Dredd 3D to nie jest film, o którym trzeba się jakoś szczególnie rozpisywać, choć w swoim gatunku – komiksowego kina akcji – zasługuje na chwilę uwagi. Chwilę, bo po projekcji będziecie go pamiętać, obstawiam, najwyżej kilka dni. Ale podczas oglądania możecie się bawić całkiem nieźle, pod warunkiem, że będziecie mieć świadomość tego, że jest to właśnie… komiksowe kino akcji.

Nie należy więc liczyć na głębię psychologiczną i wielopiętrowe przesłanie – Dredd to duża dawka rozwałki z wyraziście i stereotypowo zarysowanymi bohaterami i odrobinę kulejącą logiką zdarzeń. Jest to także ekranizacja bardzo popularnego w USA komiksu; znawcy podkreślają, że znacznie wierniejsza, niż film z Sylvestrem Stallone z 1995 roku (warto zaznaczyć, że nie mamy do czynienia z remakiem, tylko z zupełnie inną historią).

Mamy ponurą, dystopijną przyszłość z postapokaliptycznym klimatem, w której przestępczość rozwinęła się do potężnych rozmiarów. Zdecydowano się więc znacznie ograniczyć biurokrację i zamiast utrzymywać przestarzałe sądy z ich trwającymi miesiące i lata procedurami, wypuszczono na ulice znakomicie przeszkolonych i uzbrojonych sędziów, którzy nie tylko błyskawicznie wydają wyroki, ale też natychmiast je wykonują. Dredd (Karl Urban) jest z nich, oczywiście, najlepszy i najskuteczniejszy. W jego umyśle nie ma miejsca na wątpliwości i sentymenty. W jego sercu jest za to mnóstwo gniewu niewiadomego pochodzenia.

dredd1

W Mega City 1, gdzie pełni swoją służbę, pojawia się gang, na którego czele stoi niejaka Ma – Ma (Lena Headey). Szefowa tej grupy ma ambicje – chce przejąć kontrolę nad całym miastem. Ma także ku temu pewne środki – ludzi, którzy skoczą za nią w ogień oraz wyłączność na produkcję pewnego niezwykłego narkotyku. Nasz sędzia Dredd dość przypadkowo staje jej na drodze, wspiera go zaś młoda rekrutka Anderson (Olivia Thirlby), medium, umiejąca czytać w myślach i manipulować nimi… Kiedy Dredd i Anderson wkraczają na teren kontrolowany przez Ma – Mę i zostają całkowicie odcięci od jakiegokolwiek wsparcia, zaczyna się prawdziwa… rzeź.

dredd2

Film jest w istocie bardzo krwawy i pod tym względem zupełnie nie przypomina „grzecznej” wersji ze Stallone. Pełne krwi sceny są jednak w dużym stopniu odrealnione, komiksowe i dopracowane wizualnie. Generalnie – wizualna strona filmu zasługuje na kilka ciepłych słów, bo wyraźnie postarano się oddać komiksowego ducha. Sama akcja rozwija się dość prężnie, choć nie jest wcale zbyt trudno przewidzieć jej rozwój. Dredd ze względu na „opancerzenie” jest raczej statycznym bohaterem; brakuje więc akrobatycznych scen walki, są za to efektowne wybuchy i strzelaniny.

Dobrze oceniany jest Karl Urban w roli Dredda, choć nie bardzo rozumiem czemu – aktorstwa tu bardzo mało, bo co można zagrać, będąc zamkniętym w krępującym ruchy kostiumie i ani razu nie zdejmując ukrywającego twarz hełmu? Dredda mógł zagrać każdy aktor, padło na Urbana, w porządku, dał radę. Bardziej docenić można obie postacie kobiece; Thirlby wypadła całkiem przekonująco, Headey stworzyła postać, której nie brak charyzmy. Zdecydowanie jednak w tym filmie najistotniejsza jest akcja i sceny rozwałki, kunszt aktorski ma znaczenie trzeciorzędne.

dredd3

Dredd jest jak praworządny szeryf w dystopijnym Dzikim Zachodzie, który wraz ze swą dzielną pomocniczką rozprawia się z przestępcami nękającymi miasteczko – tyle, że w skali makro. Jeśli ktoś lubi amerykańskie kino akcji w komiksowym stylu, z powodzeniem może ten film obejrzeć – jest dobry w swoim gatunku. Jeśli nie, może sobie spokojnie darować tę historię, która nie oferuje nic poza całkowicie niezobowiązującą i żerującą na dość niskich instynktach rozrywką.

Moja ocena: 6,5

{youtube}wbsp9g8SSx4{/youtube}

Tytuł polski: Dredd 3D
Tytuł oryginału: Dredd
Reżyseria: Pete Travis
Scenariusz: Alex Garland
Rok produkcji: 2012
Premiera kinowa: 28 września 2012
Gatunek: akcji, s-f, thriller
Kraje produkcji: Indie, USA, Wielka Brytania
Przedział wiekowy: od 18 lat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *