Moda na kręcenie neiamerykańskiego po amerykańsku nie przemija, hollywoodzcy reżyserzy zmienili tylko obiekt adoracji. Jeszcze niedawno swoimi adaptacjami składali wątpliwy hołd kinu azjatyckiemu, teraz modne są skandynawskie kryminały. Producenci Dziewczyny z tatuażem postawili więc na jedną z głośniejszych powieści ostatnich lat, pierwszą część Trylogii Millenium autorstwa przedwcześnie zmarłego Szweda, Stiega Larssona. Efektem ich pracy jest remake szwedzko – duńskiej produkcji z 2009 roku Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet.

Mimo wszystko, ten wybór może trochę dziwić. Powieść, którą wzięli na warsztat David Fincher (reżyser) oraz Steven Zaillian (scenarzysta) nie jest bowiem bynajmniej typowym kryminałem, w którym wszystko kręci się wokół intrygi. Przeciwnie, zagadka, choć znakomicie skonstruowana, stała się dla Larssona jedynie intrygującym i efektownym pretekstem do opowiedzenia o czymś, co uważał za istotny problem społeczny. Hollywood tymczasem, bądźmy ze sobą szczere i szczerzy, zajmuje się przede wszystkim produkcją i sprzedażą rozrywki, a tutaj głębsze i bardziej zaangażowane treści zwyczajnie przeszkadzają. W tym kontekście trudno się dziwić, że czytelnicy i czytelniczki prozy Larssona, a także wszystkie te osoby, które z satysfakcją obejrzały szwedzki pierwowzór filmu, ogarnął niepokój o to, ile z dzieła szwedzkiego pisarza zostanie w amerykańskiej produkcji, a ile treści amerykański producent uzna za zbyt skomplikowaną (?), nieestetyczną (?) lub nieciekawą (?) dla widowni zza oceanu.

Odnoszę wrażenie, że twórcy Dziewczyny z tatuażem zaryzykowali bardzo karkołomną figurę – z jednej strony chcieli zaadaptować prozę Szweda w sposób strawny dla społeczności ich krajanów, z drugiej – uniknąć oskarżeń o odarcie oryginału z jego istoty, a z trzeciej – jeszcze na tym zarobić. Czy się udało? Kwestia finansowa pozostaje na razie zagadką, ale muszę przyznać, że chciałabym, aby w Hollywood opłacało się kręcić takie filmy. Dlaczego? Ponieważ sądzę, że pod względem treści i jakości filmu, twórcom udało się zmierzyć z wyzwaniem i wyjść z niego obronną ręką; prawdopodobnie gdyby za kamerą stał ktoś inny (Fincher ma na koncie takie filmy jak The Social Network, Ciekawy przypadek Benjamina Buttona, Zodiak, Podziemny krąg, Gra i Siedem), nie byłoby tak dobrze.

girll1

Aby formalnościom stało się zadość – słów kilka o fabule. Mamy oto szwedzkiego dziennikarza śledczego, Mikaela Blomkvista, który właśnie znalazł się na zakręcie kariery zawodowej – przegrał proces o zniesławienie wpływowego miliardera, Wennerströma, co doprowadziło go do finansowej ruiny i, co dużo gorsze, utraty wiarygodności. Podczas gdy targają nim wątpliwości, co dalej zrobić ze swoim życiem, odbiera zaskakujący telefon – oto niejaki Dirch Frode, prawnik, proponuje mu pracę na zlecenie Henrika Vangera, emerytowanego szwedzkiego przedsiębiorcy o imponującym rodzinnym majątku. Początkowo sceptyczny, Blomkvist zgadza się spotkać z Vangerem – opuszcza Sztokholm i jedzie na mroźną, szwedzką północ w samym środku zimy. To, co ma mu do powiedzenia starszy pan, niespodziewanie okazuje się na tyle intrygujące, że dziennikarz decyduje się przyjąć zlecenie i na jakiś czas przenosi się do domku gościnnego na terenie rodzinnej posiadłości Vangerów.

girll7

Równolegle poznajemy Lisbeth Salander (Rooney Mara), młodą, utalentowaną hakerkę i analityczkę o zdecydowanie skomplikowanej osobowości i dość szokującym wyglądzie. Tym razem jej nie do końca legalnym zadaniem było rozpracować Blomkvista właśnie na polecenie Dircha Frode, który przed zatrudnieniem dziennikarza chciał się upewnić, czy można mu zaufać. Splot wydarzeń doprowadza do tego, że tych dwoje zaczyna ze sobą współpracować przy rozwiązywaniu mrocznej tajemnicy sprzed wielu lat. Vanger chce, aby odnaleźli mordercę jego zaginionej przed wielu laty bratanicy, Henrietty. Tymczasem okazuje się, że Salander i Blomkvist wplątują się w dużo poważniejszą intrygę…

Akcja filmu rozwija się optymalnym tempem i naprawdę wciąga. Główny wątek, który początkowo wydaje się stosunkowo prosty, gmatwa się coraz bardziej i w sposób zupełnie niespodziewany (dla tych, którzy nie mieli dotąd styczności z twórczością Larssona). W dramaturgię obfituje także wątek poboczny, dotyczący życia samej Lisbeth – brutalny, niepokojący, wreszcie przynoszący widzowi podszytą wstydem satysfakcję, że oto rachunki z prześladowcą dziewczyny zostały wyrównane. Jednocześnie wątek ten nie daje spokoju – ile jest kobiet i dziewczynek, które spotyka podobny los, a które nie mają szans poradzić sobie jak Lisbeth? I czy właściwie naprawdę można powiedzieć, że ona sobie „poradziła”?

girll3

Tu docieramy do tego, co Stieg Larsson uznał za tak ważne, by poświęcić temu obszerną i znakomitą powieść – to właśnie problem społeczny, o którym wspomniałam kilka akapitów wcześniej.

Tym problemem jest przemoc wobec kobiet. Jest nie tylko kluczowa dla zrozumienia przyczyn aspołecznego zachowania Lisbeth, ale wręcz stanowi zasadniczy kontekst zdarzeń przedstawionych w filmie. Ku mojemu szczeremu zdziwieniu, udało się ten kontekst zachować w dziele Finchera, choć muszę też przyznać, że zarówno w filmie szwedzkim, jak i, oczywiście, w powieści, na ten aspekt położono więcej nacisku. Różnica jednakże bez trudu mieści się w granicach mojej tolerancji, dlatego Fincherowi wybaczam.

girll6

Czym zatem, poza nieco mniejszym naciskiem na problem przemocy wobec kobiet, różni się Dziewczyna z tatuażem od swego skandynawskiego pierwowzoru?

Zarówno w powieści, jak i w filmowym pierwowzorze, główną postacią jest właśnie Lisbeth -bohaterka wyjątkowo dobrze, wyraziście i oryginalnie skonstruowana. Blomkvist jest zaś typem poczciwym i sympatycznym, aczkolwiek dość przeciętnym i tylko dostatecznie zaradnym. To Lisbeth wspiera go i naprowadza na istotne tropy. W filmie Finchera proporcje te ulegają zachwianiu i oboje bohaterowie – dziennikarz i hakerka – są porównywalnie istotni zarówno dla opowieści, jak i dla rozwiązania zagadki. Stanowią skuteczny i dobrze dobrany tandem.

Pewną subtelną różnicę da się odczuć także w przedstawieniu wzajemnych relacji postaci, ich sposobie bycia i zachowania względem innych. Bohaterowie filmu amerykańskiego są, no cóż, bardziej amerykańscy. Relacje między nimi – także. Trudno mi sobie, na przykład, wyobrazić, że Szwed udostępniający dom swojemu gościowi mógłby pozwolić na to, aby ten zastał pustą lodówkę oraz brak ogrzewania – tak jest w wersji amerykańskiej; w filmie szwedzkim gospodarz jest dużo bardziej gościnny. Jest jedna „korekta”, która mi się nie spodobała – zmiana w zachowaniu Lisbeth, widoczna w ostatniej scenie. Niepotrzebny, amerykański, melodramatyczny ton, który drobnym gestem istotnie zmienia konstrukcję tej postaci. Moim zdniem – na niekorzyść i wbrew intencjom Larssona, ale nie będę spoilerować, przekonajcie się osobiście.

girll2

Scenariusz Dziewczyny z tatuażem jest łudząco podobny do oryginału; film również bardzo podobnie zrealizowano (niektóre sceny są wręcz żywcem wyjęte ze szwedzkiej wersji). Z drugiej strony pojawia się kilka zmian w fabule, a w amerykańskiej wersji jest to wszystko, a jakże, bardziej sensacyjne i chyba trochę bardziej trzymające w napięciu. Amerykanie zresztą generalnie większy nacisk położyli na rozwiązywania zagadki, pozostałe wątki spychając na dalszy plan, a z niektórych rezygnując. Choć oba filmy są rekordowo długie (ponad 2 i pół godziny), w szwedzkim więcej jest scen dramatycznych i obyczajowych; ich „ciężar gatunkowy” dodatkowo pozwala stwierdzić, że szwedzki pierwowzór jest filmem głębszym, bardziej psychologicznym i bardziej zaangażowanym społecznie. Mimo to, jak już wspomniałam, jego amerykański odpowiednik wypada na tym tle zupełnie przyzwoicie; jest bardziej sensacyjny, ale wciąż dostatecznie wierny duchowi oryginału, by można było wybaczyć jego twórcom pewne kompromisy.

Poza naprawdę dobrze poprowadzoną fabułą, na uwagę zdecydowanie zasługuje aktorstwo – zarówno w przypadku postaci drugoplanowych, których tu nie brakuje, jak i pary głównych bohaterów. Daniel Craig bardzo dobrze wywiązał się z roli Blomkvista, kreując przekonujący wizerunek dziennikarza śledczego, który pod maską chłodnego dystansu skrywa bogate wnętrze elementarnie uczciwego człowieka naznaczonego bolesną świadomością, że należy do ginącego gatunku. Jednak, mimo mojej głębokiej sympatii dla Craiga, muszę przyznać, że Rooney Mara kradnie mu film. Jej rola skomplikowanej, zagadkowej, wykolejonej, błyskotliwej dziewczyny o niesamowitym, androgynicznym wyglądzie, mimo że trudna, wypadła bardzo przekonująco, była wręcz zjawiskowa. Mara gra całą sobą, sposobem chodzenia, spojrzeniem, ruchem nozdrzy ledwo uchwytnym dla oka. Jest niesamowita; gdyby to zależało ode mnie, dostałaby Złoty Glob zamiast Meryl Streep; życzę jej więcej szczęścia w drodze po Oscara. Przed premierą filmu sporo było obaw, czy Mara sobie poradzi, tymczasem dała popis dojrzałego, znakomitego aktorstwa.

girll5

Na koniec muszę napisać kilka słów o walorach artystycznych i technicznych filmu, stanowczo zasługują one bowiem na uwagę. Znakomita jest w tym filmie muzyka – przez większość czasu stanowiąca sugestywne tło dla wydarzeń na ekranie, miejscami wciska w fotel. Duet Trent Reznor – Atticus Ross stanął na wysokości zadania. Filmu zresztą nie tylko dobrze się słucha, ale także ogląda – a to za sprawą bardzo dobrych zdjęć i udanego montażu. Zdecydowanym plusem dla reżysera było nakręcenie większości zdjęć w Szwecji (Fincher początkowo miał zamiar kręcić w okolicach Seattle, jednak po wizycie w Szwecji uznał, że żaden skrawek Ameryki nie zagra dobrze tego kraju – i miał rację). Dzięki temu mamy możliwość podziwiać urokliwe, szwedzkie plenery; urokliwe, ale chłodne i nieprzystępne, stanowiące doskonałe tło dla ponurych, zagadkowych wydarzeń.

Podsumowując – zdecydowanie warto wybrać się do kina. Rzadko jest okazja, by obejrzeć wartościowy film wyprodukowany w głównym, hollywoodzkim nurcie – oto jest Dziewczyna z tatuażem. Film jednocześnie efektowny, dobrze zagrany, wciągający i trzymający w napięciu nawet mimo rekordowej długości oraz na tyle głęboki, by usatysfakcjonować co bardziej wybrednych widzów. Daje także do myślenia, a to już w Hollywood prawdziwa rzadkość. Polecam, zdecydowanie.

Moja ocena: 8,5 / 10

{youtube}1q3_MyrsTtk{/youtube}

Tytuł polski: Dziewczyna z tatuażem
Tytuł oryginału: The Girl with the Dragon Tattoo
Rok produkcji: 2011
Premiera kinowa: 13 stycznia 2012
Gatunek: dramat, thriller
Produkcja: Niemcy, Szwecja, USA, Wielka Brytania
Czas trwania: 158 min
Przedział wiekowy: od 18 lat
Na podstawie: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (powieść) – Stieg Larsson

girl8

O Stiegu Larssonie pisaliśmy TUTAJ.

O muzyce z filmu Dziewczyna z tatuażem pisaliśmy TUTAJ.

O obawach przed amerykańską ekranizacją szwedzkiego bestselleru pisaliśmy TUTAJ.