Miał być pastisz, wyszła niezamierzona parodia. Oglądając Niezniszczalnych 2, czułam się trochę tak, jakbym była jedyną trzeźwą osobą na imprezie – widzisz, że inni świetnie się bawią, ale z boku, z twojej perspektywy, ta zabawa wygląda żenująco…

Nasz redakcyjny kolega w swojej recenzji pochwalił film, ja jednak, po jego znacznie opóźnionym obejrzeniu, odczuwam silną potrzebę zgłoszenia zdania odrębnego. Według mnie, a uważam się za fankę kina akcji, Niezniszczalni 2 to film po prostu zły, przy którego produkcji popełniono szkolne błędy i który stanowi ogromne rozczarowanie w obliczu swojego potencjału.

Pomysł wyjściowy wydaje się znakomity – pastisz kina akcji, w którym przewija się niespotykana w żadnym innym filmie plejada największych gwiazd lat 80’ i 90’ ubiegłego wieku, czyli – tak naprawdę – złotego okresu dla tego gatunku filmowego. Lista płac w drugiej części Niezniszczalnych jest imponująca: Sylvester Stallone, Jet Li, Dolph Lundgren, Chuck Norris, Jean-Claude Van Damme, Bruce Willis, Arnold Schwarzenegger, współczesna gwiazda kina akcji – Jason Statham, a w dalszej kolejności Terry Crews i Randy Couture. Warto zaznaczyć także obecność Nan Yu i Liama Hemswortha (jednych z nielicznych postaci na ekranie, które w ogóle próbowały grać). Twórcy dysponowali dużym budżetem, a dobry odbiór pierwszej części cyklu (tak, cyklu, zapowiedziano bowiem produkcję Niezniszczalnych 3; premiera jest zaplanowana na 2014 rok) zapewniał filmowi dobry start. Zdawałoby się, że projekt był skazany na sukces i zapewne okaże się sukcesem – ale tylko komercyjnym, bo pod względem „artystycznym”, mimo atrakcyjnych eksplozji, jest porażką, nawet w odniesieniu do standardów z założenia mało ambitnego kina akcji.

niezn21

To, co uderzyło mnie niemal na samym początku, to naprawdę kiepski montaż. Niektóre sceny sprawiają wrażenie, jakby je poskładał nieudolny student podrzędnej filmówki. Na szczęście nie dotyczy to całego filmu, jednak jest to bardzo poważny grzech. Kolejna trudna do wybaczenia rzecz to złe aktorstwo. Owszem, sławy kina akcji nigdy nie słynęły ze znakomitego aktorskiego warsztatu i raczej nikt nie wpadłby na pomysł obsadzania ich w dramatach Szekspira. Oczekujemy od nich, że będą się dobrze prezentować, sprawnie bić bądź strzelać, a grać ledwie poprawnie. Poza tym w zdecydowanej większości filmów akcji mamy jednego twardziela na tle innych postaci i nawet jeśli ten jeden twardziel nie błyszczy talentem, z reguły fakt ten rekompensują pozostali bohaterowie. Niestety w Niezniszczalnych 2 nawet ledwie poprawne aktorstwo to towar deficytowy, a kamera krąży od jednej drewnianej postaci do drugiej. Są wyjątki: jak zwykle dobrze wypada Willis (niestety – epizodycznie), nieźle – Statham. Sprawiła się także Nan Yu i Liam Hemsworth, który naprawdę „grał” jako jeden z nielicznych. Mogę także zaakceptować Van Damme’a jako szefa „tych złych”, choć nie mogę powiedzieć, żeby wszystko, co kazali mu zrobić scenarzyści, było dostatecznie logiczne. (Logika to generalnie coś, czego w tym filmie nie warto szukać). Reszta wielkich gwiazdorów jest albo najwyżej poprawna, albo drewniana nie do zniesienia, czego najbardziej jaskrawym przykładem są „kreacje” Lundgrena, Schwarzeneggera i samego Stallone’a. Ci ostatni są w stanie spalić nawet niezłe dowcipy (tych w filmie całkiem sporo, nie brak trafnych kpin z konwencji i odniesień do hitów w stylu Terminatora, Rambo czy Strażnika Teksasu), które wpisano im w dialogi – dawno nie słyszałam, aby ktoś całkiem dobrze napisaną kwestię wypowiadał tak nieprzekonująco.

niezn23

Scenariusz jest prosty jak budowa cepa, jedyna naprawdę zasługująca na uwagę scena to moment pojawienia się Norrisa, z humorem i pomysłowo wykorzystująca jego legendę oraz słynne dowcipy o aktorze. Wszystko inne jest przewidywalne i miałkie, a niekiedy wręcz absurdalne, jak choćby scena finałowa przypominająca Hot Shots – „ci źli” wręcz sami wchodzą pod lufy. W przeciwieństwie jednak do tej klasycznej już komedii akcji, scena w Niezniszczalnych 2 jest bardziej żenująca niż śmieszna, bo sprawia wrażenie nakręconej na serio i trudno powiedzieć, czy komizm miał być zamierzony, czy wyszedł chłopcom „przypadkiem”.

Być może znacie to uczucie, kiedy oglądacie film i czujecie, że jest kiepski, a do tego irytuje Was, że gdyby tu i tam go nieco poprawić, to byłby dużo lepszy, ale twórcom się najwyraźniej nie chciało? Tak właśnie czułam się w tym wypadku. Produkcja filmu poszła po linii najmniejszego oporu, odcinając kupony od sukcesu części pierwszej i wszystkich kinowych hitów, w których wystąpili pojawiający się na ekranie gwiazdorzy. Część druga wypadła w efekcie dużo gorzej od jedynki, którą chwaliłam (aczkolwiek bez przesady) w recenzji dwa lata temu. Nigdy bym się nie spodziewała, że będę żałować, że jakiegoś filmu nie reżyseruje Stallone, ale w tym wypadku najwyraźniej zmiana reżysera była kiepskim pomysłem. Do pierwszej części Niezniszczalnych Stallone się przyłożył i film wyszedł niezły, w drugiej już tylko gwiazdorzy gwiazdą nieco przygasłą i, prawdopodobnie, dobrze się bawi. Niestety, tylko „się”, bo nie udało mu się zarazić mnie tym entuzjazmem. Film odradzam, szkoda czasu.

Moja ocena: 4/10

{youtube}2n_huW9WYIU{/youtube}

 

Tytuł polski: Niezniszczalni 2
Tytuł oryginału: The Expendables 2
Reżyseria: Simon West
Scenariusz: Sylvester Stallone, Richard Wenk, Ken Kaufman, David Agosto
Rok produkcji: 2012
Premiera kinowa: 24 sierpnia 2012
Premiera na DVD: 13 grudnia 2012
Gatunek: akcji
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 102 min
Przedział wiekowy: od 18 lat