Niegdyś nazywano ją Krwawą Hrabiną, Wampirzycą z Siedmiogrodu. Dziś mówi się o niej jako o najsłynniejszej seryjnej morderczyni w dziejach. Współcześni oskarżali ją o najpotworniejsze i najobrzydliwsze zbrodnie, jej ofiarą miało paść od trzydziestu do sześciuset osób, przeważnie panien służących lub ubogich krewnych przyjętych na służbę, wobec których wykazywała się niespotykanym okrucieństwem i pomysłowością w wymyślaniu krwawych tortur, czerpała przyjemność z zadawania bólu, a nawet kąpała się w ich krwi, by zachować młodość i urodę.

Podobno podziemia i lochy jej zamku pełne były rozkładających się ciał, których nie nadążano grzebać i których smród był równie wymowny, co coraz częstsze przypadki zaginięć dziewcząt udających się na służbę do hrabiny. Ostatecznie Elżbietę Batory skazano na zamurowanie żywcem w wieży czachtickiego zamku. Ile prawdy jest w tej ponurej legendzie? Czy hrabina rzeczywiście była bezwzględną morderczynią przez długie lata folgującą swoim sadystycznym upodobaniom, czy też – jak utrzymują niektórzy historycy – padła ofiarą wyrafinowanej politycznej intrygi i chciwości krewnych?

Rebecca Johns w swojej beletryzowanej biografii Elżbiety Batory próbuje udzielić odpowiedzi na te pytania. Kreśli portret niezwykłej kobiety, potomkini jednego z najbogatszych i najpotężniejszych węgierskich rodów szlacheckich, siostrzenicy samego króla Polski, Stefana Batorego. Jej szczęśliwe dzieciństwo w otoczeniu kochających rodziców, starszego brata Istvana i dwóch młodszych sióstr na dworze w Ecsedzie kończy się w wieku jedenastu lat, kiedy zostaje zaręczona z potomkiem innego możnego i sławnego rodu, Ferencem Nadasdym. Po śmierci ojca trafia na dwór przyszłej teściowej, Orsolyi Kanizsay, gdzie pod jej czujnym okiem ma przygotować się do roli żony i pani na rozległych włościach.

Młodziutka Elżbieta jest nie tylko niepospolicie piękna, ale i wyjątkowo inteligentna i wykształcona – oraz bardzo zdeterminowana, by stać się godną swej pozycji i miłości przyszłego męża. Wyrasta na dumną, przekonaną o własnej wartości i wyższości kobietę, która jednak doskonale potrafi zarządzać powierzonym jej majątkiem, budząc tym samym podziw męża i zazdrość innych szlachciców. Jej życie nie jest jednak pozbawione smutków i tragedii: kiedy po latach udaje jej się zyskać miłość Ferenca i dochować dzieci, musi patrzeć na śmierć dwojga z nich, znosić zawiść przyjaciółek i nieustannie walczyć o zachowanie dziedzictwa dla trójki pozostałych przy życiu dzieci: córek Anny i Katalin oraz syna Palu. Jednak dopiero po śmierci męża sytuacja hrabiny staje się nie do pozazdroszczenia: młoda jeszcze wdowa z małoletnim synem, pozbawiona ochrony, jaką dawało nazwisko męża, jest łakomym kąskiem dla okolicznej szlachty – podobnie jak jej rozległe ziemi i doskonale utrzymane majątki. Elżbieta, uprzedzając ewentualne ataki, zmuszona jest poszukać obrońcy wśród dawnych przyjaciół Ferenca. W tym też czasie nasilają się pogłoski pogłoski o wyjątkowym okrucieństwie hrabiny wobec służących – Elżbieta od dawna była znana z surowego i wymyślnego karania krnąbrnych poddanych – i licznych przypadkach niewyjaśnionych śmierci oraz zaginięć młodych dziewcząt przyjmowanych do niej na służbę. Jak to możliwe, by inteligentna, wykształcona kobieta, kochająca i oddana żona i matka, dopuszczała się takich okropieństw? Czy w ponurych pogłoskach o potwornych zbrodniach pani na Czachticach tkwi ziarno prawdy, czy też zostały one sprokurowane przez wrogów, których nigdy jej nie brakowało?

Powieść Rebeki Johns okazała się jedną z najlepszych beletryzowanych biografii, jakie czytałam. Przez stulecia wokół postaci Krwawej Hrabiny narosło wiele legend, czyniąc z Elżbiety prawdziwego potwora, szaloną morderczynię, „Wampirzycę z Siedmiogrodu” zażywającą kąpieli w krwi niewinnych ofiar, lubującą się w wymyślnych torturach i oddającą się najbardziej przerażającym praktykom. Autorka zdecydowanie odcina się od tego jednoznacznego obrazu, kreśląc portret węgierskiej szlachcianki od podstaw, bez uprzedzeń, unikając schematyzowania, uzupełniając braki w materiale źródłowym nie wybujałą, chorą fantazją, a wnikliwą, rzetelną analizą psychologiczną dającą zadowalający efekt prawdopodobieństwa. Duża wagę przykłada do wydarzeń z dzieciństwa, które w pewnym stopniu ukształtowały charakter bohaterki: była ona świadkiem egzekucji pewnego Cygana oskarżonego o sprzedanie córki Turkom i skazanego przez jej ojca na zaszycie w rozprutym brzuchu konia oraz incydentu obcięcia zbuntowanym chłopom nosów i uszu. Rozkłada ciężar winy także na męża Elżbiety, który zainteresował się nią dopiero, gdy poznał jej sadystyczne skłonności i zachęcał ją do stosowania kar wobec służących rodem z bitewnych pól, a także na wierne, choć nadgorliwe służki – pomocnice.

Oczywiście trudno tym tłumaczyć późniejsze okrucieństwo Elżbiety, niemniej jednak autorka zwraca uwagę na ten fakt i podkreśla, że surowe traktowanie służby czy winowajców nie należało do rzadkości wśród szlachty i było aktem powszechnie akceptowanym, zaś dla kobiety, której mąż częściej przebywał na wojnach z Turkami i zawieraniu politycznych sojuszy, niż w domowych pieleszach, rządy twardej ręki były jedynym sposobem na utrzymanie służby w ryzach.

Jednocześnie – jak chce wielu historyków – Johns dostrzega w bohaterce ukryte sadystyczne skłonności, które rozwijają się w niej powoli, także za przyzwoleniem i zachętą jej męża, a które wybuchają ze zdwojoną siłą po jego śmierci. To wtedy, pozbawiona ochrony męża, narażona na zakusy chciwych sąsiadów i krewnych, Elżbieta zmuszona jest znaleźć sobie sojusznika i obrońcę. Z jednej strony cieszy ją nowo zdobyta samodzielność i możliwość decydowania o swoim losie bez oglądania się na małżonka, co dla kobiety wykształconej, inteligentnej i niezależnej musiało być wyjątkowo trudne – nawet jeśli szczerze go kochała – z drugiej, doskonale zdaje sobie sprawę, że kobieta, za którą nie stoi siła i autorytet wpływowego mężczyzny, jest nikim, choćby była i zamożną szlachcianką.

Rebecca Johns kreśli portret kobiety, która uświadamia sobie ograniczenia własnej płci, ale nie zamierza być tylko pionkiem w grze, ona pragnie rozdawać karty. Jest na tyle odważna, że nie waha się upomnieć u króla o oddanie długu, by zapewnić godziwy posag i świetlaną przyszłość córce, walczy jak lwica o zachowanie dziedzictwa dla własnego syna, potomka dwóch możnych rodów. Musi być wyrachowana, bezwzględna i surowa, nie może okazać najmniejszej słabości, słusznie obawiając się wrogów i węsząc zdradę. Jej losy udowadniają, jak niewiele się myliła w swych przewidywaniach – i jak bardzo przewrotny okazał się los. Elżbieta właściwie nie miała wyjścia: mogła poddać się, zostawiając rozległe włości Nadasdych w rękach opiekunów wyznaczonych przez męża do czasu osiągnięcia pełnoletności przez jej syna, nie mając gwarancji, że nie zagarną jego dziedzictwa – co było bardziej niż prawdopodobne. Mogła też wziąć sprawy we własne ręce i zatroszczyć się o przyszłość dzieci najlepiej jak umiała. Jako kobieta stała na straconej pozycji, podjęcie jakiejkolwiek decyzji oznaczało klęskę. Kiedy poczynania hrabiny stały się zagrożeniem dla władzy potężnych krewnych, szerzące się pogłoski o jej okrucieństwie i niewyjaśnionych zgonach w jej włościach dały wrogom oręż do ręki. Zdaniem wielu historyków związki rodziny Batory z działaniami antyhabsburskimi i możliwość wsparcia zamożnej i wpływowej hrabiny działań wywrotowych krewnych, skłoniło władze do pozbycia się Elżbiety. Intryga uknuta przez Jerzego Thurzo, krewnego hrabiny, palatyna Węgier, który prawdopodobnie sprokurował część dowodów przeciwko niej i zagarnął sporą część jej majątku, doprowadziła do skazania Elżbiety i uwięzienia w wieży czachtickiego zamku, gdzie ostatecznie zmarła.

Ogromną zaletą powieści jest intrygujący, niejednoznaczny i wielowymiarowy portret bohaterki – kobiety światłej i nieprzeciętnej, silnej i niezależnej, przekonanej o własnej wartości i próbującej odnaleźć się w świecie rządzonym przez mężczyzn. Autorce udało się znakomicie oddać jej skomplikowaną naturę, w której miesza się żądza władzy, ambicja i duma z mrocznymi pragnieniami i sadystycznymi skłonnościami – mieszanka, która w dwójnasób doprowadziła ją do zguby: niszcząc psychikę i pogrążając w szaleństwie oraz stając się przyczyną upadku. Rebecca Johns, oddając głos hrabinie, pozwala jej snuć opowieść o własnym życiu, czyniąc ją prawdziwą kobietą z krwi i kości, ze wszystkimi jej lękami, słabościami, wątpliwościami i pragnieniami.

Genialnym moim zdaniem zabiegiem była konfrontacja opowieści Elżbiety z wydarzeniami, które ostatecznie doprowadziły do jej uwięzienia, a która doskonale ukazuje jej oderwanie od rzeczywistości i uświadamia, jak daleko zabrnęła w folgowaniu swoim upodobaniom. Śledząc narrację bohaterki nie zdajemy sobie w pełni sprawy z jej poczynań – hrabina nieustannie usprawiedliwia swoją surowość w karaniu krnąbrnych sług i bagatelizuje kolejne wypadki przy pracy z takim przekonaniem, że prawdziwym szokiem jest dla czytelnika nagle ujawniony strach mieszkańców okolicznych wsi, dystans najbliższych członków rodziny i nagła decyzja o uwięzieniu Elżbiety wydana przez Jerzego Thurzo. Autorka dokonała niesłychanej rzeczy: udało jej się uniknąć oceny hrabiny, podsuwając czytelnikowi możliwe motywy postępowania zarówno jej, jak i pozostałych bohaterów, a także kierujące nimi pobudki, kreśląc złożone portrety psychologiczne oraz bogate tło obyczajowo-historyczne, które miało ogromny wpływ na kształtowanie postaw i charakterów postaci. Johns nie osądza Elżbiety Batory, nie demonizuje jej, ale i nie broni za wszelką cenę. Skupia się na rzetelnym i prawdopodobnym ukazaniu losów kobiety w czasach, kiedy liczyła się ona tylko ze względu na męskich potomków, jakich mogła dać mężczyźnie i majątek rodowy, jaki za nią stał; w czasach, które nie tolerowały żadnej kobiecej słabości ani aktywności wykraczającej poza wychowanie dzieci, a i to nie zawsze; w czasach, w których nawet zamożna i wpływowa kobieta mogła być bezkarnie pozbawiana swoich praw, gdy stanęła na drodze męskich ambicji.

Czy Elżbieta Batory rzeczywiście była winna okrutnych morderstw, jak chce ponura legenda i dowody zebrane przez palatyna Thurzo, czy też padła ofiarą spisku chciwych krewnych i politycznych rozgrywek na najwyższych szczeblach władzy? Czy powieść Rebeki Johns rozwiewa wątpliwości i pozwala wyrobić sobie zdanie na temat Krwawej Hrabiny? Zainteresowanych odsyłam do lektury, która zachwyciła mnie idealnym wyważeniem warstwy historycznej, legendarnej i fikcyjnej, zaskoczyła wielowymiarowością portretu i tragizmem głównej bohaterki, ujęła starannością i rzetelnością w odtworzeniu obyczajowych realiów epoki, porwała dynamizmem i lekkością stylu, a przede wszystkim oczarowała złożonością, bogactwem i głębią uniwersalnej historii o ludzkich słabościach, zgubnych ambicjach, niszczącej żądzy władzy, niebezpiecznych namiętnościach – o mrocznej stronie naszej natury, która, wymykając się spod kontroli, wiedzie nas ku katastrofie i staje się przyczyną upadku. 

Autorka: Rebecca Johns
Tytuł: Hrabina. Tragiczna historia Elżbiety Batory
Tytuł oryginału: Gucci Wars
Przekład: Alka Konieczka
Wydawca: Pascal
Data wydania: 28 sierpnia 2013
Liczba stron: 430
ISBN: 978-83-7642-179-7
Okładka: miękka
Kategoria: beletrystyka historyczna, biografie

Autorka recenzji prowadzi bloga pod adresem: http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *