Pałac północyNie znam nikogo, kto pisze tak, jak Zafón, kto tworzy tak niesamowite obrazy i buduje akcję w tak żywy sposób. Czytając Pałac Północy miałam wrażenie, że oglądam film, tylko tym razem jego akcja nie jest osadzona w Barcelonie. Zafón przenosi nas do Indii, do Kalkuty i snuje swoją opowieść wśród tej gorącej kultury, ubierając kobiety w sari i szepcząc cicho opowieści o bogini Kali.

Diabeł stworzył po to młodość, byśmy popełniali błędy, a Bóg wymyślił dojrzałość i starość, byśmy mogli za te błędy zapłacić.

Morderca, niebezpieczeństwo, dwa niemowlaki, rozdzielone bliźnięta, mija szesnaście lat i…. Brzmi schematycznie i szablonowo, ale nie dajcie się zwieść. Zafón zaskoczy was i to nie raz zwrotami akcji, niezwykłymi obrazami, postaciami i ich uczuciami. A na szczególne wyróżnienie zasługuje tu Jahawal, postać negatywna, którą pisarz stworzył w sposób bardzo złożony i nie jednoznaczny, nie usprawiedliwia go, ale i nie potępia. Poza tym nietrudno zauważyć, że postacie negatywne w twórczości hiszpańskiego pisarza bardzo często zapadają w pamięć i wyróżniają się spośród innych bohaterów.

Warto także napomknąć o epickości pomysłu osadzenia niektórych wątków na dworcu Jheeter’s Gate, który bardzo wyraźnie powstaje przed oczami czytelnika, dzięki dokładnemu acz nienużącemu opisowi pisarza. Owo miejsce intryguje, napawa strachem, a zarazem ciekawością i pachnie steampunkiem.

Mam wrażenie, że po raz pierwszy Zafón skusił się na taką ilość postaci głównych. Co nie znaczy, że któreś zostały pominięte. Każda otrzymała swój czas antenowy i zdążyła zapoznać się z czytelnikiem, a to dość trudne zadanie, gdy porywamy się na więcej niż dwie-trzy postacie. W dobie mody i naśladowania rówieśników, nastolatkom przyda się lektura Pałacu Północy, gdzie każdy z grupki przyjaciół jest inny, ma swój własny talent i umiejętności, nie próbuje naśladować swoich towarzyszy, przez co wszyscy uzupełniają się nawzajem i stanowią zgraną grupę.

Oczywiście obowiązkowo jest tu obecny element fantastyczny, a dokładniej mistyczny, niemal paranormalny. I, co ciekawe, Pałac Północy nie czyta się, jak o opowieści o kolejnym duchu, u Zafóna wszystkich przybyszy z tamtego świata pragnie się traktować realnie, jak rzeczywiste istoty z krwi i kości. Są niezwykle ludzcy, choć i przerażający zarazem. A opisy mistycznych wizji wcale nie sprawiają wrażenia bajkowości, wręcz przeciwnie, czytelnik gotowy jest uwierzyć, że wystarczy pojechać do Kalkuty, a zobaczy on tam… Co? Po taką informację zapraszam do książki.

Końcówka jest, moim zdaniem, jedną z lepszych Zafóna. Nie idylliczna i utopijna, a właśnie prawdziwa i życiowa. Dorosłych może wpędzić w melancholię i wspomnienia, a tych młodszych nakłoni do myślenia o przyszłości.
W październiku planowane jest wydanie ostatniej powieści Zafóna, napisanej przed Cieniem wiatruŚwiatła września, a co potem? Mam nadzieję, że pisarz stworzy coś nowego i nie pozostawi swoich czytelników bez kolejnej zapadającej w pamięć historii.

Tytuł: Pałac Północy
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Data wydania: kwiecień 2011
Wydawca: Muza S.A.
Liczba stron: 288
ISBN: 978-83-7495-978-0
EAN: 9788374959780
Wymiary: 13.5×20.5 cm