Jestem kobietą i zawsze z dystansem podchodziłam do męskich rozterek orbitujących wokół zagadnienia „czy można zrozumieć kobietę”. Jasne, że można; ja świetnie rozumiem siebie i swoje koleżanki. Problem więc nie w tym „czy” można zrozumieć kobiety, ale „kto” potrafi je zrozumieć…

Bohaterowi powieści Mężczyzna, który chciał zrozumieć kobiety niestety sztuka zrozumienia kobiet jest kompletnie obca. Konstruując postać protagonisty, Matt Mayewski, jak sądzę –  świadomie, posłużył się stereotypem – jego Jack Kotowski to trzydziestoparoletni programista, a programiści rzadko są utożsamiani nie tylko ze znawcami kobiet, ale ze znawcami ludzkiej natury generalnie. Postać ta jest nieco przerysowana, ale jej problemy, rozterki i wątpliwości, jak mi się zdaje, bywają od czasu do czasu udziałem niejednego mężczyzny. Jack nie jest niestety „człowiekiem sukcesu”; w pracy praktycznie nie ma szans na rozwój i odniesienie sukcesu, nie błyszczy towarzysko, a do tego jest samotny – był tylko z jedną dziewczyną, Pamelą, i dotąd nie otrząsnął się całkiem po rozstaniu. Być może z tego powodu, a także za sprawą charakteryzującej go nieśmiałości, kompletnie nie potrafi zrobić odpowiedniego wrażenia na potencjalnych partnerkach. Jednocześnie Jack marzy o znalezieniu właściwej dla siebie dziewczyny, wierząc, że to znacznie poprawiłoby jakość jego życia, nadało mu sens i ułatwiło stawianie czoła codzienności. Tymczasem, póki co, jedynym towarzyszem życia Jacka jest Richard – kot.

Książka bazuje na ciekawym, choć może nie nowatorskim pomyśle – istotnym elementem jest tutaj… translator języka kobiet, którego odkrycie diametralnie zmienia szare, niesatysfakcjonujące życie Jacka, nieomal stawiając wszystko na głowie. A zaczyna się od tego, że Jack podejmuje próbę walki z rutyną i podejmuje wraz ze znajomym pracę nad niezwykłym serwisem randkowym… Translator języka kobiet jest kolejnym krokiem, który Jack stawia na drodze swojej przemiany z życiowego fajtłapy w budzącego pożądanie kobiet „człowieka sukcesu”. Czy jednak wielkie powodzenie, umizgi otoczenia i niezliczona liczba randek to faktycznie ten rodzaj szczęścia, o których Jackowi chodzi?

Mężczyzna, który chciał zrozumieć kobiety jest opowieścią o poszukiwaniu prawdziwej miłości i manowcach, na które można przy tym zawędrować. Książka nastawiona jest przede wszystkim na dostarczenie czytelnikowi rozrywki, jednak zawiera także garść aktualnych refleksji nad światem opanowanym przez nowoczesne technologie, modą na serwisy randkowe, w których każdy może być kim chce i spłycaniem się relacji międzyludzkich. Za pomocą translatora języka kobiet można bowiem zrobić wrażenie na przypadkowych towarzyszkach, ale czy podziała to także na Tę Jedyną? To także lekka historia o tym, jak zrozumieć samego siebie.

Książka pisana jest żywym językiem w pierwszoosobowej narracji, wydarzenia poznajemy więc z punktu widzenia Jacka. Czyta się przyjemnie i szybko, choć akcja pierwszej połowy książki jest nieco wolniejsza od drugiej. W tej drugiej części mamy już wspaniały wynalazek Jacka, nie brakuje więc zabawnych sytuacji związanych z testowaniem translatora. Niektóre motywy książki wydają się nie całkiem prawdopodobne, dlatego sądzę, że Mężczyzna… jest raczej zabawną przypowieścią, niż odbiciem rzeczywistości. Nie uważam tego jednak za wadę. Niestety, są też minusy – niektóre rozpoczęte przez autora wątki urywają się bez wyjaśnienia, pewne refleksje i rysy postaci mogłyby być bardziej pogłębione. Drażnią przebijające tu i ówdzie stereotypy, jak np. porównanie kobiet do samochodów na pierwszych stronach książki. Sądzę jednak, że to celowy zabieg autora, zamierzony efekt humorystyczny. Ogólnie jest to lekka, przyjemna i nieco też dająca do myślenia lektura, przeznaczona zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, obdarzona, muszę przyznać, całkiem zgrabnym zakończeniem, którego, oczywiście, nie zdradzę…

Tytuł: Mężczyzna który chciał zrozumieć kobiety
Autor: Matt Mayewski
Wydawca: Bellona
Data premiery: 28 czerwca 2012
EAN: 9788311123298
Liczba stron: 296
Format: 145×205 mm
Oprawa: miękka
Gatunek: powieść obyczajowa