Tam, gdzie biją serca tubylców, Michał Głombiowski, dziennikarz, fotograf i podróżnik, zaprasza w podróż śladami kultury Majów w Ameryce Środkowej – przez Meksyk, Gwatemalę, Salwador i Honduras. Jego książka to plon ponad trzymiesięcznej wyprawy przez fascynujące, egzotyczne, niezwykle popularne i te mniej znane miejsca.

Wieczorem przyjdź na zócalo jest dziennikiem podróży lub powieścią drogi. Próżno tu jednak szukać spiesznej akcji, zawrotnego tempa i krajobrazów migających za oknami samochodów. Autor nie skupia się na spektakularnych aspektach podróży, więc nie poczujemy wiatru we włosach, a lektura nie podniesie nam poziomu adrenaliny. Jeśli jednak czytelnik ma we krwi wędrówkę i włóczęgę, powinien docenić tę publikację, autor ukazuje bowiem prawdziwe oblicze turystycznych atrakcji.

Poznać, pobyć, zrozumieć – to filozofia podróżowania Michała Głombiowskiego. Sięgając po książkę, zapomnijmy o pośpiechu i zagonionym życiu. Mieszkańcy tropików i ciepłych krajów mają specyficzny temperament, ich życie płynie w zupełnie innym rytmie, do którego autor harmonijnie się dostosowuje. Jego podróż nie przypomina wyścigu z czasem i nie trzyma się przewodników. Pewne trasy są zaplanowane, inne podróżnik wybiera intuicyjnie, lub kieruje się radami tubylców. Narracja książki stanowi odzwierciedlenie jego sposobu zwiedzania. Jest w niej czas na kontemplację, celebrowanie widoków i zabytków, ale też refleksja nad losem człowieka i zaduma nad historią.

Autor zatrzymuje się w każdym miejscu na kilka dni. Zwiedza okolicę, rozmawia z mieszkańcami, kosztuje regionalnych potraw. Można być pewnym, że pojawi się tam, gdzie najmocniej biją tubylcze serca. Dlatego często zaglądamy na zócalo – plac w centralnym miejscu niemal każdego miasta Ameryki Środkowej, z pięknymi kamienicami w stylu kolonialnym, z kościołem i mnóstwem zieleni, gdzie odbywają się spotkania towarzyskie, tańce i występy. Gdy tylko zapada zmierzch, pojawiają się stoiska z jedzeniem, stoliki, ławki i muzyka. To niezwykle barwne i gwarne miejsca, gdzie można poczuć lokalne „smaczki”, zrobić niezwykłe zdjęcia, gdzie można dotknąć pulsu codziennego życia mieszkańców…

Dzięki zwolnionej narracji autor realistycznie przedstawia uroki wyprawy. Nie możemy przecież liczyć na same atrakcje. Jednym z aspektów podróżowania jest oczekiwanie – długie godziny spędzane na dworcach bądź w autobusach, gdyż lokalne linie nie kursują według rozkładu, a kierowca rusza dopiero wtedy, gdy pojazd zaczyna pękać w szwach. Pomimo niespiesznej relacji krajobrazy i tak zmieniają się jak w kalejdoskopie. Poznamy jedną z najsłynniejszych plaż (a raczej dwudziestokilometrowe wybrzeże z sypkim, białym piaskiem) w Cancún; zachwycimy się słynnymi ruinami w Chichén Itzá, Palenque, Copán, Tikál – zagubionymi w wilgotnej i dusznej dżungli; odwiedzimy górskie kurorty, rezerwaty zwierząt, miasto zdominowane przez artystów malarzy i rzeźbiarzy; poznamy proces suszenia kawy na plantacji i zobaczymy rozległe majątki ziemskie zamożnych hodowców bydła; wreszcie wybierzemy się na wycieczkę, podczas której będziemy mogli poczuć na twarzy temperaturę lawy wypływającej z czynnego wulkanu.

Wieczorem przyjdź na zócalo to dziennik napisany z pasją i wrażliwością. Jego lektura uświadomi czytelnikowi jak różnorodna i wielobarwna jest Ameryka Środkowa, z jej przebogatym folklorem, historią i wielokulturowym społeczeństwem. Jestem pewna, że uważny czytelnik odnajdzie w opowieści Głombiowskiego echa książek Cerama, Kapuścińskiego, a nawet Johna Lloyda Stephensa (ojca archeologii Majów) i Fredericka Catherwooda.

Autorka prowadzi blog pod nazwą: http://ksiazkioli.blogspot.com

Autor: Michał Głombiowski
Tytuł: Wieczorem przyjdź na zócalo
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: maj 2013
Liczba stron:364
ISBN: 978-83-08-05088-0
Kategoria: literatura podróżnicza