Co by było, gdyby…?

Zazwyczaj nie sięgam po książki z gatunku political fiction, ponieważ polityka i militaria interesują mnie, powiedzmy – umiarkowanie. Kiedy jednak dowiedziałam się o powieści Vladimira Wolffa pod tytułem Stalowa kurtyna, postanowiłam uczynić wyjątek. Co zachęciło mnie do lektury? Przede wszystkim – niewyobrażalna wizja, jaką autor postanowił roztoczyć przed czytelnikami. Oto bowiem Polsce wypowiada wojnę… Białoruś (przy niewielkiej pomocy Rosji). Aleksander Łukaszenko, którym kierują szaleńcze ambicje oraz ogromna żądza władzy i gospodarczych zysków, postanawia zaatakować nasz kraj. Scenariusz ten wydawał mi się z początku wręcz absurdalny – zmieniało się to jednak wraz z każdą przeczytaną stroną.

Plan białoruskiego dyktatora jest prosty: należy przypuścić atak od północy i południa, w ciągu jak najkrótszego czasu zająć Warszawę oraz Łódź – i dopiero wtedy przejść do pertraktacji. Na początek do Polski przerzucone zostają oddziały dywersyjne, które dokonują spustoszenia w różnych ważnych punktach strategicznych. W końcu rozpoczynają się właściwe walki i rozpaczliwa obrona kraju: rozpaczliwa, ponieważ Polacy mogą liczyć głównie na siebie…

Vladimir Wolff (jest to pseudonim literacki autora) ma wykształcenie historyczne – ze szczególnym zainteresowaniem bada dzieje Rosji i Niemiec. Do napisania recenzowanej powieści skłoniła go niewielka ilość literatury z gatunki fikcji politycznej na naszym rynku. Czy jednak Stalowa kurtyna to godne uwagi wypełnienie owej luki? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Na szczęście za pióro nie chwycił laik ani politolog-amator, lecz ktoś, kto naprawdę zna się na militariach oraz polityce współczesnej – widać to zwłaszcza w stylu narracji, opisie działań wojennych, a nade wszystko – w samym sposobie konstruowania tej niesamowitej intrygi. Zadanie, jakie pisarz postawił przed sobą, było bardzo trudne – z kilku powodów. Twórca political fiction musi przecież stworzyć wiarygodną, zwartą wizję, by następnie przelać ją na papier w taki sposób, aby czytelnik nie tylko mu uwierzył, ale także dał się porwać akcji – i to się Wolffowi udało. Fabuła opiera się na ciągu przyczynowo-skutkowym i jest utkana niezwykle misternie – zapewniam, że w tej literackiej tkaninie nie znajdzie się brakujących nici albo prujących się brzegów. Każde wydarzenie i decyzja bohaterów ma swoje uzasadnienie, a narracja poprowadzona jest bardzo sprawnie.

Sceny walk przedstawione są szczegółowo i realistycznie: nie oszczędza się nam krwawych, brutalnych scen – co nie znaczy jednak, że mamy do czynienia z wulgarną eskalacją opisów przemocy. Werwa i zaangażowanie emocjonalne, z jakimi ukazane są wydarzenia, z pewnością mogą udzielić się odbiorcy. Duże wrażenie robi drobiazgowość, z jaką autor opowiada o uzbrojeniu obu walczących stron oraz technikach militarnych. Ta dbałość o detale łączy się z klarownością opisu, co sprawia, że powieść czyta się lekko i nawet całkowity ignorant w temacie wojskowości (autorka recenzji może służyć za przykład) nie powinien poczuć się zagubiony podczas czytania.

Paradoksalnie, te wszystkie zalety mogą jednocześnie okazać się wadą. Starania pisarza, aby czytelnik nie znużył się ogromem fachowej terminologii, nie zawsze muszą zakończyć się sukcesem. Trzeba przyznać, że o ile miłośnikom gatunku oraz fanom militariów, historii najnowszej czy zagadnień związanych z wojskowością lektura na pewno sprawi ogromną przyjemność, o tyle inni odbiorcy mogą poczuć zniechęcenie. Zaznaczam jednak – mogą, ale nie muszą. Ja na przykład, po pierwszym szoku, wywołanym dużą ilością szczegółowych danych i pojęć, mimo wszystko dałam się porwać fabule – i z pewnością sięgnę po kolejne książki Wolffa.

Jak już wspomniałam, wszystko co wiąże się z działaniami wojennymi przedstawiono bardzo wiarygodnie – a jak jest z bohaterami powieści? Większość z nich jest fikcyjna: spośród tych istniejących naprawdę można wymienić Władimira Putina, Baracka Obamę i oczywiście Aleksandra Łukaszenkę. Niestety – jeden z większych minusów, jakie ma książka, to wyraźny rozdźwięk pomiędzy kreacją sylwetek ludzi młodych (w większości – cywilów) i starszych – wojskowych. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne są zachowania i wypowiedzi tej drugiej grupy – w przypadku pierwszej rzuca się w oczy pewna „papierowość” i jednowymiarowość postaci, a także idealizacja, widoczna zwłaszcza w dialogach oraz nieco górnolotnie i patetycznie brzmiących określeniach (na przykład „spadkobierca polskich rycerzy” – o młodym żołnierzu). Mimo to nawet z nimi czytelnik może się identyfikować – zwłaszcza z jednym z głównych bohaterów, Andrzejem Wirskim, który wstępuje do sił specjalnych tuż przed wybuchem wojny – i któremu towarzyszymy od początku jego kariery wojskowej, poznając przeżycia, lęki i ambicje młodego człowieka, w którym budzi się prawdziwy patriotyzm.

Nie dostrzegłam za to przesadnej ideologizacji w opisie wojska polskiego jako zbiorowości – nasi żołnierze to zwykli ludzie, którym przyszło zmierzyć się z niezwykłym wyzwaniem – i radzą sobie z tym raz lepiej, raz gorzej. Czasem ulegają zwątpieniu, zmęczeniu czy poczuciu rezygnacji; ich sprzęt może się zepsuć czy też zostać zniszczony przez wrogie wojska. Poza tym przeklinają, piją wódkę – i marzą o tym, aby ten koszmar wreszcie się skończył.

Godny uwagi jest opis Białorusinów – od dyktatora, opanowanego obłąkańczym pragnieniem stworzenia za wszelką (nawet najbardziej krwawą) cenę potężnego, liczącego się na arenie światowej państwa; poprzez jego współpracowników i urzędników – którzy na szczęście nie stanowią anonimowej, pozbawionej charakteru masy „obozu wroga”, lecz zróżnicowaną grupę, jakiej członkowie posiadają indywidualne cechy i motywacje działań – aż po zwyczajnych obywateli, zmuszonych do życia w smutnej, przerażającej rzeczywistości: mniej lub bardziej wierzących we wmawianą im przez media wizję świata.

Podsumowując: Stalowa kurtyna to pozycja zdecydowanie godna polecenia. Ma oczywiście drobne wady; nie przeszkadzają one jednak w odbiorze całości. Wielbiciele gatunku political fiction, którzy po nią sięgną, na pewno się nie zawiodą.

Autor: Vladimir Wolff
Tytuł: Stalowa kurtyna
Wydawnictwo: Ender
Data wydania: 2010 r.
Oprawa: miękka
Projekt okładki: Mariusz Kozik
ISBN: 978-83-9300662-5
Liczba stron: 368
Format: 144×207 mm
Cena: 32 zł
Gatunek: political fiction