Na przełomie XIX i XX wieku sufrażystkami nazywano aktywistki walczące o prawa wyborcze dla kobiet, głównie w ramach organizacji o nazwie Polityczno – Społeczna Unia Kobiet. Jak zwykle w przypadku takich struktur, trudno określać je mianem monolitu; choć większość sufrażystek, w celu zwrócenia uwagi na swe postulaty, stosowała pokojowe metody (nieposłuszeństwo obywatelskie, protesty, petycje), spośród nich wyłoniła się grupa działaczek nazywanych sufrażetkami, hołdująca ostrym formom sprzeciwu i przemocy (przykuwanie się do ogrodzeń, wybijanie szyb wystawowych, podpalanie pustych budynków, zakłócanie wystąpień przeciwników politycznych) – które jednak nigdy nie dotknęły osób postronnych, w myśl zasady, że sufrażetki mogły ryzykować życiem własnym, nie innych.

Ich wystąpienia były brutalnie tłumione przez policję, sądy stosowały kary niewspółmiernie surowe do winy, strajki głodowe podejmowane przez kobiety w więzieniach kończyły się uwłaczającemu człowieczeństwu, brutalnemu przymusowemu karmieniu, a jednak sufrażystki prowadziły działalność, której nie można było ignorować, która dzieliła społeczeństwo i konsekwentnie wiodła do przemian świadomościowych – brytyjskie kobiety wywalczyły prawo głosu równe męskiemu dopiero w 1928 roku…
 
Nastroje społeczne związane z działalnością sufrażystek, ich środowisko, metody działania i cele, stały się częścią fabuły debiutanckiej powieści młodziutkiej brytyjskiej autorki, Lucy Ribchester. Choć jest ona określana mianem kryminału historycznego, nawet główny wątek kryminalny ma wydźwięk społeczny i podkreśla treść oraz tematykę powieści.

Akcja Sufrażystek toczy się w 1912 roku w Londynie, będącym areną działań aktywistek domagających się i walczących o prawa wyborcze dla kobiet. Opinią publiczną raz po raz wstrząsają wydarzenia z ich udziałem – brutalnie tłumione demonstracje, tłuczenie szyb w oknach wystawowych, masowe aresztowania, procesy z udziałem publiczności. W tej napiętej atmosferze, Frankie George, chłopczyca z Fleet Street pracująca w londyńskim brukowcu, dostaje od szefa zlecenie na przeprowadzenie wywiadu ze słynną akrobatką i sufrażetką, Ebony Diamond. Frankie zgadza się, wierząc, że dzięki temu uda jej się wybić, udowodnić swoją wartość jako dziennikarki i wreszcie zacząć pracować nad poważniejszymi tematami niż tymi, którymi zajmowała się dotąd jako współautorka rubryki towarzyskiej. Nie jest jej jednak łatwo dotrzeć do Ebony, gdyż ta… znika nagle w trakcie przedstawienia teatralnego, a mniej więcej w tym samym czasie zostają zamordowane dwie osoby, które – jak udaje się dziennikarce ustalić – akrobatka znała: młoda dziewczyna, która trafiła do grona sufrażetek wraz z nią oraz krawiec, który szył dla niej gorsety i miał wiele wspólnego z tajemniczym Klubem Klepsydr. Frankie z pomocą Millie, artystki z wyższych sfer, prowadząc poszukiwania Ebony Diamond, trafia na trop spisku, w który są zamieszane osoby związane ze środowiskiem sufrażystek; spisku, który może mieć fatalne konsekwencje.
 
Choć fabuła powieści dotyczy wydarzeń historycznych – walki o prawa wyborcze dla kobiet w wykonaniu sufrażystek – generalnie jest ona fikcją literacką i autorka nieraz – jak sama przyznaje – uciekała się do zmieniania lub przekręcania faktów, by lepiej je dopasować do swojej historii. Tak więc opisywane wydarzenia związane z działalnością sufrażystek, o których wspomniałam wyżej, są mocno osadzone w materiale źródłowym: doniesieniach prasowych z tamtych czasów, pamiętnikach i innego rodzaju publikacjach działaczek (np. tekście przemówienia przywódczyni ruchu, notabene jednej z bohaterek powieści, Emmeline Pankhurst); również nastroje i reakcje społeczne są zgodne z przekazami historycznymi, jakże sugestywnie przedstawionymi przez autorkę. Ribchester wyeksponowała te najbardziej wyraziste, jak chociażby brutalne traktowanie sufrażetek przez policję i służbę więzienną (szokujące opisy przymusowego karmienia) czy niezwykle surowe przez system sądowniczy. Ponadto ukazała w ciekawy, choć prosty sposób, wewnętrzny podział w łonie organizacji oraz różnice w podejściu i metodach działania sufrażystek i sufrażetek, jak również to, jak różnie rozkładały się społeczne sympatie i antypatie dla ruchu; najlepszym przykładem niech będzie jedna z bohaterek, sabotująca działania aktywistek, przedstawicielka ruchu antysufrażystowskiego, jak i bohater, który za walkę o prawa kobiet trafia do więzienia. Trzeba przyznać, że autorka barwnie i intrygująco nakreśliła tło społeczno – obyczajowe, a przynajmniej te jego aspekty, które odnoszą się bezpośrednio do sytuacji kobiet przed pierwszą wojną światową i działań sufrażystek, uwiarygodniając je postaciami bohaterów historycznych (np.panie Pankhurst) bądź  takich, dla których inspiracją były osoby istniejące w rzeczywistości (Ebony Diamond, Iskierka, William Reynolds).
 
Co ciekawe – zupełnie fikcyjny wątek kryminalny, a dokładnie jego wydźwięk, dodatkowo podkreśla wymowę powieści, odnosząc się m.in. do naczelnej zasady aktywistek, głoszącej, że jedynymi osobami zagrożonymi przez działania sufrażetek powinny być one same (co zresztą niestety udało im się zrealizować – nie ma udokumentowanych doniesień, by poza samymi działaczkami ucierpiały osoby postronne) oraz zwracające uwagę na kwestię kobiecej… niesolidarności (sprzeciw i krytyka ze strony środowisk kobiecych). Stał się on pretekstem do ukazania szerszego i poważnego problemu – sytuacji kobiet w Europie przełomu wieków oraz walki o ich prawa z wszelkimi tego konsekwencjami.
 
Sam wątek kryminalny, związany z morderstwem dwóch osób i zniknięciem trzeciej, powiązanej z ruchem sufrażetek, ma niejako dwa aspekty. Pierwszy ukazuje śledztwo prowadzone przez dziennikarkę Frankie i teatralną artystkę Millie, do których dołącza sama Ebony, a które przeradza się w próbę udaremnienia zamachu i ujawnienia spisku mogącego poważnie zaszkodzić środowisku aktywistek walczących o prawa kobiet. Równolegle prowadzone jest policyjne śledztwo, którym kieruje inspektor Frederick Primrose, a wątek ten jest nie mniej ciekawy, głównie ze względu na to, że ukazując poczynania od wewnątrz policyjnych szeregów, daje wgląd w stosunek policjantów (a poniekąd też obrazuje oficjalne stanowisko przeważającej męskiej części społeczeństwa) do sufrażetek: lekceważące podejście, brutalne działania pacyfikacyjne niejednokrotnie o erotycznym zabarwieniu, które budzą sprzeciw inspektora, sympatyzującego z sufrażystkami. Próbuje on pogodzić własne przekonania z posłuszeństwem wobec przełożonych, znosi szykany kolegów i zwierzchników, zaś jego wewnętrzny konflikt to zdecydowanie jeden z ciekawszych aspektów powieści.
 
Fabuła składająca się z tych dwóch przeplatających się wątków nie nuży, lecz intryguje i wciąga, nieustannie trzymając w napięciu, konsekwentnie prowadząc do punktu kulminacyjnego, spektakularnego finału i rozwiązania zagadki, które doskonale wpisuje się w wymowę powieści. Jej koncepcja, jak i wykonanie pozostają bez zarzutu, zaś wartość jest nie do przecenienia: poruszając ważne kwestie społeczno – historyczne przypomina, jak tytaniczną walkę musiały stoczyć kobiety, by przyznano im wreszcie prawo głosu na równi z mężczyznami. Działania sufrażystek udowodniły, że nie zawsze cel uświęca środki, ale kropla drąży skałę – nie należy o tym zapominać.
 
Autor: Lucy Ribchester
Tytuł: Sufrażystki
Tytuł oryginału: The Hourglass Factory
Przekład: Robert Waliś
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: listopad 2015
Ilość stron: 249
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-6528-211-8
Kategoria: kryminał historyczny
 
Autorka recenzji prowadzi blog pod adresem: http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/