Paul Verlaine – jeden z największych i najbardziej uznanych poetów francuskich. Zaliczany do grona poetów wyklętych. Przedstawiciel impresjonizmu w literaturze.

Urodził się 30 marca 1844 roku w Metzu, po ukończeniu szkoły średniej w Paryżu rozpoczął pracę w służbie cywilnej. Wiersze zaczął pisać już w młodości, ich styl był wzorowany na poezji grupy „Parnassien”, w szczególności na wierszach jej lidera Charlesa Leconte’a de Lisle’a.

Pierwszy opublikowany tomik poezji, zatytułowany Poemes saturniens (1867), przyniósł Verlaine’owi uznanie i popularność pomimo ostrej krytyki ze strony Sainte-Beuve’a. Prywatne życie poety i nałóg alkoholowy zaczęły mieć coraz większy wpływ na jego twórczość. W 1872 porzucił żonę (Mathilde Maute) i syna dla poety Arthura Rimbauda. Burzliwy związek zakończył się strzelaniną – będąc pod wpływem alkoholu, powodowany zazdrością Verlaine strzelił w kierunku Rimbauda, raniąc go. Został później aresztowany i trafił do więzienia w Mons, gdzie nawrócił się na katolicyzm, co miało poważny wpływ na jego poezję. Wiersze opublikowane w tomie Romances sans paroles opisywały jego stan umysłu w tym okresie.

Po zwolnieniu z więzienia, Verlaine podróżował po Anglii gdzie pracował jako nauczyciel, pisząc także wiersze do jego następnego, bardzo udanego zbioru poezji Sagesse. Przebywając w Anglii, zakochał się w jednym ze swoich uczniów Lucienie Letinois, który stał się dla niego natchnieniem. Po nagłej śmierci Luciena Verlaine powrócił do Francji w 1877 r. Ostatnie lata życia Verlaine spędził w biedzie, stając się coraz bardziej niepoczytalny i coraz bardziej uzależniony od Paul Verlainealkoholu. Zmarł 8 stycznia 1896 roku w Paryżu. Został pochowany na cmentarzu Cimetière des Batignolles w Paryżu.

Jego poezja zdobyła wielkie uznanie współczesnych. Najbardziej znanym z jego wierszy jest Chanson d’automne, który w czasie II wojny światowej służył aliantom do przekazywania kodowanych wiadomości francuskiemu ruchowi oporu. Poezja Verlaine’a była także bardzo popularna wśród muzyków, jego wiersze były często wykorzystywane jako teksty piosenek.

Istnieje bardzo wiele portretów Verlaine’a namalowanych przez francuskich malarzy, najpiękniejsze z nich są autorstwa: Henri Fantin-Latour, Antonio de La Gandara, Eugène Carrière, Frédéric Cazals i Thèophile-Alexandre Steinlen.

Historię związku Verlaine’a i Rimbauda przedstawiła Agnieszka Holland w bardzo udanym filmie pt. Całkowite zaćmienie.

Beams

Paul Verlaine, przeł. Stefan Napierski

Stąpać pragnęła poprzez morskie fale,
A że podmuch łaskawy nawiał ciszę senną,
Chętnie karku ugieliśmy w w obłędne lenno,
Oto gościńcem gorzkim kroczymy wspaniale.

Słońce w niebie wysokim, wielce lśniące, pała:
W jej splotach jasnych drgają pozłoty promienie,
Szliśmy śladem spokojnym, o, wielkie olśnienie,
Jak toczenie się nurtów i jak piana biała!

Kołysały się ptaki wokoło siwawe,
I żagle w dali białe w ukośnym kołysie,
Niekiedy wodorosty, jak piana na misie,
Przez które się ślizgały stopy w fal kurzawę.

Odwróciła się, niemal ukojona, płowe
Oczy spojrzały ledwo, czy idziem spokojni?
Nas, radosnych wybrańców, ujrzała i wolniej
Szła przodem, poblask złocił jej wyniosłą głowę.

Czarny sen, jak głaz…

Paul Verlaine, przeł. Wincenty Korab-Brzozowski

* * *

Czarny sen, jak głaz,
Spadł na me istnienie;
Z mą nadzieją wraz
Śpij, wszelkie pragnienie.

Nie wiem nic, jak w mgle
W pamięci się chwieje
Co dobre, co złe…
O nieszczęsne dzieje!

Jak kołyską, mnie
Czyjaś dłoń kołysze
Na ciemnicy dnie:
Och, ciszej! och, ciszej!

Never More

Paul Verlaine, przeł. Bronisława Ostrowska

Wspomnienie! o wspomnienie! co tobie? W przestrzeni
Pławili się drozdowie, śpiewacy jesieni,
A słońce rozlewało jaśń bladych promieni
Na gaj, co złotem liści pod wiatrem się mieni.

Byliśmy sami — dwoje — i szli w cichym śnie…
Włos i myśli wiatr lotny zwiewał jej i mnie.
Nagle, zwracając ku mnie gwiazdy oczu dwie,
Rzekła: „Powiedz mi twoje najpiękniejsze dnie!

A głos jej brzmiał anielskich pieśni srebrnem echem,
Więc dałem jej odpowiedź przyćmionym uśmiechem
I nabożniem całował cudną, białą dłoń…

— „O, któż zdoła wyrazić pierwszych kwiatów woń,
I ten słodki szmer, pełen obietnic i skarg,
Pierwszego: „tak”, — gdy spływa z ukochanych warg.

Źródło: Wikipedia.org

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *