Julian Przyboś – polski poeta, eseista i tłumacz. Był jednym z najwybitniejszych poetów Awangardy Krakowskiej. Określił rolę poety jako aktywnego robotnika, dla którego rzemiosłem jest słowo. Paweł Dybel (autor opracowania Między słowami ku światłu – Julian Przyboś) pisze:

Twórczość Przybosia jak żadna inna zrewolucjonizowała potoczne wyobrażenia o poetyckości, narzuciła nowe formy wyrazu, obrazowania. Do Przybosia – w sensie negatywnym lub pozytywnym – odwoływały się wszystkie późniejsze prądy pokoleniowe w dwudziestoleciu. Bez znajomości twórczości autora Równania serca zrozumienie tego wszystkiego, co nastąpiło w naszej poezji, będzie zawsze niepełne.

Przyboś w swojej twórczości zrywa z dosłownością i obrazowością znaną z poezji wielkich klasyków takich jak Mickiewicz czy Słowacki. W jego wierszach ważne jest „między słowie”. Dybel pisze:

Aby je sobie przyswoić [wiersze Przybosia], należy je czytać zupełnie inaczej niż czyta się wiersze klasyków (…). Sens nie jest w nich dany bezpośrednio: czytając należy równocześnie dokonywać przekładu pojawiających się określeń i obrazów na ruch, odgadywać znaczenie tego ruchu. Być wyczulonym na aspekt energetyczny, świetlny.

Twórczość poetycką Juliana Przybosia można podzielić na dwa etapy: poezję wczesną i dojrzałą. Pierwsze zbiory wierszy opublikował w połowie lat dwudziestych XX wieku. Widać w tej twórczości ogromny wpływ teorii Peipera. Poezja tego okresu wyraża fascynację świadomym wysiłkiem twórczym, pracą dzięki której opanowuje się materię. Bohaterami jego poezji często są robotnicy, rzemieślnicy. Wiersze mówią o procesie twórczym, co zdaje się być metaforą pracy poety. W tym okresie odnajdziemy również fascynację techniką, którą wyraża Przyboś w wierszach używając często typowego naukowego języka.

Dojrzała poezja krystalizuje się w latach trzydziestych. Przyboś publikuje w tym czasie trzy tomy wierszy. W miejsce cywilizacji i miasta wkrada się liryka pejzażowa i refleksyjna. Przyboś realizuje założenia poetyki awangardowej. Wiersze cechuje dyscyplina słowa i obrazu. Staje się mistrzem w wykorzystywaniu i spiętrzaniu metafor.

W poezji Przybosia powracają motywy autobiograficzne związane z chłopskim dzieciństwem artysty. Przyboś urodził się bowiem 5 marca 1901 roku w Gwoźnicy pod Strzyżowem w rodzinie chłopskiej jako piąte dziecko Józefa i Heleny z Petyniaków. Od roku 1912 uczył się w gimnazjum w Rzeszowie. Podczas nauki studiował literaturę socjalistyczną i anarchistyczną. W 1918 wstąpił do POW i brał udział w przeciwaustriackich akcjach sabotażowych i dywersyjnych, a od listopada 1918 do stycznia 1919 wraz z ochotniczą kompanią studencką w obronie Lwowa przed Ukraińcami; poznał tam pisarza i mistyka Hieronima Niegosza, który wywarł duży wpływ na jego ówczesną postawę i wczesną twórczość. Po uzyskaniu matury w czerwcu 1920 wstąpił ochotniczo do WP i uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej pod Lwowem i pod Krasnem, gdzie dostał się do niewoli, skąd zbiegł.

W latach 1920–1923 studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czerwcu 1921 roku wraz z bratem Stefanem odtworzył akademickie Koło Literacko-Artystyczne, które bracia Przybosiowie następnie przekształcili w Klub Akademicki „Dionizy”. Następnie pracował jako nauczyciel gminny w latach 1923–1925 w Sokalu, w latach 1925–1927 w Chrzanowie i w latach 1927–1939 w Cieszynie, gdzie uczył w Państwowym Gimnazjum im. A. Osuchowskiego, a później w Państwowym Gimnazjum Matematyczno-Przyrodniczym. W 1937 oraz w roku szkolnym 1938/1939 przebywał na studiach w Paryżu (otrzymał dwukrotnie płatny urlop od władz szkolnych). W latach międzywojennych współpracował z licznymi pismami, w których drukowane były jego manifesty m.in. w Zwrotnicy i Linii.

W grudniu 1939 przeniósł się z Bogumina do Lwowa, gdzie pracował w bibliotece Ossolineum. W 1940 został członkiem Komitetu Mickiewiczowskiego i uczestniczył w obchodach 85 rocznicy śmierci Mickiewicza; wszedł również w skład kolegium redakcyjnego „Nowych Widnokręgów”. Był współautorem wydanego w 1940 w Kijowie podręcznika literatury polskiej dla 10 klas szkoły sowieckiej. 14 października 1941 został aresztowany przez gestapo. Po uwolnieniu (dzięki staraniom żony) następne lata spędził w rodzinnej wsi, zajmując się pracą na roli. Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Rzeszowa w sierpniu 1944 przystąpił do budowy „władzy ludowej”; nawiązał kontakt z delegatami PKWN i wszedł w skład Wojewódzkiej Rady Narodowej (WRN) w Rzeszowie, w której został kierownikiem Wydziału Informacji i Propagandy. We wrześniu przybył do Lublina, gdzie został członkiem Krajowej Rady Narodowej (KRN), a w październiku 1944 – zastępcą przewodniczącego Komisji Oświaty KRN. Został pierwszym prezesem Związku Zawodowego Literatów Polskich. W styczniu 1945 po zajęciu przez Armię Czerwoną przeniósł się do Krakowa. Zapisał się do PPR (potem PZPR). W latach 1947–1951 pracował jako dyplomata w Szwajcarii. Potem pełnił funkcję dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie. W 1953 podpisał tzw. Apel Krakowski. W 1955 zamieszkał w Warszawie i rozpoczął pracę w Przeglądzie Kulturalnym. Po inwazji ZSRR na Węgry wystąpił z PZPR 21 czerwca 1958, protestując przeciwko wykonaniu wyroku śmierci na Imre Nagym. W 1966 objął stanowisko wiceprezesa PEN Clubu; w tym samym roku jako jego przedstawiciel wyjechał do USA, a także do Francji i Gruzji.

Publikował swoją twórczość w wielu periodykach poświęconych literaturze współczesnej. Brał udział w wielu imprezach kulturalnych w Polsce i za granicą, m.in. w Belgii i Jugosławii, w kolejnych festiwalach młodej poezji w Poznaniu, zjazdach pisarzy Ziem Zachodnich i Północnych, sesjach naukowych i kolejnych zjazdach Związku Literatów Polskich. W 1968 związał się z Miesięcznikiem Literackim; w tymże roku zwiedzał na Litwie rodzinne strony Adama Mickiewicza i na Ukrainie rodzinne strony Juliusza Słowackiego, gdzie wraz z delegacją polskich pisarzy brał udział w rocznicowych obchodach poświęconych Słowackiemu.

22 lipca 1964 roku z okazji 20-lecia Polski Ludowej otrzymał nagrodę państwową I stopnia. Był odznaczony Dyplomame Honorowym Orląt Lwowskich, Dyplomem Krzyż Obrony Lwowa, Złotym Krzyżem Zasługi, Orderem Sztandaru Pracy I klasy, odznaką Zasłużonego Działacza Kultury i odznaką Tysiąclecia Państwa Polskiego. Zmarł 6 października 1970 w Warszawie. Był dwukrotnie żonaty, miał trzy córki.

Dorobek poety stanowią tomy:

Śruby (1925)
Oburącz (1926)
Z ponad (inna spotykana wersja tytułu – Sponad) (1930)
W głąb las (1932)
Równanie serca (1938)
Póki my żyjemy (1944)
Miejsce na ziemi (1945)
Najmniej słów (1955)
Narzędzie ze światła (1958)
Próba całości (1961)
Więcej o manifest (1962)
Na znak (1965)
Kwiat nieznany (1968)

Julian Przyboś jest również autorem niezrealizowanego scenariusza filmowego pt. Łuk. Opublikował zbiory esejów: Czytając Mickiewicza, Linia i gwar oraz Sens poetycki, a także dziennik poetycki pt. Zapiski bez daty.

Źródło: Wikipedia.org

Burza

Nie wychylaj się, spójrz: plac – z rąk mi wypadł,
potoczyło się, oddaliło śródmieście,
a w górę
– gdy nas rozkosz dwoi –
niesie
podsadzony pięcioma piętrami pokoik!

Poza rozwarte okno, ścian nabitych – wypał,
z twego ciała wycałuj mnie w śmigłą przestrzeń!
Niebo obrywa się błyskawicznie w dół,
w wichurę,
i drga burzą nagie powietrze.

Na niebie, z burzy, którą piorun błyskawicą spruł,
rozrabiające tęczę
śmigło!

Deszcz

U okna urywa się niebo i –
Dachy zlatują na miasto,
gniazdo widnokręgu.
Dalej –
Po powietrzu spada widok gór.

Ze słońcem na podniesionym ręku
pole, ogromne, które nie ma ciebie,
zaszło.

Tam – dolinom w granicie moje oczy ułożyły dna,
tam – moje usta wymówiły hale,
nad którymi słyszysz mój oddech z chmur?

Tu –
i –

Dzień stoczył się jak łza.
 

Do robotnicy

W hali fabrycznej, aleją z rąk do rąk rosnącego żelaza,
rosnącego do ostrego szczytu:
do pocisku,
szedłem, jakbym rozstrzygał, spawając marzenie i siłę,
jak nadać im wspólny kształt
broni.

Liczyłem:
pięć młotów, ciężkich jak pięć lat,
w jednej chwili
dokonało na mnie
zamachu czasu:
sprawdzały moje dzieło poetyckie ręce robotników i robotnic.

Rytmem tysiąca ramion najszybciej obrotnych
jak wzruszę swoje ramię?
Pęd maszyn moją wolę przesilił.

Pozdrawiam cię, palaczko, szara gwiazdo iskier!
Twoja dłoń odjęta od żaru moją od pióra znalazła,
abym pisał wszystkimi uściśniętymi rękami.

Do Ciebie o mnie

Zapatrzony, że samymi rzęsami
zmiótłbym śnieg z twojej ścieżki,
chwytam w zachwyt ruch twój – i gubię:

Krokiem tak zalotnie lekkim,
jakbyś wiodła ptaszka na promieniu,
szłaś przede mną – przed sobą, przed wszystkim!
Poderwany spod nóg przez wróble
twój cień w krzewie się zazielenił,
pojaśniał w drobne listki.

I zniknęłaś – w swoim śpiewie. Zamilkliśmy.

Ale odtąd zasłuchany, gdy pytam
o mnie,
od rośliny do słowa
każdy pąk się wyraża kwieciście;
kwiat rozkwita nagiej, ogromniej
we wszechkwiat.
(Gałąź wiśniowa
przewinęła się do kwiatów od liści
zwinniej,
niż wiewiórka zdążyłaby się domyślić.)

Żyje, wołać

Wody stojące, jak bramy triumfalne,
głębiny pod olchami zapadłe,
kurtyny,
lana ze srebra
topiel.

Jaki rybak głuchej wodzie będzie migał słońcem,
ażeby z oniemiałej wypłynęła ryba –

Czarnoziem zżęty sierpniem na bujnej równinie,
role jadące do stodoły,
pagóry ziemi,
w luśniach,
jak –

Jaki wolarz, ze ziemi wyganiając wołu,
pod górę wywołuje –

Świat się rozluźnia,
grunt cofa się ku dolinom, a trwa i śpiewa jedynie
niezerwany owoc powietrza:
ptak.