Ostatnia noc jej życia to pierwsza część detektywistycznego cyklu w stylu retro. Jej głównego bohatera – detektywa Williama Murdocha, poznałam za sprawą… serialu telewizyjnego, który bardzo przypadł mi do gustu. Jak się okazało, nie należy na tym poprzestawać – warto sięgnąć po książkę.

Tych, którzy znają serial i obawiają się, że w związku z tym z czytania będą mieć mniej przyjemności, pragnę uspokoić, bo doświadczyłam tego na własnej skórze – telewizyjna produkcja Detektyw Murdoch, choć godna polecenia i oddaje ducha powieści, dość znacznie różni się od książek z serii o detektywie. Poza tym silną stroną powieści Maureen Jennings jest nie tylko sama zagadka kryminalna, ale też świetnie skonstruowane postaci i wiernie oddane realia, niezwykła wrażliwość autorki, odbijająca się w sposobie, w jaki porusza ona rozmaite kwestie, a także sam jej styl pisania. Seria o Murdochu to cykl książek napisanych elegancko, ciekawie i inteligentnie, a przy tym w sposób niebywale lekki i niewymuszony. Można powiedzieć, że czytają się same.

Detektywa, do którego szybko poczujemy wielką sympatię, poznajemy mroźną zimą 1895 roku. Na jednej z mniej reprezentacyjnych uliczek Toronto odnaleziono nagie ciało młodziutkiej służącej. Sprawa gmatwa się od początku, jednak detektyw Murdoch, któremu przypadła praca nad jej rozwiązaniem, jest zdeterminowany, by dojść prawdy. Kolejne tropy zdobywa z trudem, ale konsekwentnie; wkrótce okazuje się, że wiele osób, które znały dziewczynę, ukrywa jakieś tajemnice, a w gronie tym nie brak osób z wyższych sfer…

Intryga jest tutaj ciekawie zarysowana, wciąga i potrafi zaskoczyć, choć trzeba też przyznać, że w każdej kolejnej książce autorka udowadnia, że stać ją na więcej. Pod względem fabuły Ostatnia noc jej życia to interesująca i dobrze skonstruowana powieść, kolejne książki o Murdochu są jednak lepsze. Tutaj jeszcze autorce nie udało się zbudować prawdziwego napięcia czy nakreślić niespodziewanych zwrotów akcji – wydarzenia przebiegają raczej liniowo i bez sensacji, jak w klasycznym kryminale. Są jednak nieoczywiste, logiczne i wewnętrznie spójne, a opowiadana historia zdołała przykuć mnie do książki na tyle, bym zupełnie nie chciała się od niej odrywać.

Jednym z elementów, które urzekają mnie w całym cyklu o Murdochu, jest właśnie kreacja protagonisty. Jeśli chodzi o powieści kryminalne, z reguły nie przepadam za czytaniem takich, w których główny bohater nie budzi mojej sympatii – czytanie kryminału wiąże się dla mnie nierozerwalnie z czymś w rodzaju kibicowania, a kto chciałby kibicować nielubianej drużynie? Powołując do życia skromnego, ale inteligentnego Williama Murdocha, Maureen Jennings niemal w stu procentach trafiła w mój gust. Trzydziestoparoletni kawaler, nieśmiały wobec kobiet, samotny i niezamożny… Ale jednocześnie inteligentny, zrównoważony, o silnym kręgosłupie moralnym i zaskakującej asertywności – jako jeden z niewielu w silnie podzielonej klasowo społeczności Toronto nie obawia się zadawać trudnych pytań osobom wpływowym i wysoko urodzonym. zachowuje nienaganne maniery, ale zakłada, że przestępcą może być zarówno prosty robotnik, jak i kupiec, sędzia czy arystokrata. Dąży do odkrycia prawdy, choćby była niewygodna. A przy tym ma wiele zrozumienia i empatii dla innych ludzi. Niezwykle sympatyczna postać.

Galeria interesujących postaci nie kończy się jednakże na Murdochu. Także postacie drugo-, a nawet trzecioplanowe, skonstruowano starannie, z wyczuciem ludzkiej natury i w taki sposób, by układały się w różnorodną mozaikę dokładnie wkomponowaną w historyczne realia.

Kolejny godny uwagi element, to niezwykła umiejętność Maureen Jennings do poruszania istotnych (niekiedy wciąż aktualnych) tematów społecznych bardzo trafnie, ale jakby mimochodem, w tle opowiadanej historii, w sposób całkowicie bezpretensjonalny i pozbawiony moralizatorstwa. Autorka daje przy tym popis wielkiej wrażliwości społecznej i wyczucia człowieczej psychiki (to drugie widać też znakomicie w kreacjach postaci). Nie dziwi to, kiedy zauważyć, że z wykształcenia Jennings jest psycholożką, stanowczo jednak warto to podkreślić. Z powodu tych odniesień, np. do problemu nierówności społecznych, dyskryminacji religijnej czy dyskryminacji kobiet, które to zjawiska pod koniec XIX wieku były codziennością, powieści autorki z Kanady nie są „zwykłymi” kryminałami, ale zawierają też cenny element powieści społeczno-obyczajowej w najlepszym tych słów znaczeniu.

Pisarka posługuje się dopracowanym, potoczystym, ale jednocześnie niezbyt skomplikowanym stylem, który łączy elegancję, prostotę i szczyptę dowcipu. Czyta się to niezwykle przyjemnie. Nie ma tu też epatowania makabrą, żadnych krwawych scen, nic z tych rzeczy. W powieści nie brak za to obrazowych opisów, które pozwalają świetnie wczuć się w realia epoki, nie ma za to dłużyzn – nawet gdy akcja zwalnia, a narracja koncentruje się na życiu osobistym Murdocha, historia nie traci na atrakcyjności.

Ostatnia noc jej życia to powieść pełna wdzięku; elegancki i interesujący kryminał retro zaprawiony szczyptą humoru, psychologii i wrażliwości społecznej w bardzo dobrych proporcjach. Jest to też udany wstęp do kolejnych powieści w cyklu. Jako miłośniczka klasycznych kryminałów w stylu Agathy Christie, jestem bardziej niż zadowolona – polecam.

Przeczytaj też recenzje innych książek z cyklu:

Pod gwiazdami smoka
Spuśćmy psy

Tytuł: Ostatnia noc jej życia
Autorka: Maureen Jennings
Seria: Detektyw Murdoch
Przekład: Anna Sawicka-Chrapkowicz
Format: 124×194,
Oprawa: miękka
Liczba stron: 312
Data premiery: 26 listopada 2010
ISBN: 978-83-62465-07-1
Kategoria: kryminał

Maureen Jennings – pisarka, psycholożka i terapeutka. Urodziła się w Birmingham, ale od dłuższego czasu mieszka i pracuje w Kanadzie. Od 1997 roku publikuje powieści o detektywie Murdochu, które zyskały międzynarodową sławę, są tłumaczone na wiele języków i ekranizowane. W Polsce triumfy święci oparty na jej powieściach serial Detektyw Murdoch, emitowany przez Ale Kino! Opublikowała również serię o Christine Morris oraz wiele innych książek, w tym również niebeletrystyczne. Jej pasją jest oprowadzanie miłośników Murdocha po Toronto w strojach z epoki.