Był 6 stycznia 2002 roku. Trzynaście sekund później niemiecki zawodnik Sven Hannawald przeszedł do historii jako zwycięzca wszystkich czterech konkursów rozgrywanych w ramach prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni. Tego dnia był na szczycie. 841 dni później, przyjęty na oddział w prywatnej klinice, został zdiagnozowany jako „ciężki przypadek depresji z syndromem somatycznym”, „nietypowa anorexia nervosa”, „wyraźny syndrom wypalenia”. Tego dnia był na dnie. W swojej autobiografii postanowił opowiedzieć o tym, jak dotarł na szczyt, po czym spadł z niego w przepaść. I co najważniejsze, opowiada również i to, w jaki sposób wrócił. Nie na szczyt. Do szczęśliwego, normalnego życia.

To było słoneczne, ale zimne popołudnie w górach Tennen, styczniowy dzień jak z obrazka w małej gminie Bischofshofen w kraju związkowym Salzburg. W kierunku trybun wiał słaby wiatr w plecy – 0,8 m/s. Optymalne warunki. Chodziło o decydujące 13 sekund.

Był 6 stycznia 2002 roku. Trzynaście sekund później niemiecki zawodnik Sven Hannawald przeszedł do historii jako zwycięzca wszystkich czterech konkursów rozgrywanych w ramach prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni. Tego dnia był na szczycie. 841 dni później, przyjęty na oddział w prywatnej klinice, został zdiagnozowany jako „ciężki przypadek depresji z syndromem somatycznym”, „nietypowa anorexia nervosa”, „wyraźny syndrom wypalenia”. Tego dnia był na dnie. W swojej autobiografii postanowił opowiedzieć o tym, jak dotarł na szczyt, po czym spadł z niego w przepaść. I co najważniejsze, opowiada również i to, w jaki sposób wrócił. Ale nie na szczyt. Do szczęśliwego, normalnego życia.

Książka, którą Sven napisał we współpracy z Ulrichem Pramannem, nosi tytuł Sven Hannnawald. Triumf – Upadek – Powrót do życia i nie jest autobiografią sensu stricte. Gdyby takową była, opowiedziałbym więcej anegdot z życia sportowca, czy nawet z mojego własnego życia. – powiedział w czasie spotkania z fankami i fanami. Jego opowieść skupia się przede wszystkim na sporcie i roli, jaką sport odegrał w jego życiu. Wracamy więc razem z nim do miejsc, których dawno nie odwiedzał, gdzie stawiał pierwsze kroki na nartach, gdzie po raz pierwszy zjechał z ośnieżonego pagórka. Wraz z nim podążamy śladami enerdowskich kuźni talentów, gdzie naczelnym celem było takie przygotowanie młodych zawodników, by w przyszłości stali się maszynkami do zdobywania medali i tytułów, mających rozsławić NRD w Europie i oczywiście realnie zagrozić sportowej potędze, na jaką kreowało się ówczesne RFN. Ot, takie czasy. Po upadku muru berlińskiego również dla Svena, jako zawodnika ze wschodu Niemiec, zmienił się świat. Podczas, gdy jego kraj przechodził reformę za reformę, od politycznej przez ekonomiczną i gospodarczą po społeczną, on jako młody zawodnik musiał przejść reformę przede wszystkim mentalną. Wkrótce otworzyły się przed nim drzwi do reprezentacji Niemiec, gdzie wraz z kolegami z drużyny chciał osiągać sukcesy.

Dzięki jego szczerej opowieści dowiadujemy się, jak ciężką pracę, jako skoczek narciarski, musiał wykonać, by osiągnąć sukces, który dziś na całym świecie znamy jako: jedyny skoczek w historii, który wygrał wszystkie cztery konkursy w Turnieju Czterech Skoczni. Opowiada on, w jaki sposób presja ciążąca na nim w trakcie Turnieju wpłynęła na jego postępowanie, a także na dalszą część sezonu oraz treningi przed sezonem następnym. 

Opowieść Svena stanowi swego rodzaju przestrogę dla młodych zawodników i zawodniczek – uprawiających różne sporty, nie tylko skoki narciarskie – o tym, jak szybko można z samego szczytu sławy stoczyć się w otchłań, gdzie nic już cżłowieka nie cieszy, a każdy podejmowany wysiłek okupiony jest bólem i cierpieniem, niekoniecznie fizycznym, ale w dużej mierze psychicznym.

Sven Hannawald, na zaproszenie wydawnictwa, na początku marca odwiedził Warszawę, gdzie promował swoją autobiografię. Odwiedził kilka stacji radiowych, dwie telewizje śniadaniowe, udzielił kilku wywiadów dla magazynów sportowych, jednak te najważniejsze widzenia, z punktu widzenia czytelnika i fana, odbyły się wieczorową porą w środę, 5 marca. Najpierw w warszawskim Empik Junior odpowiadał na pytania redaktora Przeglądu Sportowego, po czym przystąpił do podpisywania książek i pozowania do zdjęć. Z sentymentem przyglądałam się ludziom, którzy tłumnie zapełnili pierwsze piętro Empiku. Wielu z nich, kobiet i mężczyzn, dziś już dorosłych, mających po 20-30 lat, to wczorajsi gimnazjaliści i licealiści, wielcy fani bądź antyfani tej wielkiej gwiazdy, która w sezonie 2001/2002 rozbłysła na narciarskim firmamencie. Dziś przyszli spotkać swojego idola lat dziecięco-młodzieńczych. Jak przyznał sam autor, od początku był pewien, że chce swą autobiografię na rynek polski, gdzie posiada spore grono fanów, tych zaś zdobywa się poprzez ciężką pracę i autentyczność, autentyczność zaś wypracowuje sie przez szczere podejście.

Jego książka to ważny głos w dyskusji nad problemem, jakim jest syndrom wypalenia wśród sportowców. Sven Hannawald jest jedną z pierwszych osób publicznych mówiących tak wyraźnie i tak głośno o swojej walce z tą chorobą. Zapytany przez dziennikarza, przyznał, że chciał, by autobiografia stała się swego rodzaju odezwą do tych, którzy borykają się z problemami psychicznymi, by nie bały się zwrócić po fachową pomoc. Jak sam zauważył, nie dotyczy to jedynie sportowców, którzy kiedykolwiek znaleźli się w takiej trudnej sytuacji. Swój największy sukces odniósł w 2002 roku, z czynnego skakania wycofał się w 2005 roku, by podjąć leczenie. Dziś mamy rok 2014. Lata milczenia niech świadczą o tym, że i jemu niełatwo było mówić o tym, czego doświadczył. 

Autor: Sven Hannawald, Ulrich Pramann
Tytuł: Sven Hannawald. Triumf – Upadek – Powrót do życia
Tytuł oryginalny: Mein Hohenflug, Mein Absturz, Meine Landung im Leben
Wydawca: Sine Qua Non
Przekład: Renata Pol
Data wydania: 5 marca 2014r.
Liczba stron: 303
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-7924-148-4
Kategoria: biografia i wywiady