Mieszkałem na przedmieściach Girony, w zrujnowanym domu (…) i właśnie straciłem pracę, (…) która zwiększyła moją skłonność do niesypiania nocą. Prawie nie miałem znajomych i zajmowałem się jedynie pisaniem oraz chodziłem na długie spacery, które zaczynały się o siódmej wieczorem, zaraz po przebudzeniu, kiedy ciało doświadcza czegoś w rodzaju jetlagu, stanu bycia i niebycia zarazem, dysonansu wobec tego, co mnie otacza, nieokreślonej kruchości.

O Bolaño ostatnio znów zrobiło się głośno, tym razem za sprawą pośmiertnego wydania powieści 2666. I nie ma się czemu dziwić, bo ta ostatnia, nieskończona, a mimo to tak kompletna książka to niemal opus magnum. Mało kto pamięta, że Bolaño to nie tylko powieści, ale też opowiadania. Tych nie można z kolei traktować jak formy pobocznej, ani wprawek pisarskich. Zbiór opowiadań Rozmowy telefoniczne udowadnia, że to każdorazowo kompletne dzieła, pozamykane w idealnie dopracowanej formie.

14 tekstów, różne strony świata: od Katalonii, przez Meksyk, do Rosji, bohaterowie odmiennych profesji, płci, wieku, ale połączeni tym samych, nie do końca wyrażonym poczuciem samotności i wyobcowania, ulegający obsesjom, tłumionym w mało ciekawej codzienności. Literaci, detektywi, żołnierze, gwiazdy porno, przypadkowi mężczyźni spotykani każdego dnia w tym samym miejscu – z zasady nie wyróżniają się niczym szczególnym. Fabuły wyrażone w opisywaniu bliskiej im rzeczywistości raz po raz przenikają jednak ich światy wewnętrzne. Te, oparte na oczekiwaniach i przeczuciach, potencjale zderzenia się z faktem, tworzą pełną napięcia grę z czytelnikiem. W powietrzu zawsze wisi nadchodząca katastrofa, małe sprawy urastają do rangi życiowych drogowskazów, ale nikt nie zdobędzie się na wyartykułowanie tego. To co istotne pozostanie w niedomówieniu, nie do końca pewnym sensie, zrozumieniu z pogranicza gry intuicji i rozsądku.

Nie będzie tu wobec tego wartkiej akcji (choć nagromadzenie pomysłów w Życiu Anne Moore starczyłoby na niejedną powieść) i zakończeń, które nieoczekiwanie zmienią cały pogląd na przeczytany tekst. W zamian za to czytelnik może spodziewać się doskonałego stylu i misternie skonstruowanej formy, w której każde słowo znajduje się na odpowiednim miejscu. Zmysł obserwacji obdarza bohaterów Bolaño pełnowartościowym życiem w swoim wycinku rzeczywistości – jak zwykle dopracowanej obyczajowo. Liczne odnośniki literackie dają szansę dla wprawionych czytelników na wędrówkę w nieskończonych labiryntach intertekstualnych.

Bolaño w Rozmowach telefonicznych potwierdza, że nawet z pozoru wątła fabuła, przy odpowiednich środkach i umiejętnościach autora, pozwala stworzyć wielowymiarowe dzieło, wartościowe niezależnie od objętości formy. Rzecz jasna, w zbiorze są teksty lepsze (i będą to w mojej ocenie np. tytułowe Rozmowy telefoniczne, Sensini, czy Życie Anne Moore) i słabsze, jako całość składa się to jednak na kawał dobrej literatury. Niedomówienia i ciche obsesje opisane doskonałym językiem to Bolaño z całym swoim kunsztem i charakterystycznym pomysłem na swoje pisarstwo.

Autor: Roberto Bolano
Tytuł: Rozmowy telefoniczne
Wydawca: Muza

Tłumaczenie: Tomasz Pindel
ISBN 978-83-7758-306-7
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 208
Kategoria: proza zagraniczna

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *