O tym, że Terry Pratchett jest genialnym pisarzem, błyskotliwym humorystą i posiada nieograniczoną wyobraźnię, wiadomo nie od dziś. Smoki na zamku Ukruszon – zbiór zabawnych opowiadań dla młodych (i nie tylko!) czytelników stanowi dowód na to, że talent literacki Pratchetta ujawnił się bardzo wcześnie. Na publikację tę składają się bowiem pierwsze teksty, które wyszły spod pióra autora. Wtedy, gdy miał on mniej więcej … Dwadzieścia lat… Smoki na zamku Ukruszon to wyjątkowa pozycja, która ukazuje, jak pisał Pratchett, jeszcze zanim stał się twórcą słynnego Świata Dysku. Gratka dla jego wielbicieli, a dla młodych czytelników – wspaniała literacka uczta i niezła rozrywka.

Smoki, które przepędziły z zamku Ukruszon prawowitych właścicieli są dość… alternatywne. Zanim puszczą z dymem czyjąś chatynkę, wcześniej zawsze upewniają się, czy wszyscy zdążyli uciec. Poza tym w pewnym sensie starają się wyegzekwować swoje smocze prawa. Dywan wcale nie jest, jak można by przypuszczać, wielką sztywną płachtą utkaną z wełny i innych mniej lub bardziej określonych materiałów, wytworzoną po to, by przyozdobić czyjąś podłogę. To wielka, pełna urokliwych, ale też i niebezpiecznych miejsc kraina, zamieszkiwana przez etnicznie zróżnicowany lud Dywanitów. Niektórzy Dywanici uważają nawet, że poza Dywanem również istnieje świat. Dwaj śmiałkowie, Snibrill i Bane, wraz z zaimprowizowaną ekipą badawczą wyruszają w podróż po bezkresnym Linoleum, by dotrzeć do egzotycznej i pełnej pułapek krainy Kilim. Żółw Herkules ma serdecznie dość Ogrodu i marzy mu się podbój świata. Podczas wędrówki w stronę stawu natrafia jednak na wyjątkowo paskudną i wredną żmiję… Książę Edwo wysłany zostaje przez swojego ojca-króla na poszukiwanie szczęścia, które to szczęście powinno się, rzecz jasna, sprowadzić do usidlenia bogatej księżniczki. Edwo ma jednak problem. Nie nadaje się zupełnie na księcia z bajki, albowiem jest… okropnie nudny. „Zalety” jego charakteru znajdą nieoczekiwanie wyjątkowo użyteczne zastosowanie. Święty Mikołaj będzie musiał poszukać sobie dodatkowej pracy, ponieważ jego żona narzeka na finansowe niedostatki, a poza tym uważa, że Mikołaj zbyt łatwo dał się usadzić pod żoninym pantoflem. Problem w tym, że Święty do niczego się nie nadaje i z każdej pracy wcześniej czy później wylatuje…

To nie wszystko, Drodzy Czytelnicy! Jeśli sięgnięcie po Smoki na zamku Ukruszon, czeka Was jeszcze więcej niespodzianek i galeria barwnych, nietuzinkowych bohaterów.

Myślę, że wielbicieli twórczości Terry’ego Pratchetta nie trzeba szczególnie zachęcać do lektury Smoków na zamku Ukruszon. To zbiór znakomitych opowiadań, napisanych z prawdziwą maestrią (zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę wiek autora) i skrzących się od niebanalnego poczucia humoru. Można w tych tekstach doszukać się Pratchetta późniejszego, który jeszcze bardziej wyostrzył swój dowcip i pióro w powieściach z cyklu Świat Dysku. Chciałabym jednak, by na Smoki zwrócili uwagę również rodzice dzieci w wieku szkolnym i zaproponowali tę książkę swoim „młodym-gniewnym”. To znakomity wstęp do obcowania z dobrą literaturą. Dobrą, ale nie nudną! A przy tym wszystkim niezwykle zabawną i wspaniale rozwijającą wyobraźnię. I mądrą. Bardzo, bardzo mądrą… Gorąco polecam!

Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Smoki na zamku Ukruszon
Tytuł oryginału: Dragons at Crumbling Castle
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 352
ISBN: 9788378186373
Data wydania: 10 listopada 2014