Problem wagi nie schodzi współcześnie z list najczęściej poruszanych tematów. Nadwaga wzbudza równie wiele kontrowersji, co niedobór masy ciała. Społeczeństwo pozostaje pod presją, którą samo na siebie wywiera. Zachowanie idealnej sylwetki stało się priorytetem i oczywistym obowiązkiem jednostek pozostających pod wpływem zachodnich standardów. W tej sytuacji uczynienie z bohatera powieści człowieka nad wyraz otyłego może okazać się zarówno marketingowym strzałem w dziesiątkę, jak i kompletnym fiaskiem. Sądząc z opinii zamieszczonych w sieci, David Whitehouse zyskał sobie potężne grono odbiorców, poświęcając swój powieściopisarski debiut ponad sześciusetkilogramowemu mężczyźnie.
Po zapoznaniu się z treścią powieści, jej okładka okazuje się być zwodnicza. Oprawienie tej gorzkiej historii w oprawę atakującą wzrok paletą żywych barw jest zabiegiem równie ironicznym, jak pojawiające się w niej wnioski młodszego z braci Ede, z którego perspektywy odbiorca poznaje opowieść. Tematyka książki, choć poważna i aktualna, nie przytłacza odbiorcy. Whitehouse zachowuje zdrowy dystans w stosunku do przedstawianego problemu właśnie dzięki sposobowi, w jaki narrator snuje swą powieść. Akcja kręci się wokół Malcolma, który na własne życzenie zrezygnował z normalnego życia na rzecz egzystencji w łóżku, pozwalając tym samym swemu ciału na niczym nieograniczony rozrost. Relacja między rodzeństwem nie odstaje od typowego modelu rodziny – starszy brat dominuje nad młodszym, pozostającym w cieniu jego ekscentrycznej i pociągającej zarazem osobowości. A trzeba przyznać, że cień rzucany przez Mala od samego początku cechował się niemałym zasięgiem, niezależnie od gabarytów jego właściciela. Opisy codziennej walki rodziny z powiększającym się problemem, przeplatają się ze wspomnieniami z okresu dojrzewania braci Ede. Retrospekcje budują całkowicie nowy obraz Malcolma, znacznie odstający od aktualnego stanu rzeczy. Kolejne rozdziały książki zmierzają stopniowo w zaskakującym kierunku. Okazuje się bowiem, że trzonem historii nie jest kłopot z wagą, a skomplikowana relacja pomiędzy braćmi i dziewczyną imieniem Lou.
Telewizja, fani i lekarze otaczający mężczyznę przykutego do łóżka są zaledwie tłem dla rozwoju toksycznego uczucia łączącego troje bohaterów. Brat Mala latami tłumił w sobie miłość do jego partnerki. W jego opowieści o młodzieńczych latach przewijają się emocjonalne tortury, jakim był poddawany, towarzysząc zakochanym. Zachłannie obserwował wymianę drobnych czułości, pozwalając swojej wyobraźni na tworzenie alternatywnej rzeczywistości, w której Lou trwała przy jego boku. Sytuację dodatkowo pogorszył bunt Mala skutkujący izolacją od społeczeństwa.
I tak tkwiliśmy w stanie zawieszenia, całymi dniami i tygodniami, miesiącami i latami. Lou przykuta do Mala, rosnącego w oczach niczym bańki na wilgotnej kostce mydła. Ja przykuty do Lou grubym, ciężkim łańcuchem.
Scenariusze rozgrywające się do tej pory jedynie w fantazjach młodszego brata, przeniosły się na rzeczywiste relacje łączące ten trójkąt. Droga do pełni szczęścia jest jednak kręta i wyboista, a osobiste spełnienie wymaga niekiedy krzywdy najbliższych.
David Whitehouse, dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem, doskonale zdaje sobie sprawę z trybików popychających naprzód potężną machinę, jaką są środki masowego przekazu. Nic więc dziwnego, że w książce Łóżko, obok rozbudowanych portretów psychologicznych, znalazł się również wątek poświęcony mediom. Autor odziera swój własny świat z resztek tajemnicy, bezlitośnie obśmiewając gwiazdy telewizji dumnie obnoszące się z etykietką opiniotwórczych dziennikarzy. Nakreślona przezeń karykatura skłania do refleksji nad kierunkiem, w którym zmierza społeczeństwo XXI wieku. Whitehouse stawia niepokojącą diagnozę, wedle której staliśmy się tłumem ślepo ganiającym za sensacją. Każde odstępstwo od zwyczajności staje się pożywką dla jednostek zamkniętych w szczelnych granicach codziennej rutyny. Łóżko to studium fascynacji mężczyzną świadomie porzucającym aktywne życie na rzecz egzystencji nieuchronnie prowadzącej do dramatycznego końca. Mal, osiągnąwszy monstrualne wręcz rozmiary, znalazł się w centrum zainteresowania opinii publicznej. Co istotne, owe zainteresowanie nie wiąże się z szykanowaniem stanu, do jakiego się doprowadził, a jego bezzasadną gloryfikacją. Otrzymujemy zatem portret zachodniego społeczeństwa poddawanego stopniowemu mentalnemu rozkładowi, który może zakończyć się równie marnie, jak żywot Malcoma Ede.
Czy warto sięgnąć po pierwszą powieść w dorobku Davida Whitehouse’a? Niewątpliwie. Książkę czyta się jednym tchem, niezależnie od problematyki, jaką porusza. O poziomie Łóżka świadczą porównania do pisarzy pokroju Chucka Palahniuka, autora kultowego Fight Clubu. Wartościowa literatura cechuje się silnym oddziaływaniem na czytelnika. Lektura powieści Whitehouse’a uparcie wprowadzała mnie w nastrój niesprzyjający zdrowemu funkcjonowaniu w społeczeństwie, prowokując do przykrych nierzadko wniosków. Dozy emocji zapewniane przez autora były jedynym powodem, dla którego nie ukończyłam książki w ciągu jednego dnia. Sądzę, że po serii pochwał w moim wykonaniu nie muszę już nawet wspominać, że z czystym sumieniem polecam Łóżko każdemu poszukiwaczowi powieści reprezentujących solidny poziom.
David Whitehouse jest cenionym brytyjskim dziennikarzem, odniósł też pierwsze sukcesy przy produkcji filmów krótkometrażowych. Jego debiutancka powieść Łóżko zdobyła nagrodę Tell Hell with Prizes w 2010 roku oraz nominację do Not the Booker Prize przyznawanej przez dziennik The Guardian.
Tytuł: Łóżko
Autor: David Whitehouse
Wydawca: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7839-208-8
Tytuł oryginału: Bed
Data wydania: 26 czerwca 2012
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 344
Cena detaliczna: 32,00 zł
Gatunek: literatura światowa