Urodzony 12 listopada 1980 roku w mormońskiej rodzinie kanadyjski aktor już jako dziecko odznaczał się wrażliwością artystyczną oraz talentem. Wraz ze swoją starszą siostrą Mandi był stałym bywalcem castingów. Po jednym z nich, w 1993 roku, zdobył pierwszy angaż w popularnym ówcześnie, produkowanym przez Disneya, Klubie Myszki Mickey. Przez dwa lata, aż do zdjęcia programu z anteny wraz z innymi cudownymi dziećmi, wśród których największą popularność w późniejszych latach zyskali Justin Timberlake, Christina Aguilera oraz Britney Spears, bawił najmłodszych telewidzów, śpiewając oraz grając w skeczach. Chociaż poziomem program nie odbiegał od innym dziecięcych produkcji (o czym można przekonać się, oglądając krótkie fragmenty zachowane na Youtube) był doskonałą okazją do pokazania wszechstronności debiutanta. Obecnie wspomnienie pierwszych kroków w karierze wzbudza w Goslingu raczej uczucie lekkiego zażenowania, jednak nie można zapomnieć, że to Klub Myszki Mickey pozwolił mu na zaprezentowanie swoich umiejętności aktorskich, wokalnych oraz tanecznych szerszej widowni. Jednak wizerunek słodkiego chłopca z sąsiedztwa, jaki Disney narzuca wszystkim swoim młodocianym gwiazdom, daleko odbiegał od prawdziwego charakteru Goslinga. Zbuntowany, i jak sam o sobie mówi, nieco wulgarny, podobno był zawsze. Trudno dziwić się takiej postawie, skoro jego dziecięcymi idolami byli m.in. Billy Idol, Sylvester Stallone oraz Arnold Schwartzenegger. Do 2001 roku jego osobowość tłumiona była w serialach dla nastolatków oraz filmach familijnych aż do pierwszej, naprawdę ważnej i przełomowej roli w Fanatyku Henry’ego Beana.
Wcielając się w rolę skinheada z żydowskim pochodzeniem, po raz pierwszy pokazał się aktorsko od prawdziwie mrocznej strony. Od tej pory każdy film w którym można oglądać Goslinga, obojętnie czy jest to rola główna, czy drugoplanowa, jest przemyślaną i konsekwentną realizacją siebie jako aktora niebanalnego, balansującego pomiędzy kinem niepokojącym, niezależnym, a przede wszystkim obrazującym bohaterów zupełnie innych niż Ryan Gosling w prywatnym życiu. Sam przyznaje, że na początku kariery najczęściej dostawał rolę ekscentryków, psychopatów i odmieńców co sprawiło, że w oczach mediów oraz widzów stał się postacią o niezwykle tajemniczej powierzchowności. I chociaż z biegiem lat jego wizerunek złagodniał, nadal pozostaje w nim coś enigmatycznego.
Zmianę w zawodowym życiu aktora i nagły wzrost popularności przyniosła rola romantyka Noaha Calhouna w ekranizacji książki Nicolasa Sparksa Pamiętnik z 2004 roku. Aktora, za jego niebanalną urodę, urok i talent pokochały nie tylko fanki, ale również środowisko filmowe, które dostrzegło jego niezwykły potencjał. Kolejny rok to wyjątkowo specyficzna kreacja młodego samobójcy w niejednoznacznym Zostań Marca Forstera po której przyszedł jeden z najważniejszych filmów w karierze Goslinga. Chodzi oczywiście o fenomenalny Half Nelson z 2006 roku. Za wcielenie się w uzależnionego od narkotyków nauczyciela został po raz pierwszy w karierze nominowany do Oscara, który ostatecznie trafił w ręce Foresta Whitakera za Ostatniego króla Szkocji.
Do 2011 roku Gosling angażował się głownie w najbardziej lubiane przez siebie produkcje pozamaistreamowe. Wyjątek stanowi jedynie Słaby punkt, w którym wraz z Sir Anthonym Hopkinsem stworzył prawdziwie elektryzujący duet. Na uwagę zasługują również inne produkcje z tego okresu w których można zobaczyć Goslinga w prawdziwie mistrzowskiej formie. Są to przede wszystkim Miłość Larsa gdzie wcielił się w rolę zakochanego w plastikowej lalce mężczyzny oraz niepokojące i przejmujące Blue Valentine obrazujące pełen wzlotów i upadków związek dwojga ludzi, którzy z trudem próbują odszukać w sobie dawne uczucie i dla dobra rodziny chociaż zachować pozory dawnego szczęścia.
Pomimo tego, że aktorem jest od dziecka, a w jego dorobku zawodowym trudno jest znaleźć filmy pozbawione ambicji i artyzmu, dopiero w 2011 roku świat naprawdę oszalał na punkcie Ryana Goslinga. Powodem medialnej burzy, która zawrzała za sprawą jego osoby były premiery aż trzech filmów: Drive, Kocha, lubi, szanuje oraz Id marcowych. Pierwszy z nich oczarował publikę świadomym kiczem, nawiązaniem do kina lat 80 oraz niezwykle umiejętnie wykorzystanym pastiszem. Sam Gosling, wcielając się w rolę bezimiennego kierowcy, zachwycił połączeniem subtelności, spokoju z wyrafinowaną agresją. Film bardzo szybko zyskał miano kultowego, a środowisko coraz głośniej mówiło o kolejnej nominacji do Oscara dla młodego aktora. Dobrą formę Goslinga potwierdziła lekka i niewymagająca komedia Kocha, lubi, szanuje w której udowodnił, że potrafi nie tylko wzbudzać niepokój tendencyjnymi rolami, ale także bawić i czarować. Kulminacją okazały się być Idy marcowe w reżyserii Georga Clooneya. Przywoływana nominacja wydawała się być jedynie kwestią czasu, a równo zagrana rola doradcy kandydata na prezydenta utwierdziła jego pozycje jednego z najlepszych aktorów młodego pokolenia.
Fani niestety nie doczekali się upragnionej nominacji dla nowego idola co nie oznacza, że w kolekcji nagród Goslinga nie ma znaczących pozycji. Cztery nominacje do Złotych Globów (Miłość Larsa, Blue Valentine, Kocha, lubi, szanuje, Idy marcowe), IFTA za rolę w Drive, dwie nominacje (Fanatyk, Drive) i jedna wygrana (Half Nelson) w Film Independent, Satelity: dwie nominacje (Blue Valentine, Half Nelson) i dwie wygrane (Miłość Larsa, Drive) oraz liczne nominacje do Teen Choise oraz nagród MTV. Łącznie na jego koncie znajduje się 10 wygranych i 21 nominacji do mniej lub bardziej, a nawet bardzo prestiżowych nagród, które, przy obecnej dobrej passie aktora, wydają się stanowić dopiero początek pasma sukcesów.
Ryan Gosling, po wyjątkowo udanym roku, nie tylko zyskał popularność jako szalenie utalentowany aktor, ale przede wszystkim jako osobowość medialna. Trudno dziś znaleźć ranking najprzystojniejszych lub najbardziej obiecujących aktorów, w którym go nie ma. Fanki oszalały na jego punkcie, stawiając go za wzór mężczyzny idealnego. Sam o sobie skromnie i z charakterystycznym dla niego dystansem mówi, że jest zupełnie inny niż jego bohater z Kocha, lubi, szanuje, za którego wydaję się, że fanki pokochały go najbardziej, nie zna się na podrywaniu i… pije drinki przez słomkę. Bliżej mu do skrytego indywidualisty niż lwa salonowego. Jednak to jeszcze bardziej fascynuje w Goslingu i sprawia, że obecnie stanowi pewnego rodzaju fenomen, który objawił się m.in. pojawieniem się serii tzw. memów internetowych zaczynającego się słowami Hey girl z nim w roli głównej. Medialny szum wokół aktora podsycają także liczne portale chwaląc go za styl, przywiązanie do rodziny, poczucie humoru oraz oddanie z jakim opiekuje się swoim jedenastoletnim psem Georgem, co czyni Goslinga prawdziwie hollywoodzkim bohaterem.
Ale Gosling to nie tylko aktor oraz bożyszcze kobiet. Od 2008 roku spełnia się również jako muzyk. Jest współzałożycielem alternatywnego zespołu Dead Man’s Bones, który co prawda do tej pory nie zawojował rynku muzycznego, ale jest ciekawą propozycją dla słuchaczy gustujących w mrocznych i awangardowych klimatach. Zarówno Gosling jak i współzałożyciel zespołu Zach Shields zafascynowani są gotycko – romantyczną tematyką pełną potworów i duchów. Jej owocem jest wydany w 2009 roku pierwszy krążek zespołu, na którym znalazło się dwanaście utworów nagranych z udziałem chóru dziecięcego z The Silverlake Conservatory Of Music z Los Angeles. Mimo znikomego sukcesu mówi się, że zespół pracuje nad kolejnymi nagraniami, ale biorąc pod uwagę naprawdę liczne aktorskie zobowiązania Goslinga, zapewne nie prędko będzie można je usłyszeć.
Kolejnym obliczem młodego aktora, które dopiero niedawno wyszło na jaw, jest Gosling jako filantrop i działacz. Tak jak wielu ludzi sukcesu również i on wykorzystuje swoją pozycję, by pomóc potrzebującym, ale nie poprzez puste słowa i obietnice, a przede wszystkim przez działanie. Angażuje się nie tylko w jednorazowe akcje, takie jak pomoc przy usuwaniu skutków huraganu Katrina, który w 2005 roku nawiedził południową część Stanów Zjednoczonych, siejąc zniszczenie. Aktywnie działa także jako ambasador fundacji Niewidzialne Dzieci, a Kongo czy Uganda to tylko niektóre miejsca w które udał się, by na własne oczy przekonać się o tragicznym losie mieszkańców każdego dnia zmagających się z wojną. Jako świadek okrucieństwa, do którego dopuszcza się w skonfliktowanych rejonach Afryki, postanowił być głosem setek uchodźców oraz dzieci wychowywanych w cieniu konfliktów zbrojnych. Wynikiem jego pracy jest m.in. film Raise Hope for Congo oraz (we współpracy z innymi celebrytami) głośne zwrócenie uwagi na problem uchodźców, którego rozwiązania podjął się w końcu sam rząd amerykański. Aktor poprzez angażowanie się w czynną działalność charytatywną oraz równoczesne, pełne oddania, realizowanie siebie jako artysty, potwierdza starą prawdę o pięknie wewnętrznym, które sprawia, że Ryan Gosling jest nie tylko aktorem kompletnym, ale przede wszystkim pięknym człowiekiem.