W związku z niedawną polską premierą drugiego tomu cyklu Hyperversum, zatytułowanego Hyperversum II: Sokół i lew postanowiłam sięgnąć najpierw po część pierwszą – zachęcona dobrymi recenzjami i opiniami czytelniczek i czytelników… I choć w efekcie spodziewałam się czegoś dobrego, książka i tak przeszła moje najśmielsze oczekiwania.

Motyw niespodziewanego przeniesienia grupy młodych ludzi w czasy średniowiecza może wydawać się mało oryginalny. To jednak tylko pozory, bo autorka proponuje nam jego nowe, oryginalne ujęcie. No i ta realizacja! Ta historia jest po prostu świetnie napisana… Ale po kolei…

Gracie czasem w gry komputerowe? Nawet jeśli nie, to i tak na pewno słyszeliście ostrzeżenia przed spędzaniem przy nich zbyt dużej ilości wolnego czasu…? Okazuje się, że w przypadku tytułowej Hyperversum ostrzeżenia te były bardziej niż słuszne, jednak tego, co przytrafiło się kilkorgu młodym graczom z Ameryki chyba nikt nie przewidział… Sześcioro przyjaciół: Jodie, Donna, Ian, Daniel, Martin i Carl w efekcie tajemniczego błędu w systemie ultranowoczesnej gry RPG przenoszą się w czasie do XIII-wiecznej Francji. W ten sposób niespodziewanie gra zmieniła się w rzeczywistość i to taką, od której nie ma ucieczki – młodzi ludzie w żaden sposób nie mogą wrócić do domu. Pozostaje się im jakoś zaadaptować do twardych, średniowiecznych warunków, ale okazuje się, że jest to niełatwe zadanie – przyjaciele już drugiego dnia wpadają w poważne tarapaty, wtrąceni do lochu przez owianego złą sławą angielskiego szeryfa… A to dopiero początek szalonej przygody.

Książka jest bardzo obszerna – grubo ponad siedemset stron, a to dopiero pierwszy tom cyklu! A jednak historia wciąga, trudno się od niej oderwać, nie brak w niej emocji, napięcia, zwrotów akcji. Po skończonej lekturze miałam ochotę na więcej i cieszę się, że pod ręką leżał już drugi tom…

Na pierwszy plan wysuwa się tu postać Iana – chłopak jest najstarszy z całej gromady, czuje się więc za nią odpowiedzialny i przejmuje rolę opiekuna. Pomaga mu w tym niewątpliwie fakt, że ukończył studia z zakresu historii średniowiecza. Dzięki temu łatwiej jest mu odnaleźć się w starej-nowej rzeczywistości, ale ma też większą świadomość niebezpieczeństwa – wielkimi krokami nadchodzą bowiem burzliwe czasy wojny francusko-angielskiej. Z drugiej strony Ian sam wikła się w intrygi dworskie na najwyższym szczeblu, znajduje także miłość swojego życia… Czy więc sprawdzi się w roli opiekuna grupy?

Pierwszy tom cyklu Hyperversum to wyjątkowo udana lektura. Autorka znakomicie, plastycznie i ze znawstwem rysuje tło i realia historyczne; jednocześnie z rozmachem i dbałością o detal. Podobnie jest z postaciami, które są wiarygodne i żywe. Dzięki temu pojawiają się tu także humorystyczne akcenty – kiedy na wskroś nowoczesna amerykańska młodzież zderza się z realiami średniowiecznej Francji. Z kolei gmatwanina dworskich spisków, misternych intryg i zakulisowych rozgrywek wynikających bądź z zimnej kalkulacji, bądź z trudnych do opanowania uczuć, godna jest najlepszej powieści historycznej. Opowieść trzyma w napięciu aż do zaskakującego finału otwierającego kolejny rozdział przygody.

Czy grupie przyjaciół uda się wrócić do ich świata? To tylko jedno z wielu pytań, jakie towarzyszyły mi podczas lektury. Chwilami sama nie wiedziałam, czy chciałabym na ich miejscu wracać… Dlaczego – o tym najlepiej przekonacie się sami podczas lektury, zdradzę tylko, że przynajmniej dla niektórych świat Hyperversum okaże się może pułapką, ale za to całkiem atrakcyjną…

Pierwszy tom Hyperversum po brzegi wypełniają trzymające w napięciu przygody i perypetie bohaterów i bohaterek na tle średniowiecznej wielkiej międzynarodowej polityki, turniejów rycerskich i polowań, spektakularnych bitew… Nie brakuje tu jednak też momentów bardziej kameralnych i nastrojowych. No i jak w każdej rycerskiej historii nie może zabraknąć miłości niemożliwej…

Autorka poradziła sobie nieźle nawet z problemem paradoksu podróży w czasie – czy można podróżować przez wieki do wcześniejszych wydarzeń bez zmieniania historii bieżącej? Jak na to pytanie odpowiada Cecilia Randall Wam nie zdradzę, by nie psuć przyjemności z lektury, myślę jednak, że będziecie z tej odpowiedzi zadowoleni.

Hyperversum to lekko zaprawiona humorem opowieść o sile przyjaźni i miłości oraz o sile tkwiącej w każdym z nas, choć czasem trudno nam ją w sobie odnaleźć… a przy tym intrygująca, wciągająca i budząca emocje przygoda na tle przepięknych, historycznych dekoracji. Za sprawą obrazowych opisów przeżyć ją można razem z jej bohaterami… I warto to zrobić. Czas spędzony z tą książką minął mi błyskawicznie i z wielką radością sięgnęłam po jej drugą część…

Recenzję drugiego tomu cyklu Hyperversum przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Hyperversum
Autorka: Cecilia Randall
Wydawca: Wydawnictwo Esprit
Rok premiery: 2011
Liczba stron: 768
Tłumaczenie: Natalia Mętrak
Kategoria: fantasy, historyczna, młodzieżowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *