Główny bohater, Erik Cohen, mieszka wraz ze swoją bratanicą Stefą oraz ze stryjecznym wnukiem Adamem. Pewnego dnia Adam znika, a następnie zostają znalezione jego zwłoki. Chłopiec w chwili odnalezienia był nagi i okaleczony (miał obciętą w kolanie prawą nogę), zaś w jego ustach znajdował się mały kawałek linki. Przyczyna śmierci ukochanego wnuka wydaje się Erikowi zagadkowa, dlatego za wszelką cenę stara się wyjaśnić tę tajemnicę i odnaleźć mordercę. Wkrótce okazuje się, że śmierć Adama nie była przypadkiem odosobnionym – w podobny sposób zginęły także i inne dzieci. Śledztwo prowadzone przez Erika zmierza w coraz bardziej nieoczekiwanym kierunku…
Mimo że Anagramy z Warszawy można określić jako powieść kryminalną, to książka ta wyłamuje się nieco z tego gatunku. Na pewno jest to powieść niezwykła, oryginalna, oparta na niebanalnym pomyśle na fabułę i bohatera literackiego. Już sam fakt, że wydarzenia ukazane w powieści rozgrywają się w getcie, odróżnia ją od klasycznych kryminałów czy thrillerów. Poza tym autor w bardzo ciekawy sposób skonstruował postać głównego bohatera, Erika Cohena, będącego jednocześnie narratorem powieści. Cohen jest postacią „nie z tego świata”. Udało mu się niewytłumaczalny sposób wrócić z zaświatów, aby móc opowiedzieć swoją historię. Dzięki temu akcja książki toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych: grudzień 1941 r. (gdy Erik powraca do Warszawy i snuje swą opowieść) oraz jesień 1940 r. (wtedy właśnie rozgrywają się wydarzenia opowiedziane przez Cohena).
Bohater książki przedstawia swoje dzieje w poruszający sposób, tworząc wokół siebie mroczny, pełen grozy i tajemniczości klimat. Tę atmosferę z łatwością wyczuwa się podczas czytania, co należy przypisać autorowi powieści na duży plus.
W Anagramach z Warszawy mamy do czynienia z intrygującą zagadką, która nie daje spokoju czytelnikowi towarzyszącemu krok po kroku Cohenowi w jego śledztwie. Poznaje on wszystkie zamierzenia głównego bohatera oraz działania, jakie ten podejmuje. Fabuła rozwija się dynamicznie, zaś wyraźne napięcie wzrasta stopniowo wraz z pojawianiem się kolejnych szczegółów związanych ze sprawą. Cohen, dążąc do rozwiązania zagadki, cały czas ma świadomość grożącego mu niebezpieczeństwa, nie tylko ze strony potencjalnego mordercy. Wie, że jako Żyd może stracić życie z byle powodu, a nawet zupełnie bez powodu.
I tu dochodzimy do bardzo istotnej sprawy. Anagramy z Warszawy to nie jest – jak już wspomniałam – zwyczajny kryminał. Czytając książkę i podążając tropem prowadzącym do odkrycia tożsamości zabójcy i przyczyny morderstwa, nie można zapomnieć o tym, kiedy i gdzie rozgrywają się wydarzenia. Ta powieść ma jakby drugie dno, które uważny czytelnik zauważy od razu. Choć czas i miejsce akcji ukazane są nieco w tle kryminalnej opowieści, to tak naprawdę wskazują na ważny problem, jaki autor chciał poruszyć w powieści – Holokaust i kwestia ludzkiej pamięci o nim.
Jak Richard Zimler sam przyznał w czasie spotkania promującego książkę w Polsce (19 listopada 2011 r., w Poznaniu), uznał, że to straszne zjawisko, jakim był Holokaust, nie może zostać zapomniane. Stąd jego powieść ma realizować misję przypominania o zagładzie Żydów europejskiemu społeczeństwu, zaś przedstawiona tragedia pojedynczego bohatera, symbolizująca masową tragedię narodu żydowskiego, ma na celu poruszyć odbiorcę. Można śmiało powiedzieć, że Anagramy z Warszawy stanowią prośbę ofiar Holokaustu, która ma dotrzeć do współczesnych ludzi – prośbę o pamięć.
Zresztą w powieści znajdziemy zarówno głosy rozpaczy (Wie pan, co powiedziała mi Sawicka? Że nasza historia dobiegła końca, to znaczy historia Żydów), jak i nadziei (zacząłem wierzyć, że dopóki na świecie są kobiety takie jak Liza, historia Żydów nie może dobiec końca – ani tutaj, ani nigdzie indziej. I że świat prędzej czy później otrząśnie się z szaleństwa).
Richard Zimler w Anagramach z Warszawy oddaje hołd ofiarom Holokaustu – i to również w ogromnym stopniu świadczy o wielkiej wartości tej książki.
Lektura książki Anagramy z Warszawy wywarła na mnie ogromne, niesamowite wrażenie. Autor silnie przemawia do wyobraźni czytelnika, trzymając go w napięciu aż do ostatniej strony powieści, do jej ostatnich, poruszających, wzbudzających prawdziwe dreszcze słów.
Pisarz w sposób mistrzowski posługuje się słowem, co przekłada się na przyjemność czytania książki. Doskonały warsztat pisarski autora, umiejętność budowania atmosfery, poruszająca tematyka oraz oryginalny sposób jej zaprezentowania – to wszystko przemawia za tym, aby koniecznie sięgnąć po to dzieło. Jest to powieść godna polecenia, która, moim zdaniem, nie zawiedzie nawet najbardziej wybrednego czytelnika. Ja gorąco zachęcam do przeczytania Anagramów z Warszawy, polecając uwadze przyszłych czytelników jakże ważne słowa, zaczerpnięte z powieści:
Wszyscy chcemy być wysłuchani – czuć, że jesteśmy ważni. Chcemy mieć możliwość opowiedzenia o swym życiu bez przerywania i osądów, bez ponaglania.
Wysłuchajmy zatem tej opowieści…
Autor: Richard Zimler
Tytuł: Anagramy z Warszawy. Opowieść kabalistyczna
Tytuł oryginalny: The Warsaw Anagrams. A Kabbalistic Mystery
Przekład: Jacek Spólny
Data wydania: 2011 r.
Wymiary: 135×205
Liczba stron: 368
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-7506-753-8
Gatunek: literatura piękna, kryminał