Nastoletni Thomas budzi się w pewnej wiosce otoczonej wysokimi murami. Wraz z nim znajduje się w niej kilkudziesięciu innych chłopców, którzy podobnie jak on nie pamiętają nic ze swojego poprzedniego życia. Otaczające ich mury są częścią labiryntu, z którego Thomas chce się wydostać.

Przyznam, że nie czytałam książki Więzień labiryntu autorstwa Jamesa Dashnera, ale czy ten literacki pierwowzór zmieni wiele w mojej ocenie filmowej ekranizacji? O Więźniu labiryntu usłyszałam właśnie za sprawą kina, w którym ten film był dość mocno promowany. Tak więc zachęcona reklamą i pozbawiona znajomości literackiej treści, a nawet krótkiego zarysu fabularnego fabuły, zabrałam się za film w reżyserii Wesa Balla.

Zaczyna się dynamicznie – chłopak przebudza się w okratowanej windzie szybko pędzącej w górę. W panice rzuca się w ciasnym pomieszczeniu wypełnionym workami i beczkami z napisem „Dreszcz”. Po intensywnej przejażdżce dociera do kresu podróży – drzwi się otwierają i witają go roześmiani chłopcy w podobnym, młodzieńczym wieku. Mówią: „czas wstawać świeżaku” i z rozbawieniem przyglądają się jego absolutnie zdezorientowanej osobie. Ten w panice wywołanej swoim brakiem świadomości położenia oraz trudnym do zinterpretowania zachowaniem obcych ludzi zaczyna uciekać przed siebie. Jego bieg nie trwa jednak długo, bo chłopak szybko uświadamia sobie, że plac na którym się znajduje jest w całości otoczony przez wysoki mur. Nie ma dokąd uciec. Wraz z resztą swoich kompanów jest uwieziony. Żaden z nich nie pamięta swojej przeszłości, a po kilku dniach przypominają sobie tylko swoje imię. Nie protestują, w murach toczą swój żywot i czekają na comiesięczne dostawy żywności i nowego pobratymca. W tym miesiącu zawitał do nich Thomas (Dylan O’Brien), który w przeciwieństwie do kompanów, nie akceptuje obecnej sytuacji.

więzienhe-Maze-Runner-2014-014

W murze dostrzega wejście, z którego wybiegają tak zwani zwiadowcy, a wraz z zachodem słońca ciężka, betonowa ściana się zamyka. Thomas zastanawia się co się znajduje za murem, okazuje się, że nie jest więźniem murów, ale całego labiryntu, w którm potężne ściany co noc zmieniają swoje położenie. Minho (Ki Hong Lee) oraz Alby (Aml Ameen), który był pierwszą osobą pośród murów, mówią mu, że już od trzech lat szukają wyjścia z labiryntu. Bezskutecznie. Zdradzają mu też, że gdyby takie istniało to już by dawno je znaleźli. Nie jest też tak, że do labiryntu można wejść i spokojnie się po nim przemieszczać. W nim czekają potwory zwane buldożercami, których ukąszenie powoduje chorobę wywołującą w człowieku nieopanowaną agresję…

Obraz przedstawiony przez Wesa Balla intryguje przede wszystkim początkowa dynamika akcji, tajemnicą i stopniowym, acz nasyconym odkrywaniem znaczenia labiryntu. Urzeka sam sposób zarysowania murów i labiryntu, który w widzu wyzwala uzasadnione odczucie ogromu sytuacji, ale i bezradności. To wszystko przykuwa uwagę, a ciągle rodzące się wątki nie zacierają tego wrażenia. Problemem chłopaków nie jest tylko mur i labirynt, ale własne ograniczenia i próba pogodzenia z rzeczywistością. Pierwsze zetknięcie z potworem-bulożerem nasuwa na myśl, że ten film będzie jeszcze o czymś, a nie o tylko byciu więźniem. Zaczynają nasuwać się inne pytania, ktoś ich tu wysłał, ktoś ich obserwuje, ktoś od nich czegoś oczekuje. Pojawienie się Thomasa bardziej uwidacznia te pytania.

Ale czy mimo wszystko ten film jak i historię można uznać za wystarczającą? Wizualnie film coś w sobie ma, ale nie powala. Irytują za to od początku postaci, są tak okrutnie schematyczne. Występuje każda rola: odważny, ważniak, cwaniak, buntownik, zły charakter… Nie wiem, czy w książkowej wersji takie one były, ale w filmie są one do bólu stereotypowe.

Więzień-labiryntu-620x350

Po drugie, w filmie łatwo da się zauważyć wiele nielogicznych posunięć i zdarzeń. Warto dodać, że Thomas był we wiosce trzy dni, a zachowywał się jakby poznał wszystko, łącznie z labiryntem, na wskroś. Bohaterowie filmu mogli poradzić sobie z sytuacją już na wiele sposobów, ale zdawali się czekać nie wiadomo na co, chyba na wybawiciela, którym był Thomas.

Mury labiryntu może i były wysokie, ale przez te kilka lat mieszkańcy wioski powinni wpaść na pomysł jak się na nie wspiąć (rosły na nich mocne pędy), mieli też dostateczna ilość materiałów budowlanych (jak np. drewno) mogli coś wspólnie stworzyć. W filmie zaprezentowane zostały inne zbudowane przez nich mieszkalne twory, dlatego idąc tym tropem nie mogę wątpić w ich architektoniczne zdolności i stwierdzić, że czegoś nie mogli by zrobić. Nie. Oni przez trzy lata musieli czekać na bohatera, który po jednym dniu już wiedział wszystko. Z tych też powodów film ten jest bardziej dla dzieci, młodzieży… Standardowe postaci, poprowadzenie fabuły, postępowanie. Mnie takie rzeczy i nielogiczności w filmach denerwują i obniżają ocenę. Końcówka jest bardziej zagmatwana. Bohaterski Thomas, wybawca ludu, odkrywa niepokojące rzeczy, które pokazują, że Więzień labiryntu miał być filmem postapokaliptycznem, ale w moim odczuciu raczej niskich lotów.

Wiezien labiryntu film5141

Końcowy wątek fabularny, który ma wyjaśniać istnienie labiryntu jest mało sensowny i poprowadzony bardzo szybko. W tym krótkim czasie nie zabrakło oczywiście dramatycznych scen i wielkich łez, czyli kolejnych typowych, schematycznych elementów. Okazuje się jeszcze, że to pierwsza część trylogii, na którą po finale pierwszej części nie mam niestety ochoty. Nie przemawia do mnie taka wizja, w której jak się okazało ważniejsze wątki zostały zepchnięte na margines, a wytłumaczenie fabuły odbyło się w 10 minut. Znamienne znaczenie słowa „Dreszcz” w przypadku tego filmu jest dla mnie mało czytelne.

Więzień labiryntu był filmem intrygującym, ale tylko do pewnego momentu. Później akcja zwalnia i nazbyt się koncentruje na wątkach mniej ważnych lub typowo pokazowych i dramatycznych. Film raczej dla młodszych widzów lubujących się w teraźniejszych kinowych produkcjach, będących ekranizacją popularnych powieści dla młodzieży. Trochę dałam się nabrać na reklamę tego filmu. Nie był to czas kompletnie stracony, ale nie poszerzył też moich horyzontów filmowych, ani nie zachęcił do obejrzenia dalszych części, a tym bardziej do przeczytania książki.

Dlatego: 5,5/10

{youtube}7uxfS9H6I2I{/youtube}

Tytuł: Więzień labiryntu
Tytuł oryginalny: Maze Runner
Produkcja: USA
Premiera: 19 września 2014 (Polska) 11 września 2014 (świat)
Reżyseria: Wes Ball
Scenariusz: Noah Oppenheim, T.S. Nowlin
Na podstawie: „Więzień labiryntu”, James Dashner
Występują: Dylan OBrien (Thomas), Thomas Brodie-Sangster (Newt), Aml Ameen (Alby), Ki Hong Lee (Minho), Will Poulter (Gally)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *