Park Marconiego to dwunasta w cyklu powieści kryminalnych, których bohaterem jest komisarz Erik Winter. W tej części policjant, oprócz zmierzenia się z własnymi demonami, musi stawić czoło brutalnym morderstwom.

Åke Edwardson w Parku Marconiego zabiera czytelnika w wyprawę poprzez alfabet zbrodni. Dosłownie takie wskazówki przy ciałach swoich ofiar zostawia seryjny morderca z Goteborga. Zaczyna się od mężczyzny, przy którego skrępowanym ciele policja na czele z komisarzem Erikiem Winterem odnajduje kawałek kartonu z namalowaną literą. Ciał przybywa; podobnie jak pytań bez odpowiedzi.

Park Marconiego jest już dwunastą częścią przygód o komisarzu Eriku Winterze, dla mnie było to pierwsze spotkanie z autorem tej serii. Przyznam – dość rozczarowujące.

Edwardson to znane nazwisko w świecie szwedzkiego kryminału. Od takich pisarzy oczekuje się wiele, a już na pewno nie przewiduje się, że mogą zawieść. Już zwłaszcza po zachęcającej notce z okładki: „Park Marconiego to jedna z najlepszych powieści ostatnich lat”. Dobra rekomendacja.

Zaczyna się energicznie, akcja powieści rusza natychmiastowo. Autor już na pierwszych stronach rezygnuje z wprowadzenia czytelnika, a do opisu właściwej fabuły przystępuje w dość nietypowy sposób, powiedziałabym „serialowy”, co akurat liczę tej książce na plus. Winter powrócił do pracy po długim urlopie, który przysługiwał mu z racji przebytej traumy. Na powrót do służby trafiła mu się trudna do rozwikłania seria morderstw. Temat wydaje się ciekawy, ale po dynamicznym wstępie przyszedł czas na stawianie mozolnych kroków. Z racji tego książka zaczęła mnie dość szybko nużyć i niestety w ogóle mnie nie wciągnęła.

To nie jest tak, że pomysł jest zły, bo ten jest całkiem zacny, tylko zawinił w tym wypadku tekst – opisy, dialogi, niepotrzebne motywy pozbawione akcji. Mam poczucie zmarnowanego potencjału na coś ciekawego. Książki z wydawnictwa Czarna Owca czyta się zawsze bardzo dobrze ze względu na bardzo dobry układ graficzny stron, ale w tym wypadku jakoś to nie pomogło. Nawet to, że lubię kryminały. Po prostu zabrakło emocji. Wydaje się, że czytając kryminał, powinnam analizować, zastanawiać się, rozważać wszystkie tropy i możliwości, a tu zwyczajnie nie miałam na to ochoty.

Jakie są plusy tej książki? Zamysł i duża ilość dialogów. Książkę oczywiście można przeczytać, nie jest kompletna klapą, ale też do najwyższej półki kryminałów nie należy. Możliwe też, że dlatego iż nie znam poprzednich książek tego autora, ta powieść wydaje mi się średnia.

Najzwyczajniej w świecie – czytałam już znacznie lepsze kryminały. Park Marconiego nie zrobił na mnie wrażenia, aż do tego stopnia, że krótko po lekturze prawie nie pamiętam fabuły. Niestety. Mam nadzieję, że w przyszłości inna książka tego, bądź co bądź uznanego autora mnie oczaruje i na tę po prostu przymknę oko.

Autor: Åke Edwardson
Tytuł:
Park Marconiego
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Liczba stron:
347
Rok wydania:
2014
ISBN:
978-83-7554-858-7
Kategoria: Kryminał, thriller

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *