Kazimierz Wielki przeszedł do historii z opinią wyjątkowo dobrego króla, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, był zręcznym politykiem ceniącym pokój (ta cecha władcy nie zyskała wszakże uznania autorki, która pisze o nim, że nie przejawiał żadnych zainteresowań wojennych, był beznadziejnym dowódcą i strategiem), wprowadził ważne reformy, został okrzyknięty „królem chłopów” – cechował się bowiem wyjątkową w tamtych czasach wrażliwością na społeczne problemy (jak dziś byśmy je nazwali), wreszcie utworzył Akademię Krakowską, wzorowaną na najlepszych europejskich uniwersytetach. Nie to jednak zaprząta uwagę autorki, która za cel obrała sobie przedstawienie Kazimierza Wielkiego nie jako postać historyczną, ale mężczyznę z krwi i kości. A przy tym, rzecz jasna, niedoskonałego człowieka, który ulega słabościom i namiętnościom nawet bardziej niż przeciętny śmiertelnik – w końcu na więcej może sobie pozwolić…
A pozwolił sobie na wiele – nie tylko (według Długosza) lokował w licznych budowanych przez siebie zamkach kolejne kochanki, ale jako jedyny spośród polskich królów pozwolił sobie na bigamię i to w dodatku podwójną; przyćmiewając w ten sposób nawet dokonania takich rozpustników jak August II Mocny czy Władysław IV Waza. Ale zacznijmy od początku.
Od początku zaczyna także Iwona Kienzler, pierwszy rozdział swojej książki poświęcając właśnie pierwszym krokom ku koronie przyszłego polskiego króla. Kazimierz był potomkiem Władysława Łokietka, który mimo niskiego wzrostu zdołał nie tylko zjednoczyć ziemie polskie, ale także zdobyć koronę królewską. Przeczytamy więc co nieco o dokonaniach samego Łokietka a także o tle historycznym, które towarzyszyło przekazaniu władzy z ojca na syna. Jeden z pierwszych rozdziałów autorka poświęca też Elżbiecie Łokietkównie, siostrze Kazimierza i żonie króla Węgier, zręcznej i silnej psychicznie kobiecie, która dzięki nieprzeciętnemu umysłowi zyskała silną, polityczną pozycję. Była przy tym postacią niejednoznaczną – co próbuje rozszyfrować autorka. To z jej poświęconego rozdziału dowiadujemy się o pierwszym seksualnym skandalu z Kazimierzem w roli głównej – wówczas jeszcze nie królem. Skandal ten rozegrał się na Węgierskim dworze, gdzie polski królewicz miał pohańbić jedną z dwórek swojej siostry, Klarę Zach, dla której cała ta historia skończyła się wyjątkowo koszmarnie (królewicz, rzecz jasna, wyszedł z niej bez szwanku). I choć trudno dziś ustalić, czy zdarzenia te były prawdziwe, wymyślone czy też podkolorowane plotką, działają na wyobraźnię.
Zanim autorka ostatecznie przejdzie do samego Kazimierza Wielkiego, proponuje nam jeszcze jeden, szczególnie zasługujący na uwagę rozdział. Nosi on tytuł… Seks w średniowieczu. W istocie, opisane są w nim dotyczące tej najintymniejszej ze sfer ludzkiego życia średniowieczne realia, zasadniczo sprzeczne z wyidealizowanym i stereotypowym obrazem średniowiecza jako epoki czystości i wstrzemięźliwości seksualnej. Okazuje się, że podobnie jak dziś, tak i wówczas praktyka dalece odbiegała od kategorycznych zasad, które usiłował narzucić ludziom Kościół…
Wreszcie pałeczkę pierwszeństwa przejmuje właściwy bohater tej opowieści. Jak już zdążyliśmy się zorientować, wierność małżeńska nie znajdowała się wysoko na liście jego priorytetów, zaś pociąg do wielożeństwa upodabniała go do przodków z czasów początków państwa polskiego. W następnych rozdziałach poznajemy m. in. losy czterech kolejnych żon rozpustnego króla. Ich listę otwiera litewska księżniczka Aldona – jej małżeństwo z Kazimierzem zaaranżował jeszcze Łokietek i wymógł na niechętnym synu podporządkowanie się swojej woli. Kolejna była Adelajda Heska, pochodząca z Hesji księżniczka, która nie dała królowi potomstwa. W kilkanaście lat po ślubie Kazimierz rozpoczął starania o unieważnienie małżeństwa – okazało się to trudne i przeciągało się w czasie, co nie przeszkodziło monarsze poślubić kolejnej kobiety – pięknej czeskiej mieszczki Krystyny Rokiczany. O związku tym wiadomo bardzo niewiele, jednak przyznać trzeba, że świadectwa mówiące o tym, jak się zakończył, są dość… osobliwe i, powiedzmy, umiarkowanie wiarygodne. Oto bowiem podobno król odprawił małżonkę, bo rzekomo według jednego z pokojowych… była łysa i miała świerzb. Dziwne jednak, żeby monarcha sam się w tym wcześniej nie zorientował… Ostatnią żoną Kazimierza Wielkiego była młodziutka księżniczka Jadwiga Żagańska. To jednak nie wszystko – na wyróżnienie zasługują jeszcze najbardziej znane kochanki króla – Cudka i na poły legendarna Estera, piękna Żydówka do dziś dzieląca historyków niepewnych jej faktycznego istnienia. W ostatnim rozdziale książki czytamy o losach potomstwa kochliwego króla.
W poświęconej Kazimierzowi książce nie brakuje skandali, ale też interesujących ciekawostek i przedstawienia realiów. Król Kazimierz Wielki Bigamista to historia lekka, napisana nieco gawędziarskim, ale dopracowanym i przystępnym stylem. Bez żadnych pretensji do bycia publikacją naukową (bibliografia to zaledwie kilkanaście pozycji), niczego nie odkrywa, ale stanowi udane kompendium znanej historykom i historyczkom wiedzy, a przy tym jest wciągająca, dobrze skonstruowana i spójna, przyjazna czytelnikowi. Idealna dla miłośniczek i miłośników przystępnych, popularnych publikacji historyczno-obyczajowych.
Tytuł: Król Kazimierz Wielki Bigamista
Autorka: Iwona Kienzler
Wydawca: Bellona
EAN: 9788311125162
Liczba stron: 280
Data premiery: 28 stycznia 2013
Format: 145×205 mm
Oprawa: miękka
Kategoria: historia, esej, literatura faktu