Howard Phillips Lovecraft, zwany Samotnikiem z Providence, jest jednym z niewielu autorów weird fiction, których twórczość omawia się na uczelniach wyższych. To właśnie on stworzył podwaliny opracowanej przez Augusta Derletha mitologii Cthulhu. Lovecraft był twórcą opowieści grozy najlepszego sortu, prawdziwym artystą słowa i wielkim wizjonerem. Koszmary i fantazje pokazują go od nieco innej strony – tej epistolograficznej, filozoficznej, a także…towarzyskiej.

Nie ma w Koszmarach i fantazjach jakiegoś odgórnie ustalonego, sztucznego podziału tekstów. Listy przemieszane są z esejami, a zarówno jedne, jak i drugie, urastają niekiedy do rangi prawdziwych filozoficznych traktatów. Koszmary i fantazje rozprawiają się ze stereotypowym obrazem H.P. Lovecrafta, którego zwykło się postrzegać jako nieco aspołecznego, wycofanego pesymistę. Coś w tym pewnie i jest, bo o rzeczonym pesymizmie autor Zewu Cthulhu sam otwarcie i po wielekroć wspomina, aczkolwiek z jego korespondencji wyłania się również obraz człowieka ogromnie rozmiłowanego w wymianie myśli i poglądów. Może i był Lovecraft „Samotnikiem z Providence” w znaczeniu takim, że unikał konwencjonalnych spotkań towarzyskich i lubił przebywać w świecie własnej wyobraźni, jednak bez ludzi istnieć nie potrafił.

Napisał około osiemdziesięciu tysięcy listów, a niemal każdy jego esej ma jakiegoś adresata, odnosi się do czyjejś wypowiedzi, poglądu, twórczości… I tak polemizuje Lovecraft z wyznawcami „chrześcijańskiej mitologii” (jeśli H.P.L. się pomylił i chrześcijańskie Niebo istnieje, Bóg z pewnością nie ma z nim teraz lekko…), broni swojego Dagona, snując przy tym rozbudowane dygresje o materializmie, wypowiada się w kwestii współczesnej mu obyczajowości i stylu życia, a nawet ubioru (i tu, rzecz jasna, stoi na straży klasycznej prostoty „rzymskiej togi”, krytykując jaskrawość i przeładowanie ozdobami bizantyjskiego motłochu), pisze o amerykańskiej architekturze, stylizując język wypowiedzi na osiemnastowieczną angielszczyznę (mniam…), i wreszcie udowadnia wyższość arystokratycznych kotów nad plebejskimi psami… Tak, tak, Drodzy Czytelnicy, trzeba to powiedzieć głośno: Howard Philips Lovecraft miał poczucie humoru!

Lovecraft jest jedną z moich najdziwniejszych, jak dotąd, literackich (i ogólnie kulturowych) fascynacji. Pisał o rzeczach osobliwych, nadnaturalnych, ale całość ubierał zawsze w klasyczną formę, fabułę konstruował matematycznie, z zegarmistrzowską wręcz precyzją, unikał kolokwializmów i cyzelował frazy z iście barokową maestrią. Był zatem twórcą awangardowym, snującym abstrakcyjne, oniryczne wizje, który wyprzedził swoją epokę i dał się w pełni odkryć dopiero następnym pokoleniom? Z pewnością. Był staroświeckim dżentelmenem, konserwatystą odrzucającym literackie nowatorstwo, przeciwnikiem strumienia świadomości i vers libre? Tak, to również. Był do pewnego stopnia rasistą i zatwardziałym krytykiem obyczajowego rozpasania? Owszem. Wysoko cenił Oscara Wilde’a – homoseksualistę i jednego z największych skandalistów końca dziewiętnastego wieku? Jak najbardziej. Ha! No właśnie… Cały Lovecraft! Pełen sprzeczności, interesujący, o ciekawych poglądach na wszechświat i miejsce w nim ludzkości, zdeklarowany materialista i ateista (agnostyk?), uznający jedynie to, co naukowo dowiedzione, a jednocześnie wybitny fantastyczny malarz nastroju, twórca osobnej, kultowej już dziś, mitologii Cthulhu i kreator zjawisk, o których nie śniło się filozofom. A przy tym wszystkim wybitny epistolograf i eseista, czego niezbitym dowodem są właśnie Koszmary i fantazje. Jedna z najciekawszych pozycji wydawniczych roku 2013.

Na sam koniec ukłony dla Mateusza Kopacza za niezwykły translatorski potencjał, wyczucie i dbałość o detal, a także dla wydawnictwa Sine Qua Non za stronę formalną – przepiękną okładkę, ilustracje i rzetelną redakcję. „Theobaldus Perkins” byłby dumny. Z książki, nie z niniejszej recenzji, której autorka z pewnością oberwałaby po łapach za „mniam”, „przemieszane”, „rozpasanie” i „homoseksualistę”. I za „łapy” również…

Fragment książki przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Koszmary i fantazje. Listy i eseje
Autor: Howard Philips Lovecraft
Tłumaczenie: Mateusz Kopacz
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 23 marca 2013
ISBN: 9788363248864
Liczba stron: 383
Kategoria: listy i eseje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *