Drzewa w kulturze człowieka nigdy nie były tylko roślinami, mając w wielu religiach znaczenie sakralne. Nasi słowiańscy przodkowie wyobrażali sobie świat w kształcie drzewa, u Żydzów Drzewo Życia było centralnym diagramem kabały, natomiast według Chrześcijan rosło ono w rajskim ogrodzie. Już nie mówiąc o potężnej historii drzew w literaturze…

Hiszpańska autorka Laura Gallego Garcia także porusza w swojej książce tematykę drzew, opisując królestwo, które w bardzo krótkim czasie traci wszystko.

Spojrzenie na taką tragedię zawsze bardziej do nas przemawia, gdy widzimy ją z subiektywnej strony, poprzez oczy bezpośredniego obserwatora. W Tam, gdzie śpiewają drzewa oglądamy świat oczami młodej dziewczyny Viany – jej życie jest jak z idealnie poukładanej bajki – dziewczyna wychowała się w wielkim wspaniałym zamku, jej ojcem jest odważny i szanowany książę, a na wiosnę dziewczyna ma wyjść za mąż za swojego przyjaciela dzieciństwa, którego kocha ponad wszystko. Życie Viany jest tak piękne, że sam czytelnik ma ochotę wbić igiełkę zamętu, ale od tego jest poczciwa autorka, która w ciągu paru stron niszczy całą sielankę. Wybucha wojna, którą wygrywają barbarzyńcy i cały świat Viany legnie w gruzach.

I nie powiedziałam wam najlepszego – opisywana kraina graniczy z ogromnym lasem, o którym krąży masa legend i opowieści, do którego ludzie nie wchodzą, bojąc się wróżek, chochlików i innych mitycznych stworzeń. Właśnie ów las jest według mnie najciekawszym bohaterem tej książki.

Szczerze wam wyznam, że nawet gdyby książka mi się nie spodobała, kupiłabym ją dla samej okładki. Tak pięknie wydane książki aż grzech stawiać na regale i widzieć tylko ich grzbiet. Toż to istne dzieło sztuki. Powinni wymyślić specjalne ramki do powieszenia takiej książki na ścianę.

Najbardziej spodobała mi się w tej pozycji kompozycja powieści. Każda jej część jest dobrze usytuowana, ma swoje miejsce i nie sprawia wrażenia wciśniętej na siłę. Historia zaczyna się, rozwija i kończy (świetnie się kończy, jeżeli o kompozycję chodzi, choć jeżeli mówić o treści, to także nie mam zarzutów), nie ma tu niepotrzebnych wątków, lania wody, czy niezrozumiałych odbić w bok od głównej historii. To po prostu piękna baśń ze świetną końcówką, nie zapowiadającą żadnych ciągnących się w nieskończoność części drugich, trzecich, czterdziestych piątych. Ostatnio autorzy zachorowali na epidemię pisania wieloczęściowych epopei. Książki, historia których zamyka się w jednym tomie, zaczynają być na wagę złota.

O czym jest Tam, gdzie śpiewają drzewa? O rzeczach, które są we wszystkich tego typu książkach i bajkach – o przyjaźni, odwadze, kształtowaniu charakteru. Tylko nie w każdej książce autorom chce się tak dobrze i skrupulatnie dopracować i przemyśleć wszystkie szczegóły. A czytając tę książkę czytelnik niemal czuje, że autorka podchodzi do swojej pracy z powagą i szacunkiem i nic w tym dziwnego, skoro Laura Gallego od dziecka wiedziała, że chce zostać pisarką, a pierwsze próby na tym polu podjęła w wieku 11 lat.

Tam, gdzie śpiewają drzewa to piękna, świetnie napisana baśń, ale nie skierowana tylko i wyłącznie do czytelnika młodszego, co tylko zwiększa jej walory. Mało ostatnio na rynku książki takich pięknych książkowych baśni, po które sięgnąć może każdy niezależnie od wieku, warto więc przyjrzeć się uważnie tej pozycji i nie tylko z perspektywy okładki.

Tłumaczenie: Karolina Jaszecka
Tytuł oryginału: Donde los árboles cantan
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 27 lutego 2013
Liczba stron: 400
ISBN: 9788363579173

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *