Anais Nin przeszła do historii literatury jako pisarka obdarzona niezwykłą wrażliwością, co objawia się w szczególnym stopniu w jej osobistych zapiskach. To w nim autorka Delty Wenus odsłania tę część siebie, która, w całej swej delikatności, jest najbardziej podatna na ciosy ze strony brutalnej rzeczywistości. Lata spędzone u boku Henry’ego Millera przyczyniły się do wykreowania wizerunku Anais-nimfomanki, której zasady moralne nie przeszkodziły w uwikłaniu się w trójkąt miłosny ze sławnym pisarzem i jego żoną, June. Notatki Nin udowadniają, że jest to obraz nieco zakrzywiony i z całą pewnością niepełny. Tak jak tom pierwszy, jego kontynuacja jest zapisem rozważań kobiety, której życie zdominowane zostało przez miłość.
W przypadku tak ważkiego aspektu człowieczeństwa, głos należy oddać samej Anais:
W końcu oszaleję z miłości i zamkną mnie w domu wariatów. „Zbyt mocno kochała”. To będzie wyryte na moim grobowcu. Silnie odczuwam i zawsze reaguję na samotność innych, ich potrzeby. Jaka miłość tworzy największą bliskość: braterska, przyjaźń, namiętność, harmonia intelektualna, czułość, poświęcenie, kochanek, brat, mąż, ojciec, syn, przyjaciel? Co za rozmaitość więzi!
Nie będzie to przesadą, jeśli stwierdzę, że Dziennik 1934-1939 przepełniony jest miłością. Przytłacza ona niekiedy pisarkę, zmuszając do sięgania po – niewyczerpalne, zdaje się – rezerwy sił, pozwalające jej pozostawać wsparciem dla najbliższych. Anais opisuje swoje usilne dążenia do zapewnienia im szczęścia, przeważnie własnym kosztem. Gotowa poświęcić ostatni grosz i ostatnią wolną chwilę dla dobra ukochanej osoby, pisarka nie może liczyć na wzajemność. Jest to dowód na to, iż nawet największe umysły mogą tkwić w pułapce uczuć.
Niech nie zwiedzie nikogo uwaga, jaką w niniejszej recenzji poświęcam uczuciom. Dziennik 1934-1939 nie jest bowiem opowieścią o romansie pomiędzy przedstawicielami bohemy artystycznej. Wspomnienia i przemyślenia Anais Nin dotyczą w znacznej mierze seansów psychoanalitycznych i schorzeń trapiących jej pacjentów. Pisarka, zafascynowana freudowskimi tezami, okazała się wystarczająco wnikliwą obserwatorką, by stawiać trafne diagnozy i zażegnywać problemy. Obok analiz poszczególnych przypadków, w dzienniku znalazło się również miejsce na dokumentację rewolucyjnych zmian społecznych, prowadzących ostatecznie do wybuchu Drugiej Wojny Światowej. Wraz z narodzinami globalnego chaosu, kończy się pewien etap życia Anais Nin. Dziennik 1934-1939 zamyka refleksja nad odchodzącą do przeszłości idyllą:
Wiedzieliśmy wszyscy, że nigdy już nie zaznamy takiego życia, możemy już nigdy nie ujrzeć naszych przyjaciół.
Wiedziałam, że to koniec naszego romantycznego życia.
Olbrzymi szacunek, jaki żywię względem Anais Nin i jej twórczości, rzutuje z całą pewnością na moją ocenę drugiego tomu Dziennika. Sądzę jednak, że niezależnie od moich osobistych poglądów, dzieło to należy do czołówki najwybitniejszych publikacji powstałych w ubiegłym stuleciu. Pisarstwo było nieodłącznym elementem życia Anais, umożliwiającym jej uporanie się z emocjami wywołanymi utrzymywaniem bliskich relacji z silnymi i ekscentrycznymi postaciami. Dziennik 1934-1939 pozwala poznać nie tylko samą Nin, ale także jej najbliższe otoczenie, co jest dodatkową atrakcją, przede wszystkim dla wielbicieli Henry’ego Millera. Autorka obala mity, utrwalone na kartach jego powieści, konfrontując je z własną oceną przywoływanych wydarzeń. Dziennik 1934-1939 nie jest jednak wyłącznie zbiorem anegdot z życia prywatnego ikon literatury. Lektura dzieła Anais Nin to lekcja historii przedstawionej z perspektywy jednostki, przekazanej na dodatek za pomocą wysublimowanego języka. Wszystko to sprawia, że niespełna 600 stron przestaje być wyzwaniem, a staje się czystą przyjemnością, która kończy się nader szybko.
Tytuł: Dziennik 1934-1939
Autor: Anais Nin
Tytuł oryginału: The Diary of Ana’ s Nin Vol. 2
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 18 czerwca 2013
Format: 130mm x 201mm
Liczba stron: 560
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-7839-531-7
Kategoria: pamiętniki, biograficzne