Nawet kiedy spod obiektywu Burtona wyjdzie produkcja dla dzieci, to jest ona pełna cmentarzy, ciemności, szkieletów i czaszek, jak Gnijąca Panna Młoda. Ostatnimi czasy specjalista od filmowania mroku we wszystkich jego postaciach postanowił odejść od tradycji i zekranizować prawdziwą klasykę… Jednak w trochę innej konwencji. O tym, czy warto bez lęku wejść do króliczej nory, czy ów królik nadaje się tylko na pasztet, dowiecie się z poniższej recenzji.

Kiedy Alicja wpadła do króliczej nory, wylądowała w… siedzibie CD Project.

Czytaj dalej

Na grzbiecie Czasu wojny sprawdzony duet – John Williams i Steven Spielberg. Czy warto wybrać się na przejażdżkę do kina?

Stevena Spielberga nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest to filmowiec, którego nazwisko stało się marką samą w sobie. Wybierając się na jakiś film sygnowany przez jego osobę, możemy być pewni, że będzie to dzieło co najmniej dobre. Ja osobiście, mając za sobą styczność z takimi filmami Spielberga poświęconymi tematyce wojennej jak Lista Schindlera czy Szeregowiec Ryan, postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko.

Czytaj dalej