Wszystko, co przeczytałam i usłyszałam o najnowszej powieści Michaela Palina rozbudzało mój apetyt na wielką przygodę i dobrą literaturę. Miałam jednak też pewne obawy. Czy autor znany jako jeden z filarów grupy Monty Python faktycznie sprawdzi się jako twórca literackiej fikcji, czy może raczej liczy na to, że czytelników przyciągnie jego nazwisko?

Po lekturze Prawdy odrzucam tę drugą myśl z zażenowaniem. Palin, który przecież ma już na koncie niejedno literackie doświadczenie – kilka świetnie przyjętych książek podróżniczych oraz cieszącą się powodzeniem powieść Krzesło Hemingwaya, daje nam udaną i wciągającą powieść, jednocześnie lekką i inteligentną; dobrą rozrywkę na kilka wieczorów.

Na wstępie jednak uprzedzić należy, że w Prawdzie nie znajdziecie absurdalnego klimatu Monty Pythona. Autor umiejętnie dodał do swojej książki szczyptę humoru w angielskim stylu, jednak jest on znacznie bardziej dyskretny niż w jego skeczach. I, co ważne, jest tylko dodatkiem do fabuły rozpisanej całkiem na serio. Nie jest to także „mrożący krew w żyłach thriller”, a raczej barwna, ciepła i wielowymiarowa powieść przygodowa. W centrum fabuły poznajemy niejakiego Keitha Mabbuta, niespełnionego dziennikarza i pisarza, który przekroczył pięćdziesiąty rok życia i lata swej świetności zdaje się mieć już za sobą – zarówno w sferze zawodowej, w której mimo dawnych ambicji chwytać się musi poniżającej (ale nieźle płatnej) chałtury, jak i osobistej – jego żona decyduje się odejść z innym mężczyzną. Na dodatek jego relacje z dorastającymi dziećmi też nie wydają się idealne… Co poszło nie tak? Czy można coś jeszcze na to poradzić?

W chwili, kiedy nasz bohater zadręcza się tego typu pytaniami, nagle, niemal z nieba, spada na niego niezwykłe zlecenie – ma napisać książkę, która dostarczy czytelnikom PRAWDY na temat nieuchwytnego, otoczonego legendą działacza – aktywisty, ekologa i obrońcy praw człowieka w wielu rejonach świata, Hamisha Melville’a. Początkowo sceptyczny wobec pomysłu Mabbut, decyduje się przyjąć zlecenie, co będzie miało niezwykłe konsekwencje dla jego życia i widzenia świata.

Na kartach Prawdy – przeżyjemy przygodę, która zaprowadzi nas z Wysp Szetlandzkich, przez Londyn, do indyjskiej dżungli, ku świętym wzgórzom i podejrzanym pensjonatom z niedziałającą klimatyzacją. W zetknięciu z tubylczą ludnością Indii i miejscową kulturą bohatera (a wraz z nim – nas) czekają chwile grozy i fascynacji. Odwiedzimy też Europę centralną (uwaga – polskie akcenty!) i wschodnią. Trzeba przyznać, że Palin świetnie radzi sobie z opisami nawet najbardziej egzotycznych realiów – widać jego doświadczenie podróżnicze. Jednak Prawda oferuje znacznie więcej – zręcznie poprowadzoną fabułę, z polotem rozpisane dialogi, ciekawie i wielowymiarowo sportretowane postacie z pierwszego i dalszych planów oraz sugestywny i realny, słodko-gorzki obraz relacji międzyludzkich. Posługując się dopracowanym, ale wolnym od zbędnych figur stylistycznych i przyjaznym czytelnikowi językiem, autor umiejętnie prowadzi wątek główny (przygodowy z lekkim posmakiem sensacji) oraz poboczne (obyczajowe). W efekcie lektura jest lekka i przyjemna, choć nie o wszystkich pojawiających się w powieści motywach można powiedzieć to samo. Obok wielkiej przygody i niespodziewanego zwrotu w życiu głównego bohatera odnajdujemy tu bowiem także problemy rodzinne i dylematy etyczne, które aż proszą się o refleksję. Czym jest tytułowa prawda? Ile można poświęcić, by działać w jej imieniu, a za jaką cenę gotowi jesteśmy odwrócić się do niej plecami? Czy trwanie przy młodzieńczych ideałach się „opłaca”? I czy w ogóle należy to rozpatrywać w takich kategoriach?

Autor nie daje odpowiedzi wprost, nic w jego książce nie jest też czarno-białe. Poza dobrą rozrywką mamy tu więc i trochę materiału do ważkich przemyśleń… Ciekawostkę, obok wielu motywów podróżniczych, stanowi tu także możliwość wglądu w warsztat twórczy pisarza czy dziennikarza śledczego.

Prawda nie zachwyciła mnie od pierwszych stron. Początkowo fabuła rozwija się niespiesznie, autor większy nacisk kładzie na to, byśmy poznali głównego bohatera. Zabieg ten skutkuje jednak tym, że mimo zwyczajności Keitha Mabbuta, zaczynamy kibicować mu w jego staraniach, czujemy do niego niemało sympatii i z rosnącym zaangażowaniem śledzimy jego losy. A te komplikują się z rozdziału na rozdział, nie brak w nich przygód, ale także gry pozorów, w jaką wciągają Mabbuta otaczające go postacie, z których niejedna ma jakieś ukryte motywy…

Palin bardzo zręcznie skonstruował swoją powieść. Dzieląc ją na trzy części, wprawnie splótł wątki, unikając dłużyzn, planując kilka zaskakujących zwrotów akcji i utrzymując zainteresowanie czytelnika do ostatniej strony. Wprawdzie niektóre rozwiązania są trochę zbyt przewidywalne (aczkolwiek to wynikać może z faktu, że opis książki naprowadza nasze myślenie na określone tory) i nie wszystkie wątki poboczne doczekały się satysfakcjonującego domknięcia, jednak mimo to książkę czytało mi się bardzo dobrze i sprawnie, a im bliżej byłam ostatnich stron, tym większy był mój apetyt na poznanie zakończenia. To zaś – nieoczywiste, ale pozytywne – pozostawiło mnie z poczuciem satysfakcji. I choćby dlatego – polecam!

Tytuł: Prawda
Autor: Michael Palin
Wydawca: Insignis
Tłumaczenie: Olga Siara
Format: 140×207
Liczba stron: 336
Okładka: miękka
Kategoria: przygodowa, obyczajowa, thriller

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *